Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PetraM.

samotni w związkach...

Polecane posty

Gość PetraM.

Być w związku, regularny seks... Czy na pewno? Coraz więcej ludzi dusi się w swoich formalnych związkach, z różnych powodów nie zawsze można je zakończyć... Zagubienie w swoich sprawach... Zdrada, kochanek... To topik dla tych, którzy czują podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli mamy sie
...pouzalać? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie;;
poużalać i powspierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli mamy sie
Więc jestem w koszmarnym wypalonym zwiazku którego nie potrafię zakonczyc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaasdaadda
a ja wkoncu po roku bycia nieszczęśliwą w związku zakonczyłam go wczoraj... z jednej strony ból, z drugiej nowe perspektywy, chęć zmian ;-) dam rade ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a można się poużalać w innym temacie? bo mi się na przykład nie chce dziś pracować, a muszę siedzieć przy biurku jak warzywo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta taka jak wy.
Byłam w takim chorym zwiazku 8 lat z czego 4 lata to codzienne pytania do sibie" co ja kurwa z nim robię??". Nie potrafiłam odejsc, pewnie to niskie poczucie wlasnej wartosci na to wpływało. Walczyłam kazdego dnia ze soba, mialam do siebie coraz mniej szacunku , wpadłam w depresję. Az wreszcie zerwałam i to była najlepsza decyzja mojego zycia. Zerwałam po zaręczynach, za rok miałbyc slub, bo zwyczajnie w swiecie przeraziła mnie mysl ze ten facet mialby byc moim męzem.Podziałało na mnie to i oddałam pierscionek a dziś oddycham pełna piersia, usmiecham sie jestem szczesliwa jak nigdy w zyciu... poznałam kogoś kto nie ciągnie mnie w dół a wspiera, kocha, okazuje mi to, ma zawsze dobry humor, uśmiecha sie do mnie codziennie. Zyc nie umierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta taka jak wy.
A co do seksu w takim chorym układzie to ja to odbierałam jak gwałt, było to okropne. Udawałam kazdego weiczoru ze spie, albo boli mnie głowa ale nie zawsze udało mi sie wywinać z tego "przykrego obowiazku". Czułam wtedy do siebie wstręt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana żonka
NIE MOŻNA ZAKOŃCZYĆ Z POWODU POSIADANIA DZIECI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta taka jak wy.
sfrustowana zona a ja uważam ze tylko osoby o nieskiem poczuciu własnej wartosci nie potrafią sie uwolnic z takich chorych układów🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się poużalam, że dziś nie chce mi się jechać do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana żonka
DOKŁADNIE tak samo robie. udaje, ze nie mam humoru, boli coś, zmeczona, cokolwiek. Jak juz muszę dla świętego spokoju zmusić się, to czuję się gwałcona. Okropieństwo. Idę do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żonka, jakto nie można, ja zostawiłam męża, wzięłam synka. Bo lepiej żeby dziecko nie widziało wiecznie kłócących się rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana żonka
kobieto taka sama jak wy. byc może o niskim poczuciu własnej wartości - nie wiem, nie będę się wypierać. Niech profesjonalista (lekarz) powie mi, co to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo sfrustrowana nie ładnie tak na dzieci zrzucać...biedne maluchy jaka obciążona psychika:( odpowiedz mi na pytanie- jesteś z mężem dla dobra dzieci? czy przez dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana żonka
ja mam dwoje dzieci, nie jedno. i NIGDY sie nie kłocimy, ani przy dzieciach, ani poza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana żonka
oczywiście DLA dobra dzieci. Wszystkie planowane i chciane. Dzieci mają cudowne życie. Tylko ja się duszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam takie pytanie - nie widziały Szanowne Panie kim są ich mężczyźni zanim zdecydowały się na sakramentalne "tak"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli mamy sie
kobieta taka sama jak wy...nie wszyscy musza miesc ego wielkosci wiezy Eifla :/ Nie moge zakonczyc bo...czuje lęk, przed nowym przed zmianą ze się poddam na nowo dam przekonać ze bedzie mnie nachodził manipulował zmieniał taktykę....na to potrzeba jest sporo energii a ja jej ma naprawde mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana żonka
wiedziały, mądralo. Mój mąż nie zmienił się, tylko ja. Nagle zaczął mi przeszkadzać, coś się zmieniło, nie wiem kiedy. Chyba po urodzeniu drugiego dziecka, ale nie mam pewności, kiedy to się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta taka jak wy.
Doktor jak sie człowiek zakocha to niestety głupieje, jakos wtedy potrafi przymnknąc oko na wiele spraw, po kilku latach miłość mija, zostaje charakter. Jeśli nie pasuejcie do sibie to klops, wykańczacie sie psychicznie wzajemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie zwalaj winy na niego, że Ci teraz nie pasuje i że się dusisz. bo co ten biedny facet jest winien, że się jaśniepani zmienił światopogląd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doktore
a kim była twoja zonka skoro ci dzis dupy nie daje?:P i musisz walic konia pod wpisy na kafe? i nie osądzaj to cie nie bedą osądzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doktorku - mój mąż- jeszcze mąż - podawał sie za kogoś kim nie był i wyszła jego brzydka natura, ot co. Gdyby był taki jaki był przed ślubem i na krótko po... Nie byłoby tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana żonka
ja nie mówię że ON jest winien i nigdy nie zwalałam winę na niego. To, że chcę szukać pomocy jest chyba najlepszym przykładem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana żonka
*winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta taka jak wy.
czyli mamy się, tez czułam lęk, lęk ogromny, bałam się ze nikogo juz nie poznam, że będe sama, że nie urodze dzieci, że jestem juz stara na zmiany. Ale codziennie to planowałam, codziennie w głowie układałam sobie plan jak to zrobic, trawało to badrzo długo ale udało się. Wierz mi ze po oddaniu piersciona zaręczynowego poczułam tak wielka ulgę i w momencie poczułam się szczesliwa i wolna. Mialam dodatkowo szczescie ze meisiac pozniej poznalam mojego obecnego aprtnera z którym czuję się cudownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×