Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Madame Ciabata

Jestem studentem dziennym i nie pracuje

Polecane posty

Gość Madame Ciabata

Studiuję ekonomię, mam 22 lata a jestem dopiero na 2 roku, czy jestem pasożytem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
czesc ciabatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gienka ty to masz
jestes dla mnie , po 1 nic ci ze studiow i tak stracisz tylko kase i czas, (znaczy rodzice straca)po drugie pracy i tak nie dostaniesz pozniej wiec szkoda czasu , po 3 masz z tym ty problem cyba bo zakladasz po raaz 100 te temat masz na kawe zeby zaprosic dziewczyne??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasinka...
jesli Twoich rodzicow stac na to, by Cie utrzymywac, to w porzadku. Studia dzienne z zalozenia byly dla niepracujacych. Co nie oznacza, ze w czasie wakacji nie masz poszukac dorywczej pracy, chocby w jakims punkcie gastronomicznym nad morzem-polaczysz przyjemne z pozytecznym ;) a kiedy na studiach zaczna sie mozliwosci laczenia nauki z praktykami - staraj sie byc jak najbardziej aktywny. Poszukaj miejsca, w ktorym moglbys sie zaczepic i po studiach, kiedy juz obronisz dyplom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasinka...
kiedy, gdy istnialy jedynie panstwowe uczelnie, dzienne studia byly nieodplatne. Zaoczne, z zasady dla pracujacych, traktowane byly jako...nieco gorsze. Bo student nie mial czasu na zglebianie tematu, na cwiczenia, zaliczal jedynie kolejne egzaminy, bo w czasie weekendowych zjazdow niewiele czasu pozostawalo na dyskusje z prowadzacym zajecia itp. Pozniej, gdy zaczely sie otwierac prywatne uczelnie, poziom nauczania na nich pozostawial wiele do zyczenia, ogolna wiedza staystycznego studenta rowniez poleciala na leb, na szyje. A co za tym idzie - rowniez wartosc dyplomu. Obecnie studenta sie "produkuje" raczej, niz edukuje. Malo kto zna pierwotne znaczenie slowa "studiowac"... :( Uwazam, ze odpowiedzialne za to jest rowniez ogolnospoleczne nastawienie, ze kazdy student powiniem jednoczesnie pracowac. Byc moze na wielu kierunkach da sie to polaczyc. Sama w weekendy sobie dorabialam, ale nie widzialam mozliwosci stalej pracy, przy jednoczesnym utrzymaniu jako takiego poziomu na studiach (mialam stypendium naukowe). Nie wyobrazam sobie juz zupelnie takiego studenta medycyny, ktory jednoczesnie pracuje 8 godzin dziennie... Zyje sie coraz trudniej, sam dyplom pracy nie zapewnia, wiec i od studenta wymaga sie by byl samowystarczalny. Ale wg mnie to mylenie pojec. Co innego dorywcze zajecia, co innego pelnowymiarowa praca i "pelnowymiarowe" studiowanie. Nie da sie tak ciagnac 5 lat na dwa "etaty"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d p
Ale ja też nie chciałbym pracować w każdy weekend, bo np. na święta chciałbym mieć wolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasinka...
to wykaz sie inwencja i znajdz prace, w ktorej nie kazdy weekend bedziesz miec zajety...tu ktos ma to zrobic za Ciebie? Pamietaj o zusie i skarbowce. Jesli studiujesz w systemie dziennym, to jestes i tak ubezpieczony, nie oplaca wiec Ci sie otwierac dzialalnosci. Moze lepiej brac umowy-zlecenia, albo...na czarno kelnerowac w jakiejs knajpie..? Mozliwosci jest wiele, wiec warto to przemyslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasinka...
jesli Twoj rodzic jest rencista lub emerytem, mozesz otworzyc dzialalnosc na niego i wtedy oplacasz tylko skladke zdrowotna (jakies 300 zl). Ale wszystko przelicz dobrze, bo jesli ow zarobek ma byc chwilowy nie warto tego robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolalala
w 100% zgadzam sie z tym co kasinka... napisala. Dodam tylko, ze niemilosiernie wkurzaja mnie studenci zaoczni, ktorzy w 3/4 przypadkow sa kompletnymi glabami, zwykle sa duzo starsi i na sile chca sie odmlodzic i bryluja w grupie, sa lizodupami wykladowcow i w ogole maja sie za wielkie och i ach. Tak samo wieczne szykanowanie studentow kierunkow humanistycznych przez tych z technicznych/scislych. Mysle, ze na studia to ida odpowiedzialni, dorosli ludzie, ktorzy z zalozenia sami decyduja o swojej sciezce edukacji, a innym nic do tego. Ale tak jak wspomniala kasinka studia bardzo stracily na wartosci przez te pieprzone prywatne uczelnie (powinni zlikwidowac to gowno).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×