Co to znaczy kogoś kochać ?

Nie znam tego uczucia, dlatego zastanawiam się nad tym. Jestem z dziewczyną od 7 miesięcy, żadne z nas nie powiedziało o swoich uczuciach. Ona, jak i ja nie jesteśmy "wylewni", nie potrafimy rozmawiać o tym, co czujemy. Jestem w tym momencie, w którym znam jej wady, zalety, akceptuję je. Czy to jest normalne, że jesteśmy tyle miesięcy razem a nikt nie powiedział co czuje? Co to może oznaczać?

a jeszcze napisz ile macie lat, bo to jest dość istotne

być może wasze uczucia wciąż djrzewają a Wy, bojąc się by nie spłoszyć czegoś pięknego unikacie zbędnych słów...??? oże mam rację,a może nie:)

Mi też cięzko było powiedzieć "kocham Cie" powiedziała to do tej pory tylko jednemu m ęzczyznie, ( a nie jestem taka młoda :P ) wyda mi sie że po prostu nadchodzi taki moment kiedy chcemy to powiedzieć. NIc na siłe, nie można szastać tym określeniem.

Ja mam 25, a ona 20

Myślę, że to też jest istotne. Żadne z nas nie powiedziało "kocham Cię", będąc w innych związkach

To macie jeszcze czas na takie słowa. Wszystko w jak najlepszym porządku. Słowa, w tym wieku, paradoksalnie, przychodzą najpóźniej.

To dobrze :) bo zacząłem się martwić, że coś jest nie tak. Mam znajomych co po pół roku bycia razem powiedzieli sobie te ważne słowa. Po prostu każdy związek jest inny. Nie chce mówić "kocham Cie", ponieważ nie wiem nawet co to znaczy. Czyli wychodzi na to, że trzeba czekać. Czas pokażę czy coś z tego będzie :)

Zazdroszcze Wam takiej Milosci,Nasza Milosc jest bardzo trudna,ranimy sie ,nie potrafimy sie porozumiec trwa to juz 5 lat, to meczarnia.Jak ja Wam zazdroszcze

Czasem modle sie o taka sile ktora mogla by Nas rozdzielic,by zapomniec i nie cierpiec

Zacznijmy od tego, że ja nawet nie wiem czy to jest miłość :P to dlaczego jesteście dalej razem, jeżeli się ranicie? Nie mógłbym bym z kimś kto mnie tylko rani, nie da się tego wytrzymać psychicznie.

...dojrzała miłość mówi potrzebuję Cię ponieważ Cię kocham niedojrzała kocham Cię ponieważ Cię potrzebuję mała ale subtelna różnica...

ja mam32 lata ona tez. Z tym ze odeszla jakis czas temu. Znam ja tyle lat, a ciagle jest dla mnie nowa, swierza, nieodkryta , niedoscignina tajmnica, magiczna, gleboka w sensie metafizycznym, Kiedy z nia jestem jestem ciagle "glodny", jestem nienasycony wszytkim, chcialbym ja zamknac w swoim sercu na zawsze. Jest jak impuls elektryczny kiedy dotyka wszystko budzi sie do zycia i nabiera innych zywszych barw. Z na jestem najszczesliwszy i oddalbym wszytko by ja miec na zawsze. Dodam ze to byla milosc od pierwszego wejrzenia i bylismy razem 5 lat.:) inne kobiety sa dla mnie obojetne, niezauwazalne.