Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dubravka89

Wykańcza mnie jego osoba.

Polecane posty

Gość Dubravka89

To, że mi zawrócił w głowie, że coś czuję do niego, a czuć nie powinnam, bo jest totalnym czubkiem i tak naprawdę powinnam go olać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztok vs stock
panie magistrze, pana obecnośc mnie tu rozprasza :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapieżżca
kto wie moze lubi takie zabawy...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Womanshelp
Jeśli chcesz się odkochać i poznać odpowiedniego faceta zapraszam na gg: 1915992 Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wowwwwwwwww
ależ Ty jesteś poukładana to wykop te uczucia na śmietnik i zacznij może robić porządki w szafie wszystko w kancik to chyba dla Ciebie lepsze niż jakieś tam zawrócenie w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dubravka89
Spodobał mi się taki jeden gość ze studiów. Specyficzny jak cholera, typ oryginała i outsidera, większość czasu spędza sam, z książką i ze słuchawkami w uszach, a jeśli już się odzywa, to da się wyczuć, nawet jeśli pozornie jest miły, ukryty cynizm. O ile na początku, gdy się poznaliśmy, wydawał się spokojnym, sympatycznym człowiekiem, to z czasem zaczął mnie irytować. Zachowywał się tak, jakby obecność innych mu przeszkadzała, odpowiadał na pytania z łaską i zaraz wracał do swojego świata. Doszłam do wniosku, że to jakiś gbur i szkoda się narzucać. Miałam wtedy zresztą chłopaka i jeśli mi było przykro, to raczej dlatego, że poczułam się odrzucona jako koleżanka. Przestałam się odzywać do gościa. No i co się stało? Otóż to, że pewnego pięknego dnia on sam, znienacka, uśmiechnięty od ucha do ucha, przysiadł się do mnie w pociągu (obydwoje dojeżdżamy z tego samego miasta) i zaczął zagadywać. Uczyłam się wtedy na kolosa, więc miałam ochotę go spławić, ale tak jakoś wyszło, że w końcu przegadaliśmy całą podróż. Na koniec, gdy już byliśmy na ulicy, zapytał w którym kierunku idę, ale że miałam wtedy jeszcze chłopaka, szybko się pożegnałam i poszłam w swoją stronę. Choć nie chciałam początkowo do tego przyznać, właśnie od tej rozmowy Marek zaczął mnie dziwnie fascynować...Zaczęłam szukać o nim jakichś informacji, zastanawiałam się co to za jeden, i tak z czasem poczułam, że czuję coś więcej... Mój związek wkrótce się rozpadł, zostałam znowu singielką... Tymczasem kolega ekscentryk oczywiście znowu zaczął mnie zaskakiwać. Pewnego razu spotkałam go na peronie i zapytałam o to, co tam słychać. On dziwnie smutny wypalił: "Przecież wiesz, że nic, po co pytasz". Poczułam się głupio, powiedziałam, że "przepraszam" , pomyślałam, że może ma gorszy dzień, i przez całą drogę milczałam. Potem, gdy już byliśmy u celu, podobnie. Na uczelni przez cały dzień starałam się go unikać, nazajutrz również. On oczywiście tak samo, udawał, że mnie nie widzi itp. Dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że mi się często przygląda, siada gdzieś w pobliżu itp. Tyle że mnie już było dość. Nie chodzi nawet o ten dzień, a o jego zmienne zachowania w stosunku do mnie. Zaczęłam go ignorować, nawet gdy potem zdarzało się nam rozmawiać, to traktowałam Marka chłodno. Teraz też tak jest. Unikam tego chłopaka jak mogę, gdy czekamy na peronie, udaję, że go nie widzę. Mało kiedy rozmawiamy, a jeśli już, to tylko na chwilkę i potem zajmuję się innymi ludźmi. Ale tak naprawdę wciąż mi zależy. Nie interesują mnie inni faceci, choć są dużo sympatyczniejsi, otwarci, przystojniejsi. Wykańcza mnie ta fascynacja, nienawidzę go, jak i mnie pociąga. Ale... wiem, że nic z tego nie będzie. Nikt nie będzie mi fundował takiej huśtawki nastrojów, nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dubravka89
Walczę z tym, ale dopóki studiujemy na tym samym roku i przynajmniej trzy razy w tygodniu jeździmy tym samym pociągiem, to ciężko będzie zapomnieć. Ach... za jakie grzechy trafił mi się taki czubek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohohohhhhhhhhhhhhhhhh
matko boska ojojoj nikt ! własnie nikt. Tylko twarde jak beton z prostego krawężnika uczucia stałe jak twoja głupata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dubravka89
Osobiście wolę jak ktoś ma jednolity stosunek do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dubravka89
Powiedzcie, czy spotkaliście kiedyś kogoś takiego na swej drodze? Jak sobie radzić z nietrafionym zauroczeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę, że musisz pomyśleć
"Nie interesują mnie inni faceci, choć są dużo sympatyczniejsi, otwarci, przystojniejsi. Wykańcza mnie ta fascynacja, nienawidzę go, jak i mnie pociąga. Ale... wiem, że nic z tego nie będzie. Nikt nie będzie mi fundował takiej huśtawki nastrojów, nikt." Sama sobie to fundujesz.Sama siebie wykańczasz. On nic nie robi, po prostu się nie odzywa. Usiądź i zastanów się czemu Twoje myśli krążą akurat wokół kogoś tak niedostępnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×