Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ona- ona rozżalona

KOBIETY NIE GOTOWE NA CIĄŻĘ...

Polecane posty

Gość Ona- ona rozżalona

Witam Wiem, że wiele z Was mnie skrytykuje, wiem że odezwą się kobiety które zawsze mają rację i jak to tak można, wiem że odezwą się kobiety, które długo się starają o dziecko i nie rozumieją sprawiedliwości tego świata... Ale liczę też na to, że odezwą się kobiety, które może myślą podobnie.. i trochę się powspieramy.. Opowiem wam o sobie. Mam 21 lat, jestem w 9 tygodniu ciąży i kończę III rok studiów, pracuję na etat i mam wspaniałego chłopaka- już niedługo męża. Wiem o tym, że się nie zabezpieczaliśmy i wiem, że dziecko jest w zasadzie świadomą decyzją. Wiedziałam o tym wszystkim, ale trochę ciężej jest w momencie kiedy już mam tego świadomość, że wszystko się nagle zmienia... Zacznę od moich relacji z chłopakiem. Jesteśmy razem 2 lata, bardzo go kocham... ale boje się tego, że nie mieliśmy okresu narzeczeństwa dla siebie, że nie nacieszę się Nim tylko jako moim wymarzonym mężem. Wiem, że nie będziemy mieli czasu dla siebie... ja z dzieckiem, on w pracy... Przyznam szczerze, że nie tak to sobie wyobrażałam.... I wiem, że zawsze będę tego żałować, że ominęła mnie ta kolejność... Druga sprawa dotyczy znajomych, bardzo chciałabym wyjść z Nimi na imprezę, na domówkę iść poplotkować przy winie z koleżankami... teraz nie mogę bo jestem w ciąży, a później nie będę mogła bo będę musiała siedzieć z dzieckiem... Boje się też, że dużo przytyję, że będę miała rozstępów, cellulitu... że nie będę atrakcyjna dla swojego mężczyzny.. Boje się, że nie sprawdzę się też zawodowo... nie spełnię swoich ambicji... Tak bardzo chciałabym być kochaną i dobrą żoną, matką i chciałabym się też zrealizować. Wiem, że to smutne... ale nie potrafiłabym chyba patrzeć na dziecko bardziej niż na przyszłego męża... nie wiem czy umiałabym zrezygnować z moich planów i celów... Jak czytam tutaj komentarze matek, że nie ważne jest to jak wyglądają po ciąży bo ważne jest dziecko... to robi mi się przykro.. nie chce tak... Nie wiem czy jestem na to gotowa.... Chce tego dziecka, ale nie wiem czy będę dla niego dobrą matką, taką jaką bym chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjawlbn26
a ja mimo ze mam 26 lat skonczone studia i siedze za granica to mam podobne uczucie tzn czuje ze nie jestem dojzala do tego.. co do ciazy to powiem ci ze ciezko jest . nie chcialam ciazy.. nie chcialam dziecka.. moj maz tak. jestem bardziej swiadoma, moze bardziej czuje na czym ma polegac odpowiedzialnosc . moja kolezanka tydzien temu urodzila.. dziecko jest cudowne -takie bezbronne.. siedzi z nim caly czas a tatus jest w nim zakochany... nie widze zeby miedzy nimi sie psulo akurat oni maja zawsze mniejsze i wieksze spory. co do mnie to mam nadzieje ze tobie i mi odejda te obawy i jednak dziecko to bedzie wielkie szczescie.nie bedziesz mowic - nie chce jak one zeby mi dziecko przyslonilo swiat ja mysle ze to nie jest tak.. ze dziecko to jednak sie rowna zmiana zycia ale jesst to milosc, milosc odpowiedzialna.. siadowa.. mowia ze czlowiek dojzewa i chyba jednak cos w tym jest.. teraz jestem w 30 tyg bardzo sie denerwuje ze nie mam wyprawki.. jestem zalezna od mamy od meza.. jest to trudny czas-czas ciazy hormony szaleja czasem czuejsz sie poprostu zle nie tylko psychicznie ale i fizycznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki...,,,
jesli nie jestes gotowa na dziecko to dlaczego sie nie zabezpieczaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
alicjawlbn26 - ciesze się, że mnie rozumiesz... Dokładnie coś w tym jest.... ja też cięgle płacze, użalam się nad sobą... czuje się gruba mimo tego iż jeszcze nic nie przytyłam... I najgorsze jest chyba to, że mam do siebie pretensje o to, że nie czuje takiego instynktu macierzyńskiego... Wiem, że kobieta wtedy zwyczajnie siedzi , myśli o dziecku, dba o siebie... a ja czasami potrafię zapomnieć o tym, że jestem w ciąży... Mam jeszcze uczelnie, sesję... chciałabym gdzieś wyjść wieczorem po egzaminach i się trochę rozluźnić... a wiem, że nie mogę bo zaszkodzę dziecku.. Czasami mam wrażenie, że mój przyszły mąż ma większy instynkt macierzyński... Czasami chce mi się płakać, że zmarnowałam życie sobie.. i temu dziecku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
Dlaczego się nie zabezpieczaliśmy ? Ehh... moja droga, bo byłam głupia i nie odpowiedzialna. Jeszcze niedawno uważałam się za dorosłą, a teraz chyba dopiero zrozumiałam że jeszcze mi daleko do prawdziwej dojrzałości i odpowiedzialności... "zabezpieczaliśmy się" - o ile można to tak nazwać, tylko kalendarzykiem i stosunkiem przerywanym. Przez rok działało, ale niestety, mogłam się domyśleć że to głupia forma " zabezpieczenia". Wiem, że sama jestem sobie winna , że zachowałam się nieodpowiedzialnie... i wiem, że muszę teraz to przyjąć na klatę i dać sobie radę.. Ale jest mi źle... że tak wcześnie muszę zmienić swoje życie.... źle mi z tym, że to wszystko chciałam... ale dopiero za 5-6 lat... ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska Malwina
mialam to samo, nie martw sie..a na ciaze zdecydowalismy sie po 30stce.... i zaszlam od razu w pierwszym cyklu staran, niby sie cieszylismy, ale w dwojke mowilismy - to juz? tez cala ciaze przechodzilam super i nie czulam ze bede mama, zero instynktu i te obawy..boze..to ja juz sie nie wyspie, to ja juz bede musiala planowac kazdy dzien??'? hehehe i tym podobne..... gdy dziecko sie rodzi, nie jest latwo, ale jesli je chcialas jest na pewno latwiej niz ciaza z wpadki, albo gdy nie masz faceta przy sobie. Dziecko nie pokochasz od razu, nie wmawiaj sobie milosci. Ja po 4 miesiacach z moja coreczka nie pamietam nawet jak to bylo bez niej, ale trzeba bylo dni i nocy bym do niej sie przyzwyczaila i bym przestala sie bac tego nowego zycia w trojke...bedzie dobrze, glowa do gory i dbaj o siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjawlbn26
ktos ci zadal pytanie czemu sie nie zabezpieczaliscie..?u mnie bylo beznadziejnie poczatkowo sie zabezpieczlaismy pozniej wyszlo pary razy bez ale wiesz co myslalam ze on bedzie uwazal -sex przerywany nic z tych rzeczy on konczyl we mnie i we mnie potegowala zlosc mowilam ze przeciez mielismy uwazac.. pozniej mowil ze mowilam ze moze konczyc nie wiem jakies to bezmyslne bylo.. a ostratnimi dniami przyznal sie z erodiznka mu popowiedizala ze lepiej jak sie postaramy a ja ciagle mu mowilam ze ja nie che.. dziwne to .. moze tak mialo wlasnie byc bo nigdy bym sie nie zdecydowala na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echadora
To normalne, że jesteś rozżalona... przegapisz jedno z fajnyszych okresów w życiu. Zamiast fajnej pracy po studiach, dalekich podróży.... wydatki zaciskania pasa i dziecko... Z drugiej strony każdą z nas kiedyś to czeka. Co więc za różnica czy teraz czy za 5 lat? Za 5 lat byłoby Ci jeszcze cięzej zrezygnować z fajnej, satysfakcjonującej pracy, awansu na rzecz dziecka. Za 10 lat też by Ci było trudno, bo stabiizacja finansowa, bo wygodne życie A potem? A potem może i byś chciała, ale być może...już nie mogła.. Głowa do góry. Za trzy lata odetchniecie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska Malwina
alicja troche bez sensu podejscie Twojego faceta, wybacz....rodzina powiedziala ze czas na dziecko to je zrobil pomimo tego ze Ty nie chcialas jeszcze..tego sobie nie wyobrazam! troche wspulczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę starsza
hej :) jestm trochę starsza od Ciebie-24 lata i nie mam męża,dziecka-mieszkam z narzeczonym,zaczęłam mgr i gdy tylko przeczytałam Twój topic dodałam do ulubionych. Nie po to aby czytać z satysfakcją jak Ci źle tylko żeby wrócić do tego gdy też czasem czuje już taka tesknote za stabilizacją,dzieckiem. A tak naprawde to nie jestem gotowa. Fajnie że napisałaś :) Uważam że nie ma w tym nic złego co piszesz,bo dziecko na pewno pokochasz i będziesz szczęśliwa że je masz a takie wątpliwości są normalne u tak młodej osoby. Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieje że dziewczyny które czują tak samo odezwą się i razem bedzie łatwiej. Dziecko to cud ale wystarczy mi kilka dni z moimi siostrzencami żeby sobie uświadomić, że jeszcze nie mam tyle cierpliwości i gotowości do poświeceń żeby świadomie je planować. Chociaż wiem ze kochałabym maluszka całym sercem :) Ale się rozpisała, sorry. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjawlbn26
hej bo wlasnie sie tak zastanawm skoro jemu bylo wszytko jedno...?czy to mozliwe? wiekszosc facetow umie powiedziec tak chce dniecko teraz albo nie nie teraz.. a on mowi ze dzieci sa super ze moze nie teraz a jednak mnie zaplodnil i nie wiedzial w tym problemu wrecz sie cieszy ale mowi ze to wielka odpowiedzialnosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
Tak... życie bywa dziwne i jest bardzo przewrotne... To prawda, rezygnuje z najfajniejszego etapu swojego życia.. i jest mi z tego powodu bardzo źle...mimo iż wiem, że było to niemal na moje życzenie.. więc do kogo mam mieć pretensje ? ehhh... tak, chce mi się płakać jak widzę zdjęcia na facebooku moich koleżanek z dziećmi, które niby się chwalą jak to cudownie być mamą, a w domu płaczą pod poduchę i mają wszystkiego serdecznie dość.. alicjawlbn26- faktycznie, trochę dziwne podejście Twojego partnera do tej sprawy, na pewno miałabym o to żal.... ale w zasadzie sama mu pozwalałaś na seks bez gumki, więc prawdopodobieństwo że nie zdąży wyciągnąć zawsze jest duże. Nie mniej jednak, jest to trochę nieuczciwe zachowanie. Wiecie co... najbardziej jest mi przykro chyba z tego powodu, że mój partner oświadczy mi się dopiero w takiej zaistniałej sytuacji... Mieszkamy razem od początku naszego związku... minęły 2 lata, a on dopiero teraz będzie zdolny do oświadczyn... ehhh sprawia to, że czuję frustrację, że jestem zła... wiem, że go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego... ale czuję, że dużo tracimy jako para w naszym życiu.... Moi rodzice z takich głupich przyczyn się rozwodzą... boje się tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
trochę starsza - dziękuję za wsparcie. Tobie również życzę powodzenia i doradzam, żebyś taką decyzję przemyślała 100 razy zanim ją podejmiesz. Dodatkowo stwierdzam fakt, iż dziecko jest darem i szczęściem, ale zdecydowanie po ślubie... po tych wszystkich różnych wydatkach, sprawach organizacyjnych itp... Kiedy przychodzi dziecko na świat i płacze co 3 godziny, a Ty musisz biegać z zaproszeniami po rodzinie, to na pewno odechciewa się już wszystkiego... Później boisz się bo nie ma z kim dziecka zostawić, a to przecież wasze wesele.... kłopotów jest masa, a ja już powoli o nich myślę... Boje się też tego, że będę chciała na spokojnie przytulić się do mojego mężczyzny, że psychicznie będę chciała uprawiać z nim seks.. a nie będę miała siły,że dziecko zacznie płakać a kiedy go uśpię, to on będzie już spał i przejdzie mu ochota... ehhh boje się że zawiodę jako jego kobieta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
zapytam jeszcze o wasze zabezpieczenie. rozumiem, ze zawsze byl przerywany i dodatkowo patrzylas mniej wiecej kiedy masz plodne kiedy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
adinnaaaa - tak, zawsze patrzyłam w pierwszej kolejności na kalendarzyk, kiedy mam dni płodne a kiedy wiedziałam że ciąża jest niemożliwa... yyy... tzn. no teoretycznie, jak widać. Zawsze 5 dni przed owulacją = 0 seksu, i dla bezpieczeństwa 3 dpi po owulacji... owulację czułam dokładnie, bo zawsze bolał mnie jajnik... to jest u Nas akurat dziedziczne ;) Aby mieć jeszcze większą pewność, zawsze stosunek był przerywany i był z kolei drugim stosunkiem. Tzn. zawsze kiedy chcieliśmy się kochać z chłopakiem, najpierw nawzajem się masturbowaliśmy, później on doszedł.. szedł myć dokładnie penisa, odczekaliśmy ok. 15 minut i normalny seks... wiem, że trochę dziwna metoda, ale tym sposobem stosunek był długi i nikomu nie przeszkadzało, że był przerywany. Bo wiadomo, że jak człowiek jest napalony, to czasami ciężko się powstrzymać od wyjęcia penisa... ale już bez tych szczegółów ;) Jak widać, metoda ta nie jest niezawodna i w ciąży jestem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
no to robiliscie podstawowy blad dot. stosunku przerywanego. tzn dwa stosunki pod rzad. umycie penisa nie ma tu nic do rzeczy, bo sperma z pierwszego wytrysku zostaje jeszcze w cewce moczowej, a tego akurat nie da sie przeplukac woda. a co do bolu owulacyjnego tez myslalam, ze czuje kiedy jest. dopiero gdy poszlam na usg okazalo sie, ze jednak wcale tak jest jak mi sie wydawalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
a co do twojej sytuacji. ja mam 24 lata i czuje sie jeszcze jak dzieciuch, a co dopiero twoj wiek. dla mnie to stanowczo za wczesnie. ale dam ci dobra rade, zaakceptuj sytuacje, w ktorej jestes. nie mysli co by bylo gdyby. bo na to juz jest za pozno. ciesz sie z tego co teraz masz. po co masz sie umartwiac skoro i tak juz niczego nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
adinnaaaa - hm.. wiesz co no nie wiem, być może masz racje... aczkolwiek kremów plemnikobójczych też używaliśmy, do tego odstęp czasu pomiędzy stosunkiem... hmm no nie wiem sama. No więc właśnie, ja też czuje się jeszcze jak dziecko... dopiero zaczęłam poznawać świat, imprezy, zabawy, przyjaciele, szaleństwa, wycieczki, spontaniczne wypady... ehh masa, masa różnych przyjemności... A teraz dziecko... nie mogę i nie będę go obwiniać za to co sama zrobiłam i będę chciała być najlepszą mamą na świecie, ale powiem wam tak, że gdybym mogła cofnąć czas byłabym bardziej rozsądniejsza i myślałabym o prawdziwych konsekwencjach, a nie o przyjemności która trwa chwilę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
ojj wiadomo, ze kazdy madry po szkodzie. zacznij myslec pozytywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
Dzisiaj jadąc do pracy, zobaczyłam matkę pchającą wózek i dwójkę dzieci obok Niej, przypuszczam że szła do kościoła, bo niedziela.... Nie wyglądała na szczęśliwą.. jej oczy mówiły pomocy, nie radzę sobie.. chcę trochę czasu dla siebie.. mam dość.. To takie frustrujące, że to kobieta musi rodzić dzieci, rezygnować ze swoich marzeń w imię małego krzyczącego w niebo głosy dziecka... Tak sobie pomyślałam właśnie, że zawsze jak widziałam gdzieś w markecie matkę z piszczącym, krzyczącym i wydzierającym się w ręcz dzieckiem, to jej współczułam i myślałam, że ja takie dziecko bym chyba gdzieś zostawiła samo żeby się wykrzyczało i porządnie przestraszyło... nie mam nerwów chyba do takiego typu zachowań, jak moje dziecko będzie wrzeszczeć do czerwoności to ja chyba wyjdę z domu.. ehh... chyba nie jestem dobrym materiałem na matkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgssdggddgssdg
a gówno to było nie szczęście bezsenne noce, płacz niewiadomo po co, kolki i ryk, bo butelka. jak przespałam noc to jeszcze sie nim cieszylam, zaczely sie zeby i mi sie nie chce:(wstaje ON chcialam dziecka-ale nie sadzilam, ze tak sie udupie. pracy i tak nie ma i tak. juz sobie wyszlas jak dzieciak ryczy, ja tak robie i zasypia ale jezeli mieszkasz z nadgorliwymi tesciami to na rekach beda je nosic i ty gowno masz do gadania, albo z rodzicami. ja zamykalam drzwi na klucz przed mama bo leciala i mnie denerwowala, nie dosc ze ryk to jeszcze glupia babcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgssdggddgssdg
nic nie zrobisz jak dziecko placze i sie drze, ja zawsze widze epizod, zdenerwowani rodzice w koncu daja klapsa i tak sie impreza kończy. ja przytylam 33 kilo, zostalo mi 18 i nie ciesze sie wcale, po prostu mam dziecko i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgssdggddgssdg
mycie penisa... drugi stosunek albo w gumce, albo wcale. nigdy sie nie zdecydowalam na cos takiego, nigdy!! bo od razu wpadka. tez stosuje przerywany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
No tak, popełniłam błąd.... widocznie się nie douczyłam ;/ myśleliśmy z chłopakiem, że podczas drugiego stosunku plemniki są słabsze, a krem plemnikobójczy rozwiąże sytuację. No cóż.. no z tym klapsem to uważam, że dobrze robią.... Bezstresowe wychowanie dziecka.. heh no super, to najlepiej niech ono wyjdzie na głowę tam wszystkim nasika i się cieszy. Ja tego typu wychowania nie podzielam i na pewno nie będzie tak, że dziecko może wszystko jest oczkiem w głowie wszystkich a my marnujemy swoje życie i swój związek dla rozwydrzonego dziecka. Nie ma opcji , nie zgadzam się. Postaram się jak tylko będę mogła, ale wiem że będzie ciężko. 33 kg.. ?? Bardzo dużo przytyłaś... ja bym wtedy ważyła już prawie 100kg i w zasadzie sobie tego nie wyobrażam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgssdggddgssdg
tak bylam nieszczesliwa w ciazy, a teraz zdolowana gdy On sie oglada za modelkami.tymbardziej ze zawsze bylam ladna, a teraz kazdy dokucza. w domu. chcesz sie odchudzac?to na spacery chodzilam godzinami, pomoglo gowno. nadal 80kilo waze. zaczelam skakac aerobik-mialam czas tylko w tygodniu(bo w wekend moi rodzice nie pracowali), w wekend bym sie wstydzila ze glupie teksty w stylu o jesz a cwiczylas, to po co cwiczysz jak przytyjesz, a jak w tygodniu zaczynalam to dzieciak zaczynał miauczeć i mi sie odechciewalo sluchac jęku i cwiczyc przy placzu. a mordy nie zamknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghhhhcy
Dgs.......a moze ty masz jakas depresje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona- ona rozżalona
ehh rozumiem Cię... ja sama teraz ważę 70 kg, podejrzewam, że pod koniec ciąży będę ważyć około 90kg ;/ i na samą myśl jestem załamana. Wiem jak ciężko jest schudnąć, ograniczyć się do diety.. kiedy dziecko płacze, beczy i trzeba wstawać 10 razy w dzień i w nocy.. i nakarmić i przewinąć... a to pogłaskać... nie ma się zapewne siły już na nic... masakra.... masakra.... masakra.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja8111
A ja dziewczyny rozumiem Was, ale z wieloma rzeczami się nie zgodzę. W czasie, gdy zbliżałam się do trzydziestki i wszyscy znajomi mieli dzieci pomyślałam, że może czas na macierzyństwo. Jednak nie byłam na to kompletnie gotowa więc decyzję o rodzicielstwie odłożyłam na później. Los bywa przewrotny i pomimo przyjmowania pigułek zaszłam w ciążę. Byłam przerażona. Wydawało mi się to końcem świata. Dwie kreski na teście ciążowym zobaczyłam dokładnie w tydzień po tym jak zmieniłam pracę i miałam jedynie umowę próbną. Do tego w moim związku zaczynało się dziać nieciekawie. Dziewczyny macierzyństwo jawiło mi się jako zło największe. W ciąży przytyłam ponad 20 kg i czułam się jak gigantyczny balon, nieatrakcyjna, brzydka, gruba. Na bieżąco śledziłam rozwój dziecka (http://dzidziusiowo.pl/ciaza-i-porod/ciaza-tydzien-po-tygodniu), biegałam na badania i słuchałam bicia serduszka, ale nie czułam z nim większej więzi. Z całą pewnością nie miałam za grosz instynktu macierzyńskiego. Wszystko zmieniło się, gdy pierwszy raz wzięłam na ręce swoje dziecko. To jest tak magiczna i wyjątkowa chwila, że nie potrafię jej opisać. Miłość wyjątkowa, ogromna i niepowtarzalna. Trzy dni po cesarce śmigałam i wszystko robiłam przy dziecku. Partner musiał wyjechać, a ja mimo, że wcześniej nie miałam kontaktu z małymi dziećmi ze wszystkim dałam sobie świetnie radę. Nawet wstawanie w nocy nie było problemem. Owszem nie będę ukrywała, że w pewnym momencie zmęczenie było tak wielkie, że zamykało mi się oko w momencie gdy stałam pod prysznicem. Szybko też udało mi się dojść do ładu z moim ciałem i dziś mam lepszą figurę niż przed ciążą. W ciąży ważyłam blisko 80 kg. Dziś waga wskazuje 56. Dużo spacerowałam, miałam dietę i gdy lekarz pozwolił zaczęłam ćwiczyć. Dziś jestem zadbaną, ładną i dumną mamą. Czy macierzyństwo odebrało mi młodość, kobiecość i partnera? Nie. Moje dziecko dało mi radość życia, szczęście, miłość i cel życia. Jest super i jestem bardzo szczęśliwa. Czego i Wam z całego serca życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, atorko wiem o co ci chodzi.... Ja jestem w upragnionej ciąży....mam 23 lata-mąż 28. Jesteśmy 2 lata po ślubie i rodze na przełomie września/października. Mimo że mielismy z męzem okres narzeczeństwa, mieszkaliśmy razem przed ślubem a w ciąże zaszłam prawie półtora roku po ślubie to i tak czuje że cos jeszcze mogłam zrobić, cos jeszcze we dwoje, spędzić czas, kochac się przez całe noce po kilkugodzinnych imprezach ,wyjezdzac na wakacje i zwiedzac .Tylko..... Nie wiem czy jakbyśmy poczekali ze 2-3 lata jeszcze to to bym nie powiedziała tego samego. Bo mam wrażenie ze ciagle mi mało NAS jako małżeństwa. Z drugiej strony myśle sobie ze dziecko nas zmieni i zbliży (mam wrazenie ze mężowi teraz spieszniej do tego niż mi).I już po tym jak się uodzi nie będzie mi szkoda tych wieczorów i spędzanych we troje a nie we dwoje i tych nieprzespanych nocy :) Mysle że będzie fajnie. Co do twojej sytuacji-ogólnie nie dziwie ci się że teraz chciałabyś najpierw slub potem dziecko. Bo taka powinna być kolej, ale sądze po twoich wypowiedziach (są bardzo mądre) ze wszystko będzie z WAMI OK :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×