Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przerazonaaOna

Mój chłopak namawia mnie na aborcję...

Polecane posty

Gość przerazonaaOna
Jutro powiem siostrze, rodzicom i przyjaciółce, takiej najbliższej. Nie powinnam się teraz stresować, a cała się aż trzęsę z nerwów odkąd mu powiedziałam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jozef i na
Na to, że jeszcze nie miał okazji tego spróbować. Pozabierac najpotrzebniejsze rzeczy, wyprowadzić się a potem niech pan się stara jeśli chce, jeśli nie cóż. To nie jest pierwszy raz że facet reaguje jak idiota na wieść o ciąży, zdarza się że niektórymi rozum wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
Sama już sobie na swoje pytania odpowiedziałaś... Wiesz dobrze, że nie będziesz w stanie żyć z nim po tym wszystkim nawet, gdyby jakimś cudem zmienił zdanie. W tak ważnych kwestiach, jak rodzicielstwo, wystarczy jeden zgrzyt i zadra pozostaje na długo, jeśli nie na całe życie. Podobnie jak ze zdradą - a w zasadzie w tym przypadku można mówić o zdradzie, bo zawiódł twoje zaufanie, a to boli bardzo i nie daje o sobie zapomnieć... Zdaję sobie sprawę z tego, że samotnej matce nie jest łatwo... Ale przecież masz rodzinę, myślę że będziesz mogła na nich liczyć? A rodzice faceta? Znasz ich dobrze? Domyślasz się, jak zareagują kiedy się rozstaniecie a oni dowiedzą się o ciąży? Na pocieszenie (wiem, na razie marne skoro wali ci się wszystko...) powiem, że macierzyństwo to cudowna rzecz :) Zmienia cały świat i priorytety :) Trzymaj się i myśl przede wszystkim o sobie i dziecku (skoro tego twojego złamasa na to nie stać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
przerażona... byłam w identycznej syuacji.. mielismy duze mieszkanie, dwa samochody, on właściciel dobrze prosperującej firmy. Moja praca stabilna. On 37 lat, ja 31... i nagle USUŃ... nie usunęłam, zostałam sama i niestety czasami żałuję podjętej decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możesz mu na koniec zostawić
"nie usunęłam, zostałam sama i niestety czasami żałuję podjętej decyzji..." dlaczego żałujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazonaaOna
Może też będę żałować, ale wiem, że po prostu nie mogłabym zabić własnego dziecka z powodu jego bezmyślności, niegotowości czy jak on tam to nazywa. Ono już we mnie żyje i ja już je kocham.... mimo wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazonaaOna
Ale tak strasznie przykro mi i źle :( Co ja powiem temu dziecku o ojcu? Że go nie chciał, że kazał je wyskrobać, zabić?! Nie, nie mogłabym już z nim żyć. To potwór, nie człowiek. Na początku myślałam, że to tylko taki szok. Że ochłonie, pomyśli, przeprosi... Ale teraz widzę, że on naprawdę jest takim gnojem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
.... bo jestem zupelnie sama, on sie kompletnie odciął, nie interesuje go dziecko, ani co sie z nim dzieje... a dziekco jak to dziecko.. wymagające, rozrabiajace, czasami chorujące. DO tego wstaje o 5 rano... ja na 8 do pracy, wszystko biegiem, wieczorami padam dosłownie z nóg, a spać nie mogę... serce mi tylko wali. I tak czasami mysle co bedzie jezeli mi sie cos stanie? to sie pouzalałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
przerażona ..... to boli i nie bede Cię oszukiwać ze kiedys przestanie.... tzn moze kiedyś przstanie, ale mnie przez całe 2,5 roku zycia dziecka nie przeszlo... A to ze mówię ze załuję... chodzi i o to ze czasami dopadaja mnie mysli co by było gdyby dziecka nie było.... Jestem potwornie zmęczona i pewnie to dlatego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
a co powiesz dziecku...? ja moze na początku marca wybiorę sie do psychologa i zapytam jak postępowac z dzieckiem, bo tez nie wiem Najgorsze jest to ze jak idziemy razem na spacer to synek na kazdego faceta mówi " o tata, tata" płakać mi sie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazonaaOna
sjdjfsd Przytulam Cię wirtualnie! Trzymaj się, dziecko podrośnie i jakoś to będzie. A możesz liczyć na pomoc w opiece czasami czy jesteś z tym totalnie sama? Pewnie z tego niewyspania masz takie złe myśli. Ja od 2 tygodni tak funkcjonuję i juz nie wyrabiam. W pracy pytają mnie, co się dzieje. Ale jeszcze nic nie powiedziałam. Na szczęście mam umowę o pracę, więc będę miała urlop macierzyński. A potem będzie ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym usunęła, a z gościem się rozstała. po co się pakować w bycie samotną matką i fundować od razu dzieciakowi rozbitą rodzinę. znajdzie się inny, z innym zajdziesz. na razie to tylko zygota, nie ma się czym przejmować. podejście do aborcji jest takie, a nie inne, bo działa bardzo silne lobby antyaborcyjne, które na siłę próbuje wmówić kobietom poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazonaaOna
czarna zła dziewczynka Nie, nie zabiję tego dziecka tylko dlatego, że jego ojciec jest dupkiem. Boję się jak cholera - dalszej ciąży, porodu, macierzyństwa, ale nie mam już 15 lat i muszę być odpowiedzialna za swoje czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś byłam samotną mamą
i lepiej być sama niż z facetem , który woli imprezować. Masz 8 mcy, aby przygotować się do tej roli. To bardzo dużo. Ja zdecydowałam, gdy już moje dziecko było na świecie. Nie miałam czasu na przygotowania. To były tylko sekundy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
dziewczyno wez się ogarnij i się nie przejmuj juz tylko mysli pozytywnie,od teraz masz byc wesola i szczesliwa dla siebie i dziecka.a facetem się nie przejmuj mało to ich łazi po swiecie? niewiem czemu przeraza cię wizja samotnej matki , mnie przeraza wizja kobiety-niewolnicy,związanej i całkowicie uzaleznionej fizycznie,psychicznie,emocjonalnie i ekonomicznie od faceta-tyrana,babiarza,alkoholika,frajera itp... a juz zupełnie przeraza mnie los dziecka w takich związkach,jednoczesnie nie widzę nic złego w wychowywaniu samotnie dziecka (choc nie trzeba być samotną,skoro się nie ma faceta,samotnosc to stan ducha)bedac matką spełnioną,szczesliwą,wesołą i pełną życia. jesli masz takie podejscie,to czy bedziesz z nim czy nie-nie ptorafisz w tej chwili byc szczesliwą a tym samym dziecko nie bedzie,musisz nauczyc się radzić sama i bic niezależną od faceta-co nie wyklucza z nim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posty nie wchodza znow
---

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przerazonaaOna i tak trzymaj...jesteś WIELKA! :) I silna- co już widać po Twoich wypowiedziach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazonaaOna
Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa i trochę otuchy :) Aż mi się cieplej na sercu zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
:* dziękuję... w lipcu byłam z synem 10 dni nad morzem... był zachwycony, wyjechałam o 4 rano, zeby zdazyc przed korkami i upałem, bo nie chciałam za bardzo mrozic go klimatyzacją,... spał w aucie przez cale ponad 450 km, a potem latał i szalał, a ja musiałam go pilnowac, choc marzyłam tylko o spaniu. Pierwsze dwie noce sie budził, bo nowe miejsce... :( wstawał oczywiscie o 5... skonczyło sie na tym, ze spałam z nim w ciagu dnia, zasypiałam nawet wczesniej niz on :( a tak chciałam np poczytac...:( znad morza wrócil z katarem i znow w nocy nie spał, bo meczył go katar :(.... na szczescie miałam jeszcze urlop i pojechałam do mamy, to troche mi pomogła. Na codzien jestem z nim sama,na weekendy czasem jezdze do mamy, jak mam siłe :( dzis np jestem, wiec jutro moze pospie do 9:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
oczywiscie-bYć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
a w sierpniu biegałam rano po domu, spieszylam sie do pracy, syn dzielnie mi pomagał w łazience (zawsze zreszta pomaga mi sie malowac, tzn wiernie asystuje) . zadzownił tel słuzbowy, wiec wybiegłam dosłownie na kilka sekund... a moje zdolne dzieko w tym czasie postanowiło spróbowac kostki toaletowej!! oczywiscie zamiast go pracy, pojechałam do szpitala, gdzie od razu powiedziano mi ze zostaniemy przynajmniej tydzien... skonczyło sie na strachu, bo badania były w normie, w obrazie laryngologicznym był czysty. Gastroskopia nic nie wykazała, ale i tak potrzymali nas 5 dni na obserwacji... Probowałam wtedy dodzwonic sie do "tatusia" nie odebral, dostałam natomiast smsa " daruj sobie, nie chce miec z toba nic wspolnego... " i kilka epitetów.. wtedy mnie zmrozilo na dobre, z kim ja byłam...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierdu pierdu - samotnosc to stan ducha, jak sie nie ma dzieciakow, ale prawda jest taka, ze dzieciak potrzebuje i ojca i matki. kolezanki i koledzy mamusi nic tu nie zmienia. poza tym jakie zabijanie dziecka, tu zadnego dziecka nie ma na razie. dziecko jest wtedy, kiedy jest samodzielnym organizmem, niepodtrzymywanym przez organizm matki. przez internet tak łatwo wspierać i pieprzyć farmazony, jaka to ona dzielna i w ogóle, ale samemu by się nie chciało być w podobnej sytuacji, taka prawda. na odległość najlepiej dawać wsparcie i dobre rady. a jak jest naprawdę pisze samotna matka, ale co tam, jej nikt nie słucha, bo przecież "jakoś to będzie". a tak na zakończenie - uważam, że ten wątek to PROWO. dziękuję, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
to co piszę nie ma na celu straszenia Cię... tylko wiedz, ze rozowo nie jest. Choć bywa słodko, jak małe rączki sie przytulają i mówią "kosiam kosiam mamunia" ,a wczesniej "kucha mamunia ":D Oporny cos moj syn do mowienia, ale stara sie jak moze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
to tak... ja ciągle zawsze słyszałam " jakoś to będzie" ale gdy pytalam " jak" nikt mi nie odpowiadał.. Teraz kolezanka mowi " w koncu sie ułozy ".... pytam w jakim koncu? kiedy ? i też cisza ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazonaaOna
sjdjfsd No właśnie, gadać jest łatwo. Mi też pewnie wszyscy będą mówić to samo. Ale na szczęście mam fajną rodzinę i wiem, że pomogą w razie potrzeby. Moja mama dopytywała się mnie i mojego... właściwie już ex, o wnuki. A on zawsze wyskakiwał wtedy z tekstem, że mamy na to jeszcze dużo czasu, zanim ja zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
dwa tygodnie temu byłam chora, temp 39, zwalilo mnie z nog dosłownie, nie wiedziałam na oczy. I co z tego? dziecku sie tego nie wytłumaczy...i co ? puszczałam mu wtedy myszkę miki, zeby tylko dał mi polezec... nie jestem z tego dumna, ale czasami nie mam wyjscia i jak musze cos zrobic - posprzatac ugotowac, to puszczam mu bajki, wtedy sie nie kreci pod nogami i szybciej mi idzie... O a ostatnio zapisałam go na zajecie 'tanczace nutki' jakos tak :O, zajecia przy muzyce właśnie dla 2latkow... co prawda pedze na złamanie karku tuz po pracy po niego, potem przez pól miasta na zajecia, ale wraca do domu tak zmeczony, ze w zasadzie bez grymasów zjada i przed juz 20 spi. Po tych zajeciach na następny dzien wstaje o 7.... to jedyny taki poranek, co z tego jednak skoro to wtorek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
sjdjfsd A alimenty chociaż ten twój płaci? czarna Dla jednej kobiety dziecko jest dzieckiem po 12 tygodniu, dla innej od chwili, kiedy zobaczyła na teście druga kreskę... Autorka sama pisze, że ciąży nie usunie bo chce tego dziecka. Poza tym samotne macierzyństwo nie jest proste, ale tez nie musi być droga przez mękę - to zależy i od charakteru kobiety, i od tego, czy ma blisko osoby, które mogą jej pomóc. Znam takie samotne matki, które świetnie sobie radzą, ale oczywiście bez wsparcia jest to znacznie trudniejsze. Owszem, dziecko potrzebuje obojga rodziców, ale ile jest małżeństw, które szybko się rozpadają i dzieci tez zostają bez ojca? Dzisiaj kobieta samotnie wychowująca dziecko to nie jakieś yeti, o którym wszyscy słyszeli, ale nikt nie widział - każdy z nas zna takie matki. Jakby nie było - uważam, że lepsze to, niż życie pod jednym dachem ze skurwielem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derkij
Wydaje mi sie ze autorka zaplanowala wpadke...jestescie tak dlugo ze soba i pewnie instynkt macierzynski sie w tobie obudzil..nie wierze ze mozna brac tabdy i zajsc w ciaze.Samo to ze nie chce usunac przemawia za tym ze to bylo zaplanowane przez nia..reszty mozna sie latwo domyslec.Jednego tylko nie przewidziala,mianowicie reakcji swojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdjfsd
A teraz idę spać. Rano synem zajmie sie moja mama, wiec mam względny luz, zajrzę tu jutro wieczorem... odezwij sie i napisz co i jak. No i trzymaj sie ciepło.... bo w koncu "jakoś to będzie" i 'kiedys sie ułozy " Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×