Czego życzycie pseudoludziom, którzy byli kochani przez

swoich rodziców? Ja już dawno temu doszłam do wniosku, że znaczna większość z nich nie zasługuje na miano ludzi, jest diabelnie zła i nienawidzi ludzi, który mają problemy z "rodzicami". Ja życzę im wszystkiego najgorszego i oby jak najszybciej. Nienawidzę ich i potępiam maksymalnie. Oni chyba lubią mieć diabła w głowie.

hmmmmmm chyba coś ci się pomyliło ludzie kochani przez rodziców, byle nie w sposób nadopiekuńczy są stabilni emocjonalnie

W sumie to diabły nie zasługują na żadną miłość, więc niech im zdechną wszystkie osoby, które ich kochają. Belzebuby krzywdzące innych nie są godne miłości, a wręcz przeciwnie- powinni zaznać nienawiść, którą obdarzyli osoby skrzywdzone przez ścierwowatych "rodzioców".

Pomyliło??? Sama z autopsji wiem jak to jest. Moja "matka"- bandytka, osoba mi nie życzliwa itd- nie jest potępiana przez nikogo na osiedlu, do tego jest gównem pod ochroną. A do mnie- skrzywdzonej przez nią osoby- nikt się nie odzywa na osiedlu. Ale wiem, że to się dzieje w całej Polsce, nie tylko na moim osiedlu. Mogę Ci pokazać dowody na nienawiść polactwa do osób skrzywdzonych przez starych w postaci topików.