Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ksa80

Koleżanka odezwała się po 9 miesiącach milczenia.

Polecane posty

Gość ksa80

Kiedyś byłyśmy bardzo bliskie, już w ciąży ograniczyła kontakty, teraz 9 m-cy po porodzie nagle odezwała się jak gdyby nigdy nic i proponuje spotkania w pasującym oczywiście jej czasie. Zgasiłam lekko jej zapał... Chyba skreśliłam tą znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakaraka
I wcale ci się nie dziwię... można ją rozumieć - dziecko absorbuje... ale jednak ja chyba postąpiłabym podobnie - nie miałabym większej ochoty sie z nią spotykać. Moja najbliższa koleżanka praktycznie ze mną nie gada (mieszkamy daleko, w grę wchodzi komunikacja przez internet) odkąd znalazła "tego jedynego" (jet z nim chyba 6 miesięcy i twierdzi, że to jest na pewno TO) . Mam jej dość, a raczej tego, że mnie olała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksa80
Ta moja "koleżanka" całą ciąże była na L4 i to ja musiałąm się dostosowywać do jej terminów, mimo,że dojeżdżam do pracy i tym samym jej miasta 35 km i pracuje w 2 miejscach w mieście. Jeszcze do tego twierdzi,że to ja ją olałam, bo nie zareagowałam na jej zaproszenie, którym był sms o 3 w nocy,że urodziła i że leży w tym i tym szpitalu na tej na tej sali.Sms był kopią do wszystkich kontaków. Źenua.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksa80
W pewnym momencie myślałam,że może ma depresję poporodową lub urodziła chore dziecko, ale wszystko jest ok. Moja przyjaciółka powiedziała:zobaczysz podchowa dzieciaka, zacznie się nudzić i odezwie się;).No i chyba tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakaraka
A Ty masz dzieci? Jeśli nie masz, to raczej nie pogadacie nawet ze sobą za bardzo - jej światem jest teraz to dziecko, więc kaszki, zupki, kupki, kolki, ząbki i pieluszki... mnie jakoś nie ciągnie do kontaktów z dzieciatymi znajomymi, bo wiem, że i dla nich i dla mnie byłaby to męczarnia - ja musiałabym słuchać czegoś co mnie nie interesuje, one prawdopodobnie irytowałyby się, że nie rozpływam się w zachwytach nad tym, że "jasio" siada, czy coś tam innego robi.. Ciężko jest mi się dogadać z koleżankami, które są w związkach (jestem singielką), bo po pewnym czasie przytłacza mnie obecność ich partnera (ciągle o nim mówią, bo jakby nie było - on jest częścią ich życia)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksa80
Nie mam dzieci,ale mam dwie bliskie koleżanki, które też niedawno rodziły dzieci i mimo to dzieci nie przesłoniły im całego świata. Mam męża,a jedną z moich lepszych koleżanek jest singielka, na których 3 lata temu byłam na najlepszych wakacjach w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wyciągnęlam pierwsza rękę do przyjaciólki po ok. 10 latach. Wcześniej po prostu bez ognistej kłótni (tylko poróżniłyśmy się w temacie światopoglądu) ucięłyśmy kontakt. Wiele wody upłynęło. Dwa razy w krótkim czasie przyśniła mi się co odebrałam za "znak" a może po prostu szukałam pretekstu. Jak zadzwoniłam to miałąm wrażenie, że dostała obuchem w głowę ale jestem wdzięczna, że podjęła dialog. Za nami kolejne lata fajnej znajomości (przyjaźni). Czasem warto ale to Ty musisz wiedzieć o co kaman.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malyna5
pewnie chce pożyczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakaraka
Twoje doświadczenia trochę podnoszą mnie na duchu - może nie ze wszystkimi tak utracę kontakt, jak z niektórymi dziewczynami, które gdy już znajdą faceta - zaczynają mnie olewać. A jeśli tej koleżance jednak zależy, to postara się, żebyście się spotkały.. skoro masz wrażenie, że to ona cię olała, to nie ma podstaw do tego, żebyś się do niej dostosowywała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×