Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewelina574

Zrozum faceta po rozstaniu...

Polecane posty

Gość przykro mi wiem co czujesz
Mam to samo. U mnie to już dwa tygodnie i zero kontaktu. Trzymam się. Ale w środku cała się trzęsę, ściska mi non stop gardło. To niezupełnie tak, że się zrywa, żeby coś naprawić. Po prostu czasem w związku dochodzi do takiego momentu, że człowiek już na prawdę nie wie co może jeszcze zrobić, a rozmowy nie dają rezultatu. Ale nadzieję się nadal ma, bo się kocha. Nie wiem kiedy to przechodzi. Ale ja nadal czekam, że on przyjdzie powie, że wszystko zrozumiał. Chociaż rozsądek mówi, że tak nie będzie i ja to rozumiem. Zerwałam i nie ma odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
A co u Ciebie było powodem do rozstania? Ja bardzo liczę na to, że się odezwie i wszyscy mi to mówią, że przemyśli to, uspokoi się i jeszcze będzie chciał wróćić, ale boję się złudnej nadziei. Paradoksalnie po rozstaniu, które wyszło z mojej inicjatywy w końcu! kocham go jeszcze mocniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiiiiik
Nie rób sobie nadziei, dziewczyno. Kopnęłaś go w tyłek, co mocno uraziło jego dumę.Te jego smsy miały cię tylko sprowokować do tego, żebyś chciała jego powrotu. Gdy on zobaczył, że ty go znowu chcesz, odwinął ci się i kopnął cię w tyłek. Taka mała zemsta. Teraz mu już nie jesteś do niczego potrzebna, więc nie będzie niczego od ciebie chciał. My faceci nie lubimy dostawać kopniaków w tyłek, musimy się odkopać. To kwestia testosteronu chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparat007
Autorko, widzisz ja jestem rowniez za tym ze jednak powinno sie razem rozwiazywac probemy a nie od nich uciekac. Mogliscie od siebie odpoaczac a nie zrywac. Moaj eks tak zrobila, i choc byly chwile ze kazdy inny czlowiek powiedzialby dosc , po co mi to na glowie, bo bylem przy niej, przez naprawde wiel bardzo stresujacych spraw. To kiedy ja sie zagubilem, odeszla. :/ to mnie dobilo jeszcze bardziej. Po prostu zwiala... to nei jest normlane po 5 latach uciec od kogos. Podnioslem sie, bo silny jestem, kocham ja ale i tak samo nienawidze. Zaczynam dostrzegac inne kobiety i dochodze do wniosku, ze nie warto sie o nia starac. Na pewno teraz nawet jesli bysmy wrocili do sibei to nie bedzie juz nigdy tak samo i ta rana w sercu pozostanie. Wiec uwazam ze dajcie sobie na luz. Podjelas decyzje, to odejdz z honrem i daj mu zyc, on zasluguje na kogos lepszego niz TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Moze jest, tak jak piszesz, ale mamy już za sobą takie rozstanka- nierozstanka, które trwały parę godzin i jednak wracaliśmy bez względu na to z czyjej to było inicjatywy. To trudno nazwać rozstaniami, wiedzieliśmy, że do siebie wróciliśmy. Zresztą co to za miłość jeśli ktoś unosi się duma. Bo gdybym go w dupę kopnęła i potem liczyła na jego inicjatywę to możemy mówić o dumie. Ale co to za duma, gdy facet pisze takie rzeczy, ja wyciągam do niego rękę a on mnie odsuwa. Wspominał też, że ostatnio wszystko mu się wali i go przytłacza i na dziś nie może dać mi gwarancji powrotu, ale nie wie co będzie czuł za przypuścmy dwa tygodnie. Tylko ja mu powiedziałam, że nie zniosę takiego czekania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Aparat nawet nie wiesz co mówisz... Gdybyś znał sytuacje to wiedziałbyś, że to ja zasługuję na kogoś lepszego niż on, ale pokochałam miłością prawie że bezwarunkową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona żona
Więc jak to jest z tym twoim uczuciem ? Kochasz czy nie ? Nie rozumiem cię. Masz jakieś tam swoje problemy. Ktoś ci odpisuje w skrócie. A ty najeżdżasz na niego że nie zna twojej sytuacji. Nikt nie zna poza tobą. w 3 zdaniach nie da sie opisać tego co jest pomiędzy tobą i twoim chłopakiem. STRZELIŁAŚ FOCHA. Pewnie tak samo jak ze swoim chłopakiem. Wiec nie sil się na przedstawianie nam dramatyzmu twojej sytuacji. Jesteś śmiesznie dziecinna. Niezbyt dorosła. Nie znasz życia i jego odpowiedzialności. Gdybyś była mężatką z dziećmi, gdybyś razem z mężem nie miała pracy. Gdybyś musiała się martwić jak wyżywić dzieci, jak i w co je ubrać. A tu panienka ma much w nosie. I TO JEST CAŁY TWÓJ DRAMAT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan;;;;
ja też kiedyś zerwałam z facetem, a potem kiedy zrozumiałam, że popełniłam błąd i wyciągnęłam rękę na zgodę, on powiedział nie...uniósł się honorem i swoją ambicją a pałał wręcz zemstą, chciał się odegrać i zrobił to, a ja nie ma dnia, żebym nie żałowała decyzji chociaż bardzo mnie zranił to jednak bardzo mi go brakuje i nie wiem czy się jeszcze z kimkolwiek zwiążę...także dziewczyny zastanowcie się porządnie i sto razy zanim zerwiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparar007
@megan, niestety zmartwie Cie i uswiadomie kobiety nie mysl przez pryzmat logiki tylko emocji. Wystarczy jeden nowy grajek przybleda ktory dobrze szarpnie w odpowidnie struny i huj z 5 letnich zwiazkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
wkurwiona żona- czytając Twoje posty w ogóle, zastanawiam się, jak to jest możliwe, że ktoś w ogóle Cie chce. Jesteś tak niemiła, opryskliwa, że szok. Gdybym nie miała powodu to bym nie zrywała. Ale nikt nie jest alfą i omegą i każdy popełnia błedy. Niektórzy z was zachowują się tak, jakby nigdy w życiu nie popełnili błedu, zawsze kierowali się rozumem nigdy sercem i generalnie większość z was jest tak rozgarnięta, że nie wiem dlaczego trwonicie jeszcze na te posty czas. Raczej potrzebuję wsparcia, albo obiektywnej opinii, a nie jakiegoś kwasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan;;;;
ewelina->myślę, że powinnaś póki co dać mu czas i nie reagować, po prostu zobojętniej bo z tego co napisałaś to wnioskuję, że ON cię sprawdza, chce w tobie wzbudzic poczucie winy, żebyś koło niego latała, więc teraz wrzuć na luz, znajdź sobie rozrywkę, a jemu powiedz, że jak będzie faktycznie chciał wrócić to niech da ci znać...i porozmawia w cztery oczy a nie wysyła smsiki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
A ty ewelina ciągle fochy i muchy w nosie. Kto nie z tobą ten przeciw tobie. Więc nie wieszaj psów na ludziach gdy wytykają twoje błędy. Jesteś zwykłym pustakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
megan powiedzialam mu, że jesli teraz podejmie decyzje to juz definitywnie ze soba konczymy. Więc skoro powiedział 'nie' to nastałą między nami głucha cisza. Postawiłam tak sprawę, dlatego, że nie chciałam juz pisac miedzy soba tych ckliwych smsow. Jeden drugiemu pisal o swoim cierpieniu, ale nikt nie zaproponowal powrotu wprost. Ja mimo tak definitywnie postawionej sprawy i tak mam nadzieje, ze zateskni... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona żona
Wyobraź sobie że znalazł się taki co mnie chciał i jeszcze ma ochotę spędzić ze mną trochę czasu. Jesteśmy 16 lat razem i jak to w życiu raz lepiej ale częściej gorzej. Tylko ja nie stroję obrażonych min i nie fochuję na faceta o byle gucio. Trzeba pracować nad sobą, nad związkiem. A jak się ma w domu dzieciaki to i na pierdoły nie ma czasu. Młoda jesteś, głupia i nieopierzona. Dwa razy się bzyknęłaś w bramie na stojaka i już wielkie masz doświadczenie. Pożyj na swoim i za swoje. Utrzymaj dom i popłać wszystkie rachunki. Posprzątaj wypierz ugotuj. Zobacz jak wygląda życie kobiety takiej typowej. Silisz się na górnolotne słówka a prawda cię w oczy kole. Palikot dobrze napisał. KTO NIE Z TOBĄ TEN PRZECIWKO TOBIE. WIDAĆ ŻE Z TYM TWOIM CHŁOPAKIEM CI NIE PO DRODZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
wkurwiona żona- ale klasa i dojrzałość :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ten niedobry
ewelina ale z ciebie wstrętny pasztet. Widziałem cię na nk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryskanamatyska
Kochasz, a mówisz, że zasługujesz na kogoś lepszego niż on. Sprawa jest jasna - cierpi Twoja urażona ambicja. O miłości nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi wiem co czujesz
Ewelina, niestety, ale przy długoletnich związkach nie ma tak, że jest jeden powód rozstania. Bo co to byłby za związek i jaka miłość. To skomplikowane. Po prostu nie możemy już być dalej razem, ja nie mogę z nim być. Powiedzmy, że nazbierało się za dużo spraw, które nas podzieliły :( U mnie to już 2,5 tygodnia ciszy, chyba ze 3 odkąd się ostatni raz widzieliśmy. W zasadzie w głębi duszy wiem, że nie powinnam mieć o nic żalu. Wydaje mi się, że jesteśmy klasycznym przykładem niedopasowania. Po prostu on czarne ja białe, we wszystkim. Ciekawe ile ktoś inny by tak wytrzymał. A ja się starałam, kochałam. Ale tylko ja niestety chciałam iść na ustępstwa, chciałam się dopasować. Odstawiłam na bok swoje potrzeby. Które co jakiś czas boleśnie dawały znać i tym, że nie są zaspokajane. Próbowałam tłumaczyć, rozmawiać. Nie da się z nim. Ciężko jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Przykro mi...-> u nas powod w zasadzie ten sam, cos sie przelalo, peklo, chociaz nigdy nie wierzylam w cos takiego jak niedopasowanie. Myslalam, ze milosc przelamuje bariery i uczy akceptowac, ale zmieniac cos, czego akurat w zwiazku zaakceptowac nie można. Rozczarowałam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparat007
Wiesz co Ewelina, ja podobnie myslalem, ze po prostu wystarczy porozmawiac i wyjasnic, bo kazdy z nas palnieczasem glupote. u Siebie w zwiazku ciezko pracowalem nad tym , zeby zbudowac cos na dluzej , powaznego. Dla mnie sosobisciei duzo nie trzeba, wystarczy milosc kobiety, przytulenie, cieply usmiech. Ja naprawde nie potrzbuje i nie wymagam wiele. Ale co zrobic, odeszla i nie znam powodu. A nie jest to osoba ktora skacze z kwiatka na kwiatek. jednego dnia myslisz ze spotkales partnera/ke na cale zycie, zero klotni, przez 5 lat, pelne zrozumienie, szacunek milosc, i super seks, a nagle cos sie zmienia z niewiadomych powodow. Nie czaje nie rozumiem, i jestem zajbiscie wsciekly. Ja chce zone!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina574
Aparat bardzo Ci współczuję, bo co innego, gdy się wali a co innego jak ktoś odchodzi niemal bez powodu. A dlaczego czujesz wściekłość? Mój kochany- były też mi powiedział, że ma w sobie mnóstwo złości, a to jest ostatnia rzecz jaką czuję. Czuję tęsknotę, smutek, żal itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparat007
Wiesz, to byla osoba z problemami. pomoglem jej wyjsc z bagna. Beze mnie raczej miala by naprawde ciezko. ale zakochalem sie wnije bo byla pozaytywna i w moim typie. Bylem przy niej, kochalem nad zycie i nadal kocham, choc nie jestemy razem od 8 miesiecy. Czasem sie kontaktujemy ale ona mnie nienawidzi. nie wie za co, to ona odeszla. Mowi ze nie kocha mnie juz, nie wiem jak mozna przestac. Przegladam nasze wspolne fotki i widac ze mnie kocha, ze jestemy blisko ze soba, byla najwiekszym moim przyjacielem, rozmawialismy o wszytkim mieslimy nasz wspolny tajmniczy swiat. Kazdy ja lubi z mojej ordziny dobrze nam bylo razem, mieszkalismy razem 4.5 roku. ja ja traktowalem powaznie, myslalem o niej w kategorii mojej przyszlej zony. nie oswiadzcylym sie bo pokonala mnie walka ze swiatem o walsnie mieszkanei i lepsze zycie. Po prostu nie mialem szczescia i przestalo byc tak cudownie jak bylo wczesniej. (Chodzi o wyjscia do restauracji , imprezy, it d itd). wszytko bylo na mojej glownie, nie bylo mowy o wspolnym odkladaniu na mieszkanie. a dodam ze to kwota nie mala. generlanie nienawidze ja za to, ze nie wytlumaczyla mi doglebnie o co chodzi, nie potraktowala z szacunkiem, czuje sie jak smiec, wyjebala mnie i tyle, poszla dalej. Taka pierdolona modliszka. Kazdy z was pewnie powie ze bylem frajerem, i pewnie sie z wami zgodze, ale to bylo cos magicznego miedzy nami, szkoda tylko ze ona udawala, i to naprawde doskonale. Brak slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi wiem co czujesz
Ewelina, we mnie najwięcej złości zawsze było do niego o to, że mnie nie rozumiał. I to mnie w tym wszystkim najbardziej frustruje. Że nie umiałam mu przekazać tego co myślę i czuję, tak, żeby to do niego dotarło. Zawsze musiało być po jego myśli, na wszystko miał swoje wytłumaczenie. Każda z naszych ostatnich rozmów musiała się kończyć moim płaczem. Dlatego, że czułam się bez reszty nierozumiana i co za tym idzie sfrustrowana. A więc skoro miało być tak jak on chce albo w ogóle, to mimo, że wybór nie był prosty, to wybrałam to "w ogóle". Ja nie odeszłam tak jak dziewczyna Aparata007, czułam się zobowiązana z nim porozmawiać. Choć szczerze, to wolałabym odejść bez słowa. Próbowałam wyjaśnić. Ale to jak tylko kolejne strzały sobie w stopę. Bo do niego jak do słupa. To strasznie bolało. Widzieć, że nawet podstawiony pod ścianą nie jest skłonny do zmian, do kompromisów. Odwracanie kota ogonem to jego specjalność. Tak samo jak wzbudzanie we mnie poczucia winy. Masakra :( Nie wiem jak to ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×