smierc w wyniku aborcji

29-latka zmarła na skutek powikłań po przeprowadzonej w 33 tygodniu ciąży późnej aborcji. Zabójstwo prenatalne dziecka, które zakończyła się komplikacjami, które doprowadziły także do śmierci matki miało się dokonać w LeRoy Carhart at Germantown Reproductive Health Center (GRHC) w Germantown w stanie Maryland. Nie jest to pierwszy taki przypadek w Stanach Zjednoczonych. Na skutek powikłań po zabójstwach prenatalnych umierają tam dziesiątki kobiet. Niestety kliniki aborcyjne nie prowadzą statystyk, które pozwoliłyby ustalić rzeczywistą skalę tego śmiercionośnego procederu. Jedno jest jednak pewne, nawet ze szczątkowych informacji jakie docierają do opinii publicznej, powikłania poaborcyjne są o wiele częstszą przyczyną śmierci, niż powikłania po rzekomo nieprzeprowadzonych aborcjach." "Dzisiaj w Londynie Dzisiaj w Londynie Wesoła nowina Tysiąc bombowców Tysiąc bombowców Leci do Berlina Berlin się pali Hamburg się wali Gring ucieka Hitler się wścieka..."

Proaborcjoniści wolą o tym "nie wiedzieć". Jest im wtedy milej. O niewygodnych faktach lepiej nie mówić za głośno... Bo jeszcze się ktoś dowie i zrezygnuje z aborcji...

umrzeć można od wszystkiego nawet od aspiryny czy witamin

Taaaaak, 'proaborcjoniśći' prawie dochodzą jak dowiadują się, że jakaś kobieta zmarła w wyniku powikłań po aborcji. O to im chodzi, taki mają cel :O:O

Umrzeć można nawet przy porodzie. Przytoczyć statystyki?

Kto dokonuje aborcji w 33 tyg. ciąży, co ty za głupoty wymyślasz, przecież to siódmy miesiąc i to już nie była aborcja. Co za głupoty pleciesz, podaj link, aby zweryfikować te bzdury.