Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Index

Co teraz mam zrobić?

Polecane posty

Gość Index

Witam. Od trzech i pół roku jestem z chłopakiem. Mieszkamy razem. Oboje nie mamy za ciekawej sytuacji rodzinnej. Dlatego mam tylko jego. Zdarzyło się że mnie zdradził, mam mu to okropnie za złe bo wyrządził mi tym ogromną krzywdę. Wybaczyłam. Sytuacja się powtórzyła. (Zanim go nie poznałam obiecywałam sobie że nigdy zdrady nie wybaczę, a jednak życie okazało się inne). Znów wybaczyłam nie wiem dlaczego, nie potrafiłam się z tym pogodzić jednak pozwoliłam mu zostać. Po mimo tego wszystkiego bardzo mi na nim zależało. Próbowałam z nim zerwać jednak zawsze po rozmowie i kilku godzinach które wcale nie wyglądały jak byśmy ze sobą zerwali wszystko wracało do "normy". Ostatnio (w piątek) wreszcie zebrałam się na poważna rozmowę powiedziałam mu że nie potrafię mu zaufać, i męczy mnie ta sytuacja. Chciałam być z nim szczera, on powiedział że rozumie moją decyzje i nie ma do mnie żalu, jedynie przeprasza za to ze taki był. Obiecał się do mnie nie kleić (nadal musimy mieszkać razem, mamy pewien dług do spłacenia). Jednak co jakiś czas mnie przytula, nic po za tym jednak mi to utrudnia wszystko. Brakuje mi jego bliskości pocałunków i całej reszty. Wiem jednak że muszę wytrwać w swojej decyzji bo ten związek niestety nigdzie już nie prowadził. Tak jakoś wyszło ze zaczęłam się do niego dobierać, i przespaliśmy się ze sobą, seks był dobry jak nigdy, gdyż wreszcie postawiłam na własną przyjemność. Po wszystkim gdy wróciłam z łazienki udawaliśmy jak by nic się nie stało. Ciesze się z tego jednak pogubiłam się w tym wszystkim. Pamiętam jakim był człowiekiem i za co go pokochałam, jednak swoje zrobił, dlatego nie chce z nim być, jednocześnie pragnę by był tylko mój, a wiem że to raczej nie możliwe. Piszę to dlatego iż mam nadzieję ze usłyszeć jakąś radę, albo coś co otworzy mi oczy i da przysłowiowego "kopa". Pozdrawiam Dalia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko mi wyobrazić sobie , co czujesz , bo nie bylam nigdy w takiej sytuacji. Zdrada jest zapewne bolesnym przeżyciem. Podziwiam Cię , że zostałaś z nim , widząc , że Twój facet przyprawil Ci rogi. Patrząc na to z boku sądzę , że skończyłabym to , by więcej nie przeżywać zdrad. To jasne , że po takim czasie czujesz przyciąganie do niego Twoje uczucia są mieszane , możesz go kochać i nienawidzić jednocześnie , ale to trwało by w nieskończoność. Moja rada: jak najprędzej wyprowadz się , urwij kontakt i postaraj się żyć bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cokolwiek zrobisz i tak będziesz cierpiała, utnij mu jaja to nie będzie zdradzał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Index
Niestety ale muszę zgodzić się z użytkownikiem akronim, cokolwiek nie zrobię będę cierpiała. Nie potrafię ani z im żyć ani żyć bez niego. Z domu wyniosłam brak zaufania do kogokolwiek, był jedyną osobą której pozwoliłam zbliżyć się do siebie. Tylko jemu potrafiłam zaufać, a on to zniszczył. Sądzę że po tym wszystkim nie będę potrafiła zaufać już nikomu. Niestety nie mogę się teraz wyprowadzić, przypuszczam ze będę miała taką możliwość dopiero w lipcu. A odrobinę zbaczając z tematu i skarżąc się na świat, to okropne ze tyle osób zdradza, ze aż tyle osób zgadza się zostać kochankami. To okropne nie potrafię zaakceptować tego że tak się dzieje. Nigdy prze nigdy nie zdradziła bym, ani nie zgodziła bym się zostać kochanką, to najgorsze co można zrobić. Może własnie dlatego tak ciężko mi go zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×