Są tutaj filolodzy?

Nadszedł czas, w którym muszę wybrać, na jakie studia się wybrać... Po rozważeniu różnych opcji najlepszą wydaje mi się wybranie filologii - nie jestem pewna, jakiego języka, ale myślę o tych mniej popularnych, których uczy się na studiach od podstaw. Czy filologia jest kierunkiem przyszłościowym? Jesteście zadowoleni ze swojego wyboru? W jakim zawodzie pracujecie? Dobrze zarabiacie?

Chcesz się po prostu nauczyć języka, czy wiążesz swoją przyszłość z konkretnym zawodem - nauczyciela, tłumacza? Bo jeśli zależy Ci tylko na języku to szkoda czasu i energii.

Myślę o zostaniu tłumaczem.

Odświeżam :)

to moze pomysl o tym co cie interesuje, bo filologia to nie tylko jezyk, ale mnostwo zajec z kultury, historii, literatury danego kraju

też myślałam, nawet zrobiłam podyplomowe studia z translatoryki, studiuję język biznesu 3 rok i wiesz co? i chyba chuj z tego bo zwyczajnie mi się odechciało

Wiem, ale jednak po ukończeniu kierunku filologicznego przeważnie ma się pracę dotyczącą stricte języka.

A jaki język studiujesz?

to zalezy jak pokierujesz swoim zyciem, nikt ci pracy nie zagwarantuje lepiej skonczyc porzadne studia+ kurs jezyka niz sama filologie, po ktorej znasz tylko jezyk

Wiem, że muszę mieć pomysł na siebie, ale ciekawa jestem jak w ogóle wygląda praca tłumacza. Czy jest zapotrzebowanie na jakieś konkretne języki itd.

studiuję angielski, pracuję już od 4 lat, w obecnej pracy przydaje mi się wiedza ze studiów (głównie kontakt z zagranicznym producentem) ale aby zostać tłumaczem to naprawdę trzeba się ciężko napracować

z popytem na jezyki jest tak, ze nawet jakby teraz byl to nie wiadomo jak sytuacja bedzie wygladac po twoim skonczeniu studiow moze japonski albo chinski? albo ktorys z jezykow polnocy

masz dobre zdolności lingwistyczne? jedynie je posiadając bierz się za studia językowe inaczej to nie ma sensu. Poza tym na studiach językowych jak ktoś wcześniej wspominał jest wiele przedmiotów, których się nie wykorzystuje później w życiu chyba, że masz zamiar zostać wykładowcą (np. literatura brytyjska, amerykańska, kultura krajów, językoznawstwo, gramatyka opisowa) tych praktycznych przedmiotów jest jak kotu napłakał. więc na Twoim miejscu wybrałabym albo jakieś kursy albo studia podyplomowe (jeśli masz już jakiś tytuł)

Chiński i japoński wydają się za trudne, musiałaby mnie kręcić, żeby mi się chciało ich uczyć, a tak nie jest. Myślałam jednak o językach skandynawskich, poza tym uczyłam się też trochę hiszpańskiego i kiedyś chciałam go studiować...

Mam uzdolnienia lingwistyczne. Tytułu nie mam, bo jestem jeszcze w liceum. :)

fajne są kierunki tłumaczeniowe z dwoma językami np. filologia ang z językiem hiszpańskim, jak masz podstawy to czemu nie :)

Na 100% nie chcę studiować filologii angielskiej, więc odpada, ale jakbym mogła jakieś dwa inne języki, to byłoby świetnie. Interesowałam się też kierunkiem lingwistyka, ale tam trzeba na maturze zdać 2 języki obce, a w moim przypadku nie ma takiej opcji, bo znam płynnie angielski, a pozostałe jakich się uczyłam słabo. :O