Gość tak tylko piszę Napisano Luty 12, 2013 Chyba "zabiłem" ojca tym jaki dla niego byłem, przynajmniej tak się czuję. Nigdy nie byłem z nim blisko. W wieku 18 lat wypędził mnie z domu, bo "mam 18 lat i mam sam na siebie pracować". Ustawiłem się, dobra praca, szczęśliwa rodzina, drogie samochody itd itp. Wyremontowałem rodzicom dom, kupowałem im opał na zimę, spełniałem praktycznie wszystkie ich zachcianki. Przy każdej okazji wypominałem ojcu, że praktycznie wszystko co ma to dzięki mnie. Zawsze zgrywał twardziela, którego nic nie obchodzi i wszystko po nim spływa jak po kaczce. W sobotę znaleźli go martwego, prawdopodobnie samobójstwo. Kurwa czuję się tak winny jakbym był jakimś seryjnym mordercą. Gdybym mógł cofnąć czas, jakie to popieprzone... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach