Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KLASYKA NA TOOOPIE

Dziewczyny spotkałyście się z czymś takim? Dziecko na tylnim siedzeniu.

Polecane posty

Gość KLASYKA NA TOOOPIE

Synek niespełna 6-miesięcy, jak siedzi w foteliku w samochodzie na tylnym siedzeniu: jak siedzi sam - jest super. Jak ktoś jeszcze siądzie z tyłu - mały drze się, jakby go ze skóry obdzierali. Nawet przy kolkach jak tak nie płakał. Nie wiem o co chodzi. Jak sobie z tym poradzić? Najczęściej jeżdżę z nim sama, ale czasami nie ma takiej możliwości i jak jedzie więcej osób to przecież nikt nie będzie jechal w bagażniku tylko dlatego, że małemu się to nie podoba... Miał ktoś podobny przypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za ciasno mu
:) wygodniś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA NA TOOOPIE
No bez jaj, ale na to wygląda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiskaaki
a jak ty przy nim usiądziesz to też płacze???? Może się boi, nie poznaje kogoś, nawet jeśli to dziadek albo babcia to jak się ubiorą w kurtki czapki to dziecko ich może nie poznac, nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA NA TOOOPIE
NA początku, za pierwszym, drugim, trzecim razem potrafiłam auto na środku drogi zatrzymać, wyskakiwałam, przesiadałam się do synka na tył, próbowałam go uspokajać, wyciągałam go z fotelika, na ręce brałam, tuliłam. Nic to nie pomagało. Aż dwa dni pod rząd było tak, że odwoziłam dwie siostry do domu. Małego nie miałam z kim zostawiać,więc jechał z nami. Jak jechaliśmy w jedną stronę, jeszcze z siostrami - wycie okropne. Siostry wysiadły, patrzę w lusterko wsteczne - a mały uśmiech, zaczyna sobie gaworzyć... No obłęd jakiś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam tak samo z córką - nikt nie mógł siedzieć koło niej, oprócz mnie albo taty, przeszło z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA NA TOOOPIE
Tzn jeszcze nie było tak, że np od samego domu mąż prowadzi, a ja z małym z tylu. Po pierwsze dlatego, że najczęściej jeżdżę z małym sama, bez męża, a dwa, że uwielbiam prowadzić :P i nawet jak jedziemy we trójkę to ja prowadzę, a mąż siedzi z małym z tyłu. tzn dwa razy tak było, teraz już mąż siada z przodu, by nie było histerii. Ale wiele razy było tak, że jak już płakał to przesiadałam się do niego, ale nigdy moja obecność z tyłu go nie uspokoiła, płakał dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA NA TOOOPIE
Przy mężu mały też płacze :( Ani żadnych historii przykrych związanych z autem nie miał, żeby miał jakieś skojarzenie, nie wiem skąd to. Ale fakt, że w 85% jeździmy sami we dwójkę. Taki maluch niespełna pół roczny już by to tak wyczaił i się przyzwyczaił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhehehhahrehe
Hehe fajny dzieciak :) Pół roku i już rządzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frsdfsdf
Moja 8 miesieczna tez jezdzi tylko ze mna. Czasami jedziemy meza samochodem, ale ja zawsze siedze z przodu, wiec z nia z tylu nikt nigdy nie siedzi. Musze sprawdzic czy tez bedzie sie tak zachowywac jak twoj maly. Troche to smieszne, taki maly despota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA NA TOOOPIE
Hej :) Ale ogólnie to jest taki śmiały śmieszny chłopczyk, do wszystkich się uśmiecha, nigdy się jeszcze nie rozpłakał na czyjś widok, jak jesteśmy np. w przychodni to mały jest w centrum zainteresowania: śmieje się głos, nie płacze, nie marudzi, tylko tak się rozgląda główką i jak natrafi na czyjąś twarz to się śmieje od ucha do ucha.. A w samochodzie jakby diabeł w niego jakiś wstąpił.. I to jest taki płacz nie jakby mu coś przeszkadzało, nie taki nerwowy płacz, tylko jakby go coś strasznie bolało, taki wyraz twarzy ma, że samej chce mi się płakać, bo sobie wyobrażam, że nie wiadomo jak cierpi. No takie cyrki z nim mam w aucie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMM333
mam podobnie, w samochodzie tak wrzeszcz,że nie idzie go uspokoić... raz tylko nie płakał w samochodzie...po urodzeniu jak wracaliśmy ze szpitala, dziś ma 9 m-c i wciąż się zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA NA TOOOPIE
MMM333 ale też tylko wtedy gdy ktoś z nim z tyłu siedzi czy bez różnicy? Moj jak sam siedzi to aniołek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×