Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cfcfcfccfcfcfcfcf

Kłamiemy, żeby innym nie sprawic przykrości

Polecane posty

Gość cfcfcfccfcfcfcfcf

Popadliśmy w jakis obłęd - ostatnio byliśmy z wizytą u mojej kuzynki i jej rodziny. Nie wiedzie im się najlepiej. Pytali nas, czy zamierzamy zmienic mieszkanie i auto i jak nam się żyje. Skłamaliśmy, ze nie mamy pieniędzy teraz na mieszkanie i w ogóle coraz nam ciężej. A potem uslyszeliśmy, że Ci którzy teraz nie mają problemów finansowych to albo złodzieje alb pasożyty. Smutno mi się zrobiło, bo uzmysłowiłam soie, co tak naprawdę myślą o tych, którzy na razie jakoś wiążą koniec z końcem nie klepią biedy. Wiem, że czasem trzeba skłamać albo nie powiedziec całej prawdy. Uderzyło mnie to, jak bardzo ona nienawidzi tych, którym się powodzi lepiej. Zrobiło mi się przykro, bo wiem, że mówiła to, co naprawdę myśli i gdyby miała świadomość, że u nas nie do końca jest tak jak moze się pozornie wydawac, to o nas pewnie też by tak źle myślała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cfcfcfccfcfcfcfcf
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co Ciebie obchodzi co ktoś myśli, mi to zwisa i powiewa:D zawsze mowie co myślę i nie obchodzi mnie jak ktoś to odbierze i co sobie o mnie pomysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodkawisnia - znowu pijana
A ja na tego typu pytania i inne, podobne pyt. o zarobki, syt. finansowa odpowiadam zawsze: Nie chce rozmawiac o pieniadzach, jest tyle innych tematow.., porozmawiajmy o czymś innym:). Zawsze to mowie milym glosem:). Tobie tez tak radze, nie klamie a jednoczesnie nie slucham glupich komentarzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem......
to jest trochę na takiej zasadzie, że jak choć trochę znasz ludzi i wiesz, że mogą zareagować właśnie tak dziwnie, to wolisz nie powiedzieć prawdy. A jak rozmawiasz z kimś rozsądnym , kimś kto dobrze życzy, to mówisz otwarcie, może nie tak, żeby dopiec i się wywyższyć, ale mówisz jak jest, bo wiesz że zareagują pozytywnie, albo przynajmniej nie złośliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyfuff
Wy kłamaliście żeby im nie sprawić przykrości a oni dodali komentarz który was wszystkich miał pocieszyć, może niezgodny z ich pełnym przekonaniem. Chyba potrafisz to zrozumieć skoro już raz wykazałaś się empatią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotuletz
To jest przykre. Ja spotykam sie z dziwnymi reakcjami, bo szukam pracy za co najmniej 1800-2000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cfcfcfccfcfcfcfcf
No coż...zobaczymy co bedzie gdy okaże się, ze jest inaczej niż oni myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kogel mogel2
Podejrzewam, ze jak uzmysłowią sobie, że sytuacja jest lepsza niż im się wydaje to o was pomyślą to samo, co o innych, którym lepiej się wiedzie. Pewnie Wam tego nie okażą, ale "d..pę Wam obrobią" ;) U mnie jest podobnie - rodzinka myśli, że nie powodzi nam się dobrze. Tyle, że oni oceniają po pozorach. A my, co ciekawe, nigdy poważnie nie narzekaliśmy na sytuacje materialą - co prawda przyzjanemy w towarzystwie, że ostatnio jest trudniej (bo jest), że na mieszkanie też nas nie stac (ale za gotówkę :)) i jeździy 10 letnią Fiestą (bo na razie sie nie psuje). I oni są przekonani, ze nam też jest ciężko. A my nie prostujemy, ze jest inaczej. Po co? Nic nie mówimy, a po cichu i bez epatowania korzystamy sobie z pieniędzy (na tyle, na ile nas stac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obecnie mamy 1 dochód
A mimo to nie narzekam. mąż zarabia prawie 5tysięcy, ja siedzę w domu z dzieckiem. powoli spłacamy kredyt na mieszkanie-wynosił 25% wartości,reszta to był wkład własny. mamy 9letnie auto-kupione 3lata temu,ale nawet wiele osób nie wie że mamy samochód bo mąż jeździ do pracy pociągiem-bo szybciej i taniej, a ja nie mam prawka więc autem jeździmy tylko w weekendy. ciuchy kupuję w używanej odzieży i czasem gdzieś na wyprzedaży, tylko buty zawsze nowe. Nie chodzimy po knajpach,bo nie lubimy, jeździmy nad nasze morze,bo je uwielbiamy. z zewnątrz pewnie wygląda jakbyśmy ledwo co koniec z końcem wiązali a my obecnie mamy prawie 140tysięcy oszczędności i zaczynamy myśleć o budowie domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×