Zbyt słaba aby kochać?

Muszę się komuś wygadać, bo powoli zaczynam wariować chyba :O Jakiś czas temu poznałam faceta. Od razu mi się spodobał. Teraz powoli zaczyna się wszystko układać. Wszyscy nam kibicują i trzymają kciuki żeby się nam udało. Tylko jest jeden problem. Jak on jest w pobliżu to jestem cała w skowronkach i takie tam. Ale jak on jest daleko to mnie dopadają wątpliwości czy dam radę, czy jestem odpowiednią dziewczyną dla niego i czy będę potrafiła żyć z wiedzą o jego przeszłości :O Boję się, że nie podołam i że go zostawię, bo nie będę potrafiła być na tyle silna :O A nie chcę go zostawiać...

przeciwienstwem milosci wcale nie jest nienawisc nienawisc to milosc chora przeciwienstwem milosci jest strach

Wiedza o przeszłości, hmmm? Miał dużo kobiet, co?

kilka ich miała a ja mam niewielkie doświadczenie, ale to nie kwestia tego... po prostu one były ode mnie sporo starsze. I boję się, że czegoś będzie mu brakować w związku ze mną. Nie chcę spełniać roli matki :O

może dzisiaj ktoś coś napisze?

"Serce obawia się cierpień Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I że żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia..." dalje laska poki nie sprobujesz to sie nie przekonasz;)

Kto decyduje czy jesteś dobrą dzieczyną dla niego? Ty, czy on sam?

Niby on decyduje, ale to ja się boję. Ale słowa o sercu naprawdę mądre i dają do myślenia :) Chociaż nadal boję się porażki :O