facet z ktorym sie spotykam przyznal mi sie, ze jest mysliwym...

nie powiem, zatkalo mnie. kocham zwierzeta i nawet komara bym nie zabila. dla mnie to koniec znajomosci, bo on powiedzial, ze tego nie zmieni, a ja moglabym byc z zabojca. tak sie chcialam wyzalic...

a to gnojek...było sie z nim spotykac, rozkochac go, a potem złamać mu serce, może skoczyłby z mostu i jednego mysliwego mniej by było. ja raz spotkałam sie z chooykiem co przy mnie rozdeptał CELOWO pieknego żuka...miałam ochote mu napluć w twarz :O

My kind of guy! Zaprosiłabym go do mnie do lasu, postrzelalibysmy do saren :-)

po 9 miesiacach spotykania sie... niby byla przerwa, ale to chyba wazne. zabral mnie skursywyn na kolacje zeby zalagodzic, a potem ze powie cos, co mi sie nei spodoba. no i mowi, ze jest mysliwym i ze tego nei zmieni. to ja cisza. a on, ze ten pies, ktory tak mi sie podobal na zdjeciu to wlasnie pies od polowan. zalamka :o

Pracuję w rzeźni....mam jakieś szanse ....?

up

a kurczaczka lubisz jeść???

znam twojego faceta, on jest myśliwym w nocnych klubach, codziennie strzela ze swojego pytonga wprost w otwarte gęby złowionych świeżo "sarenek"

nie jem miesa

"Zabójcą" :D:O Autorko, szkoda żeby przez takie nieracjonalne uprzedzenia pogrzebać bliższą znajomość, zanim się jeszcze rozpoczęła. Zainteresuj się trochę tematem łowiectwa, a zobaczysz, że myśliwi oddają florze i faunie przysługę, to naprawdę nie kłusownicy ani sadyści Ani miażdżyciele stworzeń

what?? zabójca?? rozśmieszyłaś mnie...