Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smart23

Nie radzę sobie

Polecane posty

Gość smart23

Nie wyszła mi miłość, bo dzieli nas odległość. ale zostaliśmy przyjaciołmi. ja go kocham, on mnie nie. ale mówi, że jestem "ważna". kontakt juz tyle razy próbowalismy zerwać, ale nie wyszło i nadal utrzymujemy i to z jego inicjatywy, chociaz nie zawsze jest to dla mnie łatwe. on znalazł dzieczyne, jest z nią od roku (z przerwami), ja od dwóch lat nie mogę przestać o nim myśleć. z jednej strony go kocham, z drugiej nienawidzę. cholernie się cieszę, że ma kogoś, bo mi na nim zależy i chcę, żeby był szczęśliwy. Z drugiej, jestem zwyczajnie zazdrosna i nie radzę sobie. Może gdyby mi sie w zyciu lepiej układało, ale z zadnym facetem mi nie wychodzi, w ciagu roku trzech mnie oszukało. Wszyscy mówią, że jestem ladna, inteligentną, silną dziewczyną i może jeszcze nie przyszedł na mnie czas, ale pierdole takie pocieszenie. ile mam czekać?! mam 23 lata i czuje sie samotna. nie wiem co ze mną nie tak i co źle robię, albo czego w ogóle nie robię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
ech nawet tu loneliness.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Titi12122
O związek trzeba walczyć, a nie zgadzać się na przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
Walczyłam, ale sama nic nie mogłam zdziałać. Znajomi, ktorzy nas razem widzieli mówią, że my i tak bedziemy razem jesli nie teraz to za 10 lat. ale on w to nie wierzy, wiec jak w nas nie wierzy w tej kategorii to sama świata nie zmienię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co ze mną nie tak i co źle robię, albo czego w ogóle nie robię." - nie myslisz tego mozesz byc pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
chyba tylko o sobie nie myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie radzisz sobie , bo tak sama zdecydowalas :-( Skoro nie sluzy Ci kontakt na stopie kolezenskiej , to na litosc- nie dokladaj sobie do pieca , tylko zerwij po prostu kontakt .Na jakis dlugi czas , az sama swoje zycie ogarniesz .Co on Ci daje , ze tak kurczowo trzymasz sie tego kontaktu z nim ? Z jego strony jest to mega egoistyczne , wiedzac ze cierpisz , a na nic innego nie stac go wobec Ciebie, a mimo to" wlaz"i w twoje zycie .Gdyby mu zalezalo na Tobie , jako przyjaciel powinnien wycofac sie z kontaktow , inaczej emocjonalnie umrzesz .Moja rada -odetnij pepowine od niego . Dopoki bedziesz trzymala ten kontakt , nie wroze dobrego wyboru faceta .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
Eleene - dziękuję. Co mi daje? zawsze wsparcie i to czułam, oczywiście w innym sytuacjach nie tych związanych z nim.. trzymam się go kurczowo, bo nie potrafie przestać go kochać. wiem, że mu pomagam. kur*a to straszne nie wiem jak sobie pomóc. ja co chwile mowie, ze zrywam kontakt i sie nie odzywam, ale on ciagle pisze 'czy zyje', bo sie martwi i takie tam... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ty nie umiesz skasowac numeru z telefonu albo zablokowac maila? facet ci powiedzial ze cie nie kocha to czego ty oczekujesz? ze sie uderzy w glowe i zmieni zdanie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja widze to tak : 1-prosisz kogos o wsparcie -mame , przyjaciolke , kolezanke , bo zamierzasz definitywnie zerwac kontakt z tym chlopakiem ; 2-piszesz do niego dlugi mail, gdzie piszesz cala prawde i opisujesz swoje uczucia, ktore tak Cie niszcza 3-zadasz od niego kompletnego wycofania sie z twojego zycia ; 4-krok po kroku skupiasz sie na swoim zyciu, na swoim samopoczuciu , swoim komforcie emocjonalnym . Uda Ci sie , tylko przetnij pepowine i popros o pomoc kogos , kto bedzie cie wspieral w razie dolkow i paniki . Bedzie dobrze , pod warunkiem , ze zawalczysz o siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
On mi nie poiedział, że mnie nie kocha, tylko, że nie możemy byc razem, bo to jest skomplikowane. on teraz jest w trakcie uniewazniania slubu koscielnego. kiedys mi powiedział, że "zawsze bedzie mnie kochać i że jestem dla niego ważna" i że on raz w zyicu kochał i że boi się, że juz nie umie kochać i ciagle porównywał mnie do swojej byłej żony na etapie zauroczenia. i ze jestem osoba o która sie martwi i z którą nigdy nie chciałby się pokłocic. i co z tego, ze ja skasuje jego nr jak znam go na pamiec a poza tym to nie ja pisze, tylko on. i on powiedział, ze szanuje to, że nie chce zeby mi mówil, ze jestem wyjatkowa itp i juz tego nie mowi, ale nie pozwoli mi zerwac kontaktu, bo to dla niego wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
Eleene - masz całkowitą rację i wiesz ja to wszystko zrobiłam w lipcu, kiedy się z nim widziałam. kiedy wróciłam od niego, wygarnęłam mu wszystko, napisałam, że chce życ i jesli nie moge z nim to chce życ bez niego. i mam wsparcie i cholera jasna on sie zawsze pojawi, odezwie, zadzwoni, napisze, wspomni wspolny czas... i dlatego sobie nie radze. co odbuduje to on niszczy tym, że chce sie komunikować. a ja zakochana, no cóz, po jakims czasie łamie sie i zaczynam wszystko od poczatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On mi nie poiedział, że mnie nie kocha, tylko, że nie możemy byc razem, bo to jest skomplikowane." vs ja go kocham, on mnie nie. ale mówi, że jestem "ważna". kontakt juz tyle razy próbowalismy zerwać, ale nie wyszło i nadal utrzymujemy i to z jego inicjatywy, chociaz nie zawsze jest to dla mnie łatwe. on znalazł dzieczyne, jest z nią od roku" - tak, zdecydowanie cie kocha tylko zly los sprawia ze nie mozecie byc razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
dlatego napisałam w poscie, że ja go kocham, a on mnie nie kocha. wiem to. jak facet kocha to nie ma żadnych przeszkód. napisałam tylko co on mi powiedział, a tak mi powiedział. nie wiem dlaczego jesteś tak negatywnie nastawiona i próbujesz mi udowodnić, że jestem kretynką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
probuje ci tylko pokazac ze kochasz faceta, ktory ma cie w dupie i toba manipuluje. sama robisz z siebie kretynke dziewczyno, ja nie musze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
eureka, ale odkrycie... zapomniałam, ze istnieje opcja "feelings off" Dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno nie bedzie takiej opcji jezeli bedziesz utrzymywac z gosciem kontakt. ach przepraszam! to on utrzymuje kontakt z toba a ty jestes przeciez bezwolna meczennica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
nie odpisuje mu od dłuższego czasu. mówiłam, że się odcinam, bo układam sobie życie, a on mi wypisuje jakieś smęty... to chyba nie ja mu każe pisac do mnie. a jak człowiek kocha, to nie sugeruje sie rozumem tylko sercem. nie jestem bez winy, ale naprawdę chcę zacząć żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i oczywiscie nic sie z tym nie da zrobic. masz zapalki w oczach i musisz czytac te jego wypociny... dobrze ci eleene napisala co masz zrobic, step by step, nie powinnas jedynie pisac epopei i tlumaczyc sie ze swej decyzji. dajesz chlopu jasny komunikat ze sobie nie zyczysz zadnych kontaktow. blokujesz jego numer i adres e-mail i szukasz pomocy kogos bliskiego jezeli czujesz ze jest ci potrzebna, a przede wszystkim przestan sie nad soba uzalac bo juz nie jestes dzieckiem tylko dorosla kobieta. grow up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
na co dzień jestem silniejsza. teraz mi się wszystko skumulowało. choroba, on - bo wczoraj dał o sobie znać, okres, więc hormony świrują. dzięki za rady. po raz trzeci będę się odcinać od niego, zobaczymy co z tego wyjdzie... chciałabym poznać kogoś, dla kogo znowu moje oczy zaczną błyszczeć i serce bić mocniej. ale nie mogę i nie wiem w czym problem. nie uważam przyznanie się do samotnosci jako użalanie sie nad sobą. mówie to pierwszy raz na głos, tak jestem samotna i potrzebuje ciepła. moze dlatego jeszcze bardziej tesknie za Nim? nie bede pisac klejnego listu, bo juz niejeden ode mnie dostał. ale dzięki. może kiedts dojdzie do mnie to wszystko i przestane się zachowywac nieracjonalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
dzieki, postaram sie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart23
jeśli chodzi o odchudzanie to ostatnio z 55 kg przy wzroscie 166 cm schudłam do 52, więc oby i to powiodło się sukcesem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×