Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pani_puchatkowa

Chyba chcę rzucić studia, nie mam z kim pogadać

Polecane posty

Cześć wszystkim, to żałosne, ale w tej chwili internet to jedyne miejsce, w ktorym mogę się wygadać. Jestem na 2 roku filologii iberyjskiej i o ile początkowo podobały mi się te studia, tak teraz straciłam do nich serce i zapał. A ja zawsze byłam przeciwniczką "studiowania dla studiowania". Mam wrażenie, że marnuję na nich czas, samej nauki hiszpańskiego mamy bardzo mało. Interesuję się literaturą i językoznastwem, ale nasi wykładowcy zabijają wszelką pasję, są nudni i niekompetentni. Zaczęłam na poważnie myśleć o rzuceniu studiów. Problem w tym, że nie mam też żadnego większego doświadczenia zawodowego. Czy bez dyplomu i doświadczenia mam szansę na cokolwiek dobrego w życiu? Jedyna moja umiejętność i talent - pisanie. Od zawsze piszę felietony, eseje, marzę o byciu pisarką. Mam pomysły na książki, choć na razie niedopracowane. Wraz z chlopakiem jesteśmy gotowi wyjechać za granicę. Czuję, że w głębi serca naprawdę chce odejść ze studiów i zrobić w końcu coś konkretnego ze swoim życiem. Jednak potrzebuję jakiegoś obiektywnego głosu, dlatego opisałam jako tako swoją sytuację. PS Mówię dobrze po angielsku (B2/C1) oraz dogadam się po hiszpańsku (B1+) Proszę też (w miarę możliwości) o wyrozumiałość, bo jestem naprawdę w podłym stanie mentalnym. Zastanawiam się, czy rezygnacja ze studiów będzie z mojej strony oznaką nieudolności, czy odwagi. I bardzo mnie boli, że nie mam takiej "przyjaciółki od serca", kobiecych uszu, które by mnei wysłuchały. Mam chłopaka, z którym jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale potrzebuję innej perspektywy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka_skakanka_1234567890
kazdy ma kryzysy. nie rzucaj studiow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też odradzam, jestes teraz pewnie w polowie 2 roku, szkoda by bylo w tym momencie to olewac :/ ZObaczysz ze szybko zleci do konca, a warto konczyc co sie zaczelo :) Potem pomyslisz o ew. wyjezdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale własnie dlaczego nie? Wszyscy mówią, że wykształcenie humanistyczne jest gówno warte i ja sama czuję, że nikomu nie sprzedam wiedzy o gramatyce opisowej, hiszpańskim baroku, czy o historii Hiszpanii... Z tych studiów na rynek pracy dostarcza się tylko znajomość języka. Ale tak naprawdę, teraz, kiedy już mam jakieś podstawy, mogłabym zarzucić się mediami i książkami hiszpańskimi, lub po prostu wyjechać na trochę i doszlifować język w naturalnych warunkach. Wyjdzie mi na to samo, ale szybciej, bez bzdur, ale i bez papierka... Tylko właśnie - czy ten papierek naprawdę kogoś obchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogłabys i mozesz:) Ale chyba wiedzialas to wszystko zaczynajac studia? Moim zdaniem papierek nie jest taki wazny, studia robi sie tez dla siebie, zeby poszerzac swoja wiedze itd. Wiadomo, ze jak juz masz dosc to nikt CIe na sile nie trzyma, ale predzej bedziesz zalowac, ze je rzucilas, niz ze skonczylas... Przemysl to jeszcze dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GwiazdeczkazNiebiaNiebieska
Moim zdaniem to sa akurat dobre studia. Bez papiera bedzie ciezko niestety :) I mysl rozsadnie, nie licz na kariere pisarki, a jak cos to nie musisz do tego rzucac studiow... Gdybys mi powiedziala, ze studiujesz pedagogike albo polonistyke, albo filozofie... to powiedzialabym pierdolnij to i jedz! Ale tak to mowie skoncz to, z tego mozesz cos miec, zwlaszcza w wiekszym miescie. Chlopak moze jechac tez sam zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GwiazdeczkazNiebiaNiebieska
Np. Sapkowski jest z wyksztalcenia ekonomista :D Kazdy moze byc pisarzem (pomijajac prawie niemoznosc wydania ksiazki w Polsce bez sfinansowania jej samemu :D ), mozesz sobie studiowac co chcesz, w pracy moze dlubac w samochodach, do bycia pisarzem studiow nie musisz rzucac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdfggggggggg
Akurat dla tlumaczy, nauczycieli itp. ten papierek jest bardzo wazny... I kazdy bedzie mial w pupie twoje szlifowanie jezyka na hiszpanskim zmywaku, kursy i papiery. Nie mysl pizda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GwiazdeczkazNiebiaNiebieska
Dokoncz sobie te studia plus jakas bardziej konkretna podyplomowka typu pr etc. i bedziesz skarbem :) popatrz po ofertach pracy np. z Wroclawia jezyk jest bardzo wazny. Na drugim roku szkoda, dokoncz do licencjata i podyplomowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfdsfsdfsdf
wiesz co trochę bez sensu, żeby teraz rzucała te studia, skończ licencjat - mało Ci brakuje. Nie wiesz co przyniesie Ci przyszłość. A może w przyszłej pracy będziesz musiała mieć wykształcenie wyższe? A może CI się odmieni i po licencjacie będziesz mogła zrobić mgr z czegoś innego . Zawsze jakaś podkładka przyda Ci się, nie rezygnuj bo możesz tego żałować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zamierzam być ani tłumaczem, ani nauczycielką (poza tym, te studia nie dają takich uprawnień). I trochę więcej kultury, hm? Dzięki wam za odpowiedzi, podejrzewam, że macie racje... Sama niedawno myślałam sobie "wow, jestem już w połowie, szybko zleci", ale ostatnio się wszystko jakoś tak powaliło. Podejrzewam jednak, że nikomu ze studiujących nie jest obcy tego rodzaju "kryzys wiary"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No taKa prawda niestety... Znajomosc jezyka powazniej wyglada jak masz na to jakies papiery a nie tak studiowac i w polowie wyjezdzac do roboty nie zwiazanej z tym zawodem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA taki kryzys mialam na 1 roku przy sesji... Też to rozważałam, ale przetrwałam i nie żaluję i też jestem w polowie 2 roku teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GwiazdeczkazNiebiaNiebieska
Jak chcesz koniecznie studia np. zmienic to znajac hiszpanski polecam ci isc na logistyke, doszkolisz jeszcze angielski no i najlepiej jednak rosyjski i bedzie miala niezla prace, tyle, ze ciezka i zawsze pod telefonem. A dodam, ze tutaj musialabys miec pozdawane egzaminy na konkretne poziomy, no chyba, ze robota po znajomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, masz rację. Ewentualnie zawsze można zrobić jakiś certyfikat międzynarodowy. Ja czuję po prostu wybitną nienawiść do robienia rzeczy, które uważam za bezsensowne. A tak niestety czuję się przed dużą część czasu na uczelni... Chciałam zacząć pracę w tym semestrze, to mi ułożyli plan tak, że na pracę pozostawałby mi jeden dzień w tygodniu. Powtórzę - wasze argumenty jak najbardziej od mnie przemawiają. Racjonalna strona zgadza się z wami, jednak pozostaje takie zwykłe zniechęcenie i rozwałka mentalna. Do tego dochodzi mi bezsenność (tabletek nasennych brać nie mogę). To po prostu czasem tak dopada i właśnie wtedy pomagają mi takie wirtualne dyskusje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GwiazdeczkazNiebiaNiebieska
Ale wiesz co, to kazdy tak ma :) Prawie kazde studia beda nudne i wieeeele rzeczy bedzie ci sie wydawac bez sensu. Na moich studiach zaocznych niby mialam zajecia przez pierwszy rok co tydzien od piatku do niedzieli od 8 rano do 20 wieczorem plus pratyki w szpitalu na tygodniu nocami :D. Na drugim semestrze dorzucili nam czwartki, zeby wrzucic tam... socjologie! Na szczescie o to byla wojna i wygralismy :) Moj brat na informatyce mial wykladowcow, ktorzy nie potrafili po polsku mowic, np. goscia z niemiec, ktory umial tylko dzien dobry :D i przez cale zajecia puszczal im filmy po niemiecku...o tym, ze chyba w Afryce ciezko o dostep do internetu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdeczka - no własnie o tym mówię ;p A potem się słyszy, że polski absolwent nie umie myśleć samodzielnie, jest teoretykiem, itd... Ja złożyłam papiery tylko na dwa kierunki i od początku mówiłam, że albo tam, albo nigdzie - nie będę studiować na siłę. Poszłam na ten hiszpański i naprawdę mi się spodobało, ale to już nie to... Zresztą, nie będę sie powtarzać ;) A ja zawsze bardzo chciałam wyemigrować. I nie muszę zarabić milionów, mogłabym np prowadzić jakąś restauracyjkę na jakiejś ciepłej wyspie, nie oglądać telewizji, żyć wygodnie, ale bez przepychu. Teraz już trochę zboczyłam na inne tory i życiowe scenariusze, no ale - jak mówiłam - bezsenność... ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na jakiej uczelni?
nie sugeruj się tym co opowiadają o humanistach niedouki bez studiów, ja bym poszła w tempo tzn. jakis indywidualny (przyśpieszony) tok, ew. drugi fakultet równocześnie, jeśli ten ci nie odpowiada, ale rezygnować w zadnym wypadku nie ma sensu. Zagryźć zęby i wytrzymać. A pisać chyba możesz równocześnie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez uwazam ze nie powinnas rzucac studiow aktualnie poszukuje pracy i wiekszosc ofert zawodowych wymaga dobrej lub bardzo dobrej znajomosci jezyka obcego sam papier niby nie jest potrzebny ale dobrze go miec bo juz przeciez nie zaczniesz na nowo studiow i lepiej to zrobic teraz a pozniej zastanawiac sie nad praca i zarabianiem pieniedzy, kiedys tez mialam takie podejscie by nie robic czegos na sile i zostawilam geologie bo mi nie poszlo przy egzaminach stwierdzilam ze nie bede placic warunku itp bo tak mialo byc ale do dzis zaluje bo to swietny kierunek i nie skoncze go juz nigdy przemysl wszystko i nie podejmuj szybko decyzji dzialasz pod wplywem impulsu moze masz kiepskie przedmioty w tym momencie albo po prostu nie czujesz sie pewnie mam nadzieje ze pasja przyjdzie ponownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję wam za odpowiedzi. Rzeczywiście, chyba wstrzymam się z tą decyzją, chociaż nie umiem kompletnie zarzucić tego pomysłu. Nadal czuję taki przejmujący smutek. Ale dobrze było przeczytać opinie ludzi "z boku" i trochę ochłonąć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×