Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość seks raz na miesiąc

seks raz na miesiąc

Polecane posty

Seks raz na miesiąc to norma u +70 i wzwyż ,a w pozostałych przypadkach to patologia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre dobre dobre dobre
jesli liczyc od waszego pierwszego seksu to ile ten zwiazek juz trwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darth_Misiek ;)
"Jesli ona uznaje seks jako akt ponizenia kobiety przez mezczyzne to tez bedzie unikala seksu" Dokładnie tak ,mnie seks kojarzy się z III rozbiorem Polski (1795) to bez sensu ale psuje mnie to całą frajde ,w łóżku uprawiam więc seks na Rejtana - "Chyba po moim trupie!";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seks raz na miesiąc
związek trwa już 3 lata, wiec nie jest tak zle :) on juz nie nalega cześciej niz raz na miesiac, nie jest zadowolony z seksu to wiem. czesto sie masturbuje, bardzo czesto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość everydaymeeee:)
a ja poznałam takiego Pana :) ma 35 lat, dziewczynę 29lat, z która nie mieszka, bo ona jest głęboko wierząca, seks raz na miesiąc badź rzadziej, bo ona po prostu nie lubi. Ladna kobieta, zgrabna, tylko cos nie tak ma z emocjami. Weszlam w nim w uklad na seks, trwa to juz rok. Rzadko uprawiamy seks z powodu braku czasu i nadmiaru zajec, ale zrodzila sie przyjazn miedzy nami, ufa mi, ja jemu, opowiada o swoich planach, marzeniach, jest zazdrosny o mnie i co lepsze stiwerdzil, ze tylko ze mna moglby miec dziecko :) ja nie wiem co robic - czy byc z nim, czy go zostawic tej ozieblej pannie :) Ale seks miedzy nami jest niesamowity, wysatrczy ze spojrzymy na siebie i jest pożar :):) idealnie sie zgrywamy, odgadujemy swoje potrzeby, no po prostu jest fanastycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no zaraz, zaraz...wydaje mi się, że brakuje tutaj 3 strony do przeczytania. Pani psycholog czy ktokolwiek to redagował chyba jest wyrachowaną osobą zapominającą, że człowiek to homo sapiens - istota myśląca potrafiąca załatwiać problemy, a nie tylko krążyć po jego otoczce i dużo gadać. A gdzie danie sobie czasu (nawet 3-4 lata, posmakowanie utraty tego co kiedyś kochałeś, za co chciałeś oddawać życie, uzbrojenie się w nowe doświadczenia życiowe, nabranie dystansu do pewnych spraw itd.)??? A gdzie porada specjalisty (lub rodziny choć nie zawsze, ogólnie autorytetu w tych sprawach) w czasie trwania związku??? Co z przyrzeczeniami, zobowiązaniami, marzeniami, planami (nie mówię już o dzieciach...)??? Tak łatwo doradzić komuś, że to ten czas by się rozstać. Ostatnio słyszałem, że psycholog mojej ex doradził jej rozstanie ze mną słysząc tylko jedną wersję zdarzeń, nie widząc w ogóle mnie na oczy PFFFFFFFF przecież to skandal. Rozstanie to ostatnia rzecz, którą doradziłbym komukolwiek, a w szczególności, gdy widzę na ulicy obcą płaczącą dziewczynę, która chwilę wcześniej pokłóciła się najprawdopodobniej ze swoim chłopakiem. Tylko kawał ku..y potrafi wtedy podejść do takiej dziewczyny i powiedzieć: ,,Płaczesz przez niego? Nie zasługujesz na to'', tak jakby on nigdy nie widział swojej dziewczyny płaczącej. Brzydzę się czymś takim. Mówię takiej dziewczynie wtedy: ,,Nie będę kawał ku..y i nie wyłudzę od ciebie twego numeru telefonu tak na otarcie łez i pocieszenie, po prostu zapier....j na chatę załatwiać swoje sprawy i problemy. Odejść można zawsze''. Tylko osoby mało inteligentne nie potrafią poradzić sobie z rozwiązywaniem problemów i dlatego potem tak doradzają innym, jak w tym artykule. Znam swoją wartość i potencjał swojego mózgu; wydaje mi się, że nie ma takiego problemu, którego bym nie potrafił przezwyciężyć; nie brakuje mi przy tym chęci; w ciągu kilku lat nauczyłem się, jak radzić sobie z zazdrością w związku, choć to bardzo trudne o ile nie najtrudniejsze. Z perspektywy czasu wiem, że w moim ,,nieudanym'' związku (ale tylko zdaniem mojej ex) brakowało najbardziej zdania i oceny osoby postronnej (oczywiście z autorytetem, a nie koleżaneczki, która swoimi poradami sprawia, że ich koleżanka nie wyjedzie w danym roku na wakacje ze swoim chłopakiem, sama natomiast zabiera swojego chłopaka, swoje kłótnie i problemy na plażę i ma w dupie swoją koleżankę), kogoś kto powie: ,,To jest dobre. A to jest niedopuszczalne''. Chociaż nie, wróć, akurat ,,To jest niedopuszczalne'' słyszałem nadzwyczaj często i dlatego nasuwa mi się przy okazji kolejna rzecz, która jest lekiem przed rozstaniem, a mianowicie mówienie tak samo często o dobrych rzeczach, jak i tych złych. Jedyna porada na jaką mogłem liczyć ze strony mojej rodziny, jak i rodziny mojej ex to wytykanie błędów i mówienie tylko o złych rzeczach, rzucając poniekąd na nasz związek klątwę (tak to odbierałem). W każdym bądź razie rozstanie jest dla słabeuszy, mięczaków, tchórzy, analfabetów, ciemniaków, prostaków, zdrajców i bezkompromisowców zacietrzewionych w sobie, którzy stuprocentowo nie mają pojęcia co oznaczało jeszcze kilka dni temu w ich ustach słowo: RODZINA, PRZYJAŹŃ, MIŁOŚĆ itp. Wykorzystajcie wszystkie możliwe i znane na świecie sposoby rozwiązywania problemów, a nie tylko te, które siedzą w głowie Twojego partnera, bo to tylko ok. 3% wszystkich możliwości. Jeżeli one nie pomogą (choć u mnie nie ma takiego pojęcia) wtedy róbcie co chcecie. Najlepiej się pozabijajcie. POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seks raz na miesiąc
no własnie istnieje obawa, ze jak pozna taka every..... to związek się rozpadnie, a szkoda bo pare latek już trwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×