Czy jest sens z żonatym?

On chce się rozwieść, zostawić wszystko, po 25 latach z inną kobietą, z dziećmi. Ja już zostałam raz zraniona i nie chcę więcej, brzydzi mnie również to że on ma zonę. Coś mi się wydaje że nie mogę żyć w związku zbudowanym na ruinach. Wyjechałam daleko, zeby się od niego uwolnić, to znalazł mnie przez fb ,przyleciał i truje mi dupę. Dręczy mnie, ja już chyba nie chcę nikogo, już raz zostałam powiedzmy spuszczona w sraczu, że się tak kolokwialnie wyrażę. On się wyprowadził od niej , zaczął nawet pić, chociaż zawsze był abstynentem, obwinia mnie że mu niszczę resztę życia, bo mnie kocha od wielu lat. Zresztą bez sensu że się pytam was, ja już nie chcę nikogo