Profesorowie uniwersyteccy wymuszają seks za zaliczenie

dlaczego o tym tak mało się mowi? !!!Wszystko zamiata sie pod dywan! A to jest przecież nagminna praktyka. Obecny głośny przypadek nie jest pierwszym ani ostatnim zapewne.Ale jak zwykle wykładowca wymiga się i nic mu nie zrobią.Tajemnica poliszynela jest ile juz było takich przypadków... Bo to "wielki pan profesor"....Zwykły ruchacz.Tacy sa najgorsi

zaliczać :O

Szkoda, że mój wykładowca z literatury nie stosuje takich praktyk akurat w jego przypadku nie miałabym nic przeciwko:P

a ja mam,bo czemu mnie ktoś ma zmuszać szantażem do seksu bo inaczej nie dostanę zaliczenia?to przeciez jest ohydne i niemoralne a profesorowie powinni prezentować jakiś poziom a nie takie dno Jak można tak wykorzystywać sytuację? To jest wstrętne. Może ja nie chcę sie seksiś z jakimś gostkiem który bzyka co drugą studentkę, no naprawdę wolałabym sobie wstrzyknąc od razu roztwór czy zawiesinę bakterii wenerycznych ...mniej kurwa zachodu...a efekt ten sam Co innego seks jak któraś chce, ale nie za coś, a weż z takim czymś :O ohyda

Powiem tak, u mnie na uniwersytecie takich wykładowców raczej nie ma... w każdym bądź razie nie wyobrażam sobie by jakiś mógł do tego dopuścić. A tak w ogóle to myślicie, że jakieś studentki się skuszą na takie propozycje? :) A i jeszcze jedno, słyszeliście kiedyś o kobietach pracujących w szkołach wyższych, które w ten sposób "zaliczały" studentów? Mnie uczą w tej chwili 3 w miarę młode i trzeba przyznać bardzo ładne ;) Nie powiem bo skusiłbym się;P