Co jeśli mam juz termin porodu a nic się nie dzieje?

zgłosić sie do szpitala? I czy szpital zatrzyma mnie i beda czekac na poród czy odeślą do domu? jak to jest?

ile po terminie? A coś się dzieje? Co ci gin zalecił?

Ja narazie tak teoretycznie pytam, termin porodu się zbliża i chcę wiedzieć jak się zachować w każdej sytuacji. Chodzi mi o to, co jeśli przyjdzie już ten dzien wyznaczonego porodu a ja nie będę czuła żadnych skurczy ani nic, czy mimo to udać się do szpitala i tam mnie już przytrzymią aż urodzę, czy zostać w domu dopuki się coś dziać nie będzie?

Czkeać w domu, ew chodzic na ktg

Data porodu to termin teoretyczny =-za poród w terminie uznaje się taki od 38-42tc. Najlepiej pogadaj z ginem co robić w takiej sytuacji. Mój kazał mi się zgłosić prawie tydz. po terminie jeśli nie nie ruszy na wywołanie. a jak stan twojej szyjki i co ze skurczami?

Jestem dopiero w 34 tygodniu wiec jeszcze troche :) Szyjka zamknięta, na ktg mam przyjśc za 3 tygodnie. Biore pod uwage wszystkie możliwości :D dlatego pytam :D To czyli nie lecieć do szpitala w dniu przewidywanego porodu jesli mnie nic nie będzie "ruszać" tylko poczekać kilka dni tak?

up

mozesz poczekac ze dwa dni a pozniej idz bo jak za dlugo przenosisz to wody zielenieją i dziecko moze sie urodzic niedotlenione

ja na ktg chodze od 39 tyg co tydzien, poki co ładne ale nie wykazuje skurczyc. w poniedziełek ide na następne:))

Trzeba czekać i nadal mieć kontakt z ginekologiem. On na pewno Ci powie kiedy będziesz musiała iść do szpitala.

najlepiej zapytaj lekarza, on powie ci jak jest w zpitalu w ktorym chcesz rodzic (jak tam pracuje, ajk nie to dowiedz sie w szpitalu). przy 1 porodzie mialam sie stawic rowno w dniu terminu i mieli mnie zatrzymac na oddziale. stalo sie tak ze zatrzymali mnie juz tydzien przed terminem i lezalam w nim 1,5 tyg do porodu. przy 2 porodzie mialam nakaz przyjsc na ktg w dniu terminu i potem co 2-3 dni. bylam we wtorek,w dzien terminu, potem w piatek, kolejne mialam na niedziele, ale w sobote w nocy urodzilam :) i w niedziele zamiast na ktg to do domku z synkiem wychodzilam :D

ok dowiem się jeszcze co i jak tak jak radzicie. Troche już panikuje ;p

Przede wszystkim licz ruchy dziecka. Mój ginekolog stale mi to powtarzał, jeśli zaobserwujesz coś niepokojącego jedź do szpitala.

Mój gin mówił żeby tylko od 38 tc chodzić do szpitala na ktg, sami mnie pokierują jak dalej. W tym szpitalu do którego chodziłam od razu po ktg umawiają wizytę ginekologiczną, robią usg więc raczej zauważą jeśli coś się będzie działo. Dziecko może być "w terminie" od 38 do 42 tc, tzn. taką ciążę uważa się za donoszoną, tylko ok. 20% kobiet rodzi dokładnie w dniu terminu. U mnie jak zupełnie wszystko ok odsyłali do domu, wywoływanie dopiero w 42 tc, ale zatrzymywali na patologii, choćby tylko na 3 doby jeśli były jakieś objawy, skurcze, krwawienie itd, do porodu jeśli np. łożysko było zwapniałe, ruchy dziecka słabe czy matka miała nadciśnienie.