Dziwne rzeczy się działy koło mojego bloku 2 noce temu!

Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam dwóch facetów przy takim jakby lasku, świecących latarkami, myślałam początkowo,że szukają trupa albo śladów,ale później przypomniałam sobie,że tam szła jakaś pani z psem, może zgubiła np. \zegarek albo bransoletkę i oni jej szukali. Szukali tak ponad 30minut w końcu zrezygnowani udali sie w kierunku swojego domu. :(

ja bym się bała! :(

Czkawka co Ty znowu wymyślasz.

naprawdę tak było, a jeszcze kawałek dalej widziałam niebieski kogut, karetka odjechała ale bez sygnału a potem duża policja, myślałam,że to może policjanci przeczesują teren, ale robili to nieprofesjonalnie. Nawet myślałam,że pójdę tam i poszukam,może coś znajdę. Bo byłam ciekawa co ktoś zgubił :) Ale z drugiej strony jakbym to znalazła to bym miała znowu zmartwienie - co z tym do licha zrobić :(

Oj Czkawka, Czkawka i jak cię nie lubić :D

lubię ten Twój spontaniczny bełkot;)

Może któryś z policjantów by Cię przeleciał:D

to nie byli policjanci! pewnie ojciec i syn...szkoda,że zgubili coś bezpowrotnie... poważnie mówię :) nie zmyślam ;)

w Twoich postach rzeczywistość i fikcja przeplatają się ze sobą, jesteś artystkom:)

Yes of course

chcieli się wysrać a ty panikujesz

Przepraszam żle przeczytałam ,alt i tak Cię kocham :D

dlaczego fikcja? co w tym nierealnego? gdybym miała dobrą kamerkę to bym to nagrała...takie rzeczy naprawdę się dzieją. Ktoś coś gubi i idzie tego szukać,a że jest ciemno idzie z latarką. Powiem więcej - ludzie się zabijają i to nie jest fikcją. Więc czy szukanie czegoś w stogu śniegu jest czymś tak bardzo nierealnym? :(

Dzięki akima? to miłe :D