Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xsandra

Nie wytrzymuję psychicznie jako synowa i bratowa.

Polecane posty

Gość xsandra

Mam z narzeczonym male dziecko i w lecie bierzemy slub. Mieszkamy u rodzicow narzeczonego ze wzgledu na to, ze narzeczony chce aby rodzice przepisali na niego dzialke obok, bo chcemy sie tam budowac. Rodzice sa mu przychylni . W domu przyszlych tesciow to tesciowie zajmuja dol, a ja 1 pokoj z narzeczonym i dzieckiem,a 3 pokoje jego siostry. Dwie mlodsze sa w wieku licealnym i obie przechodza tzw okres pierwszej milosci. Natomiast na trzecia, najstarsza, ma juz dzieci w wieku szkolnym, i miala meza i wlasny dom, ale wprowadzila sie tu gdyz bedzie sie rozwodzic i nie ma mozliwosci by zmienila zdanie. Jej starsze dziecko zostalo przy ojcu, a mlodsze jest z nia. W dodatku ma juz kolejnego partnera, ktory przesiaduje u niej calymi dniami, kupuje jej wszystko,a i ona nie pracuje, w dodatku do tej pracy isc nie chce mimo ze deklaruje inaczej. Wiem, mam tu najmniej do powiedzenia,ale to co tu sie dzieje odkad wprowadzila sie bratowa z dzieckiem to naprawde patologia. Przyszli tesciowie tylko narzekaja ale i tak pozwalaja corkom na wszystko. Najgorsze jest to, ze corki z matka trzymaja widoczna sztame,i przyszla tesciowa bierze tylko ich zdanie pod uwage. Nie wiem juz czy jest tak glupia czy slepa, bo zamiast mnie pytac o zdanie jesli jest ciekawa to idzie i pyta corek w jaki sposob ja mysle, a one wymyslaja jej swoje teorie. Dzis np wszystkie 4 pojechaly na zakupy a nikomu nie przyszlo na mysl, zeby spytac czy ja tez chce. Czuje sie wykluczona ze wszystkiego odkad wprowadzila sie najstarsza corka, wokol niej kreci sie wszystko i rzadzi sie czym tylko moze. Nie mamy opcji zeby sie wyprowadzic i musze to jakos wytrzymac tylko nie wiem jak. Narzeczonemu tez nie jest za dobrze mimo ze to jego dom. Ja zadnych wojen i klotni nie prowadze, ale juz powoli mam wszystkiego po dziurki w nosie. Chce, aby wszyscy cieszyli sie na nasz slub, a tu nastaje wieksze podniecenie gdy przyjezdza partner do bratowej, ale chlopaki mlodszych siostr narzeczonego. Czy ja przesadzam? Prosze o obiektywne wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
podbijam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś zazdrosna:) musisz zrozumieć ze świat nie kręci sie tylko wokół ciebie:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HuszuAszur
po prostu boisz się że nie dadzą wam tej działki tylko córce to zwykła chciwość z twojej strony ten dom też jest domem tej siostry a w sumie twoim nie bo tylko tam u nich mieszkasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
Nie zrozumieliscie w ogole sensu mojej wypowiedzi, nie o to mi chodzilo i nie jestem o nic zazdrosna, a ta dzialke chce bardziej narzeczony niz ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
Chodzi mi ze tak jakby nie dostrzegaja mnie, nie biora mnie pod uwage, jakbym byla calkiem obca osoba a nie narzeczona ich syna i brata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
Wyobrazalam sobie ze szwagierki beda dla mnie jak siostry, a tu sie okazuje ze przychodza tylko wtedy gdy czegos im potrzeba, a pogadac o czymkolwiek to tylko ze soba jakby mnie tu nie bylo. O tu mi chodzi. Czy taka sytuacja jest normalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
Ze np zamykaja sie wszystkie razem w pokoju i gadaja z matka o wszystkim,a gdy ja wchodze to juz jest cisza. Moze to przez to ze ja nie mam ani jednej siostry, tylko samych braci i nie wiedzialam do tej pory jak to wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
Dodam ze ta starsza corka ktora ma partnera ma juz inna dzialke przepisana na siebie i nie ma opcji zeby dostala ta, ktora chce narzeczony. W ogole nie o to chodzi, o dzialce napisalam bo chcialam wyjasnic dlaczego narzeczony chce sie tu meczyc z wszystkimi, bo chce sie tu budowac. Chodzi mi bardziej o takie poczucie wyobcowania, zamiast dazyc do jakiejs otwartosci to wrecz przeciwnie, najlepiej tak jak ja to siedziec cicho albo rozplynac sie w powietrzu bo roznicy i tak nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
Nawet jesli jestem obca to mieszkam z nimi prawie rok czasu, wiec troche sie poznalysmy. Nie moge po prostu uwierzyc ze tyle kobiet w domu a i tak nie mam z kim pogadac procz lakonicznych wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze nie czekaj na zaproszenie, tylko sama coś zaproponuj. Piszesz ze masz dziecko, moze one myślą ze nie masz czasu. Zrób pierwszy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie nie chcą zaakceptować tego, że za chwilę będziecie rodziną. Różni są ludzie, oni zamknęli się w swoim kręgu i nie chcą Cię wpuścić, ani sprawić, że przestaniesz być obcą. Sytuacja jest o tyle dobra, że choć nie są dla Ciebie siostrami, przyjaciółkami, to przynajmniej nie starają się uprzykrzyć Ci życia, tylko Cię ignorują. Wiadomo, przyjemne to nie jest, no ale zawsze mogło być gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
Nie mam odwagi gadac z przyszla tesciowa bo nie wiem w jaki sposob gada z corkami, w sumie to bylo juz tak, ze moje dobre intencje urazily ja ( chodzilo o opieke nad dzieckiem) i byla na mnie pogniewana choc do teraz nie moge zrozumiec dlaczego, wiec wole sie nie narazac i utrzymuje z nia poprawne relacje,ale wkurza mnie to ze gdy chce poznac moje zdanie albo opinie to pyta sie corek albo syna, a mojego narzeczonego. Choc z innej strony to moze i dobrze, bo gdybym powiedziala cos w moim mniemaniu dobrego ona odebrala by to negatywnie. Taki czlowiek, nic nie poradze. Natomiast do siostr narzeczonego przychodze nieraz z dzieckiem, ale wyglada to tak, ze albo jest cisza, albo rozmowa o pogodzie, albo tylko sie przysluchuje bo nie wiem kompletnie o kim gadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
o kim lub o czym gadaja*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_innej_beczki
a dlaczego nie ma opcji zebyscie sie wyprowadzili?? np do czasu wybudowania mozecie cos wynając ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
to corki zawsze beda dla niej najwazniejsze i nie ma obowiazku traktowania ciebie jednakowo z nimi moga miec swoje tajemnice, sprawy a ty nie musisz o wszystkim wiedziec i we wszystkim uczestniczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
No wlasnie nie mozemy niczego wynajac bo oszczedzamy na budowe.Wiem o tym, dla mnie tez corka bylaby wazniejsza niz synowa ( akurat mam synka), ale na pewno synowej dalabym to jak najmniej odczuc, tez bym sie nia interesowala w jakis sposob ( w granicach rozsadku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
I moja mama ma podobnie=moglaby miec 10 corek a i tak interesowalaby sie synowa prawie na rowni. Przyszla tesciowa jest inna, zdecydowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
no wlasnie, jest inna i musisz sie z tym pogodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
Z tesciow nikt nigdy mnie nie pytal o zdanie, nie gadal ze mna, a jak np przyjezdza partner ich corki to nawet potrafia usiasc przy stole i z nim gadac, wypytywac. To wyglada bardziej jakby to oni mieli wziasc slub i wszyscy sie tym cieszyli, nie wyolbrzymiam. Ja z tego co zdazylam sie zorientowac to wiem, ze moja tesciowa lekko nie miala i pewnie mysli,ze ja rowniez powinnam byc taka cierpietnica jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
a ty z nimi rozmawiasz? moze sama sie izolujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
nie, nie izoluję się, przeciez pisalam ze przychodze do nich nieraz, ale juz przestane bo mam serdecznie dosc tego. dzieki za wsparcie pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na twoim miejscu zastanowiłabym się poważnie nad slubem z tym cłżowiekiem i wejście w taką rodzinkę...chcesz siedzieć na kupie???to prawie nigdy się nie udaje...córeczki zawsze będą najwazniejsza...zawsze choćbyś nie wiem jaka dobra była, nie lepiej coś wynając osobno z narzeczonym???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsandra
Ale my juz siedzimy na kupie, fakt teraz jest wiecej osob bo przyszla z powrotem siostra narzeczonego. Ja kocham narzeczonego, mamy dziecko, chcac nie chcac lepiej mieszkac razem z nim gdzie by to nie bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówię ci nie wytrzymasz tam...prędzej czy później będą konflikty i nie dasz rady...jak to mowia lepsza najgorsza córki niż najlepsza synowa, masz problem i ja jedyne wyjscie widze w wyprowadzce, kiedyś miałam chłopaka...wiązaliśmy plany na przyszłość, ale kiedy pojechałam do niego do domu i zorientowałam się, że tam najwazniejsza jest córka przyszłych teściów to powiem ci, że poważnie dało mi to do myślenia i w ostatecznym rozrachunku zrezygnowałam z tego związku choć to nie było głównym powodem rozstania ale pomogło w podjęciu decyzji o zerwaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×