Zona przypadkiem podsluchala rozmowe lekarza z dyurna....

I cale szczescie,bo moze choc troche dotrze do niej ,jak jest naprawde. Kocham moja zone,ale mam dosc,jej durnego uporu,powtarzanych z uporem maniaczki teorii i jej urojen. Staralem sie ,wspieralem,bylismy u psychologa i na ch.j to wszystko? Uparte jestescie strasznie i nie bez powodu ,ze jestesmy z roznych planet.

nie rozumiem o cochodzi

o to,ze moja zona chyba zwariowala! o to,ze siedze jak baran w szpitalu,przegladam jej laptopa i stwierdzam,ze jej nie znam:( staralismy sie o dziecko,juz jakis czas temu uslyszala,ze moze czas pomyslec o innym rozwiazaniu,ale ona lepiej wiedziala! wlos sie jezy na glowie,jak teraz to analizuje, lekarz ,na ktorego sie rzucila uspokajal mnie,ze to sie zdarza ,wstyd mi za nia...cholera jasna,gdybym jej pozwolil to by nas z torbami puscila,to nie jest normalne a ja sie miotam jak debil, co jej powiem,jak sie obudzi? jak do niej dotrzec? paranoja

Na co pozwolil?

jak? chcesz ja namowic na invitro, czy co? bo piszesz tak ze nie wiadomo co nam chcesz powiedziec

Dzien dobry, prosze wybaczyc moj poranny slowotok,ale nerwy mi puscily. Problem jest w tym,ze moja zona nie przyjmuje do wiadomosci ,tego co mowia jej lekarze,jej matka i najblizsza przyjaciolka. Chce in vitro,nie ma problemu,ale chce byc pewny,ze wie,co robi. To dluga historia i jak to w takich delikatnych sprawach bywa,skomplikowana. Jestem zaangazowany w ten temat,do lekarza jezdzilismy razem,poznalismy osoby z takimi samymi problemami,wszystko wydawalo sie w normie-hmmm wydawalo sie,to odpowiednie slowo. Poczekam na terapeute,pokaze mu to,co mi sie udalo wylapac i zobacze,co on powie.

no ale co wam z tym invitro nie wychodzi? badaliscie sie na pewno nie mozecie miec dzieci? u mnie lekarz jeden tez podejrzewal ze nie bede mogla. dalam sobie totalnie na luz poswiecilam sie firmie , karierze. I nagle bach ciaza. A stalo sie tak gdyz pogodzilam sie z tym ze nie bede juz pewnie miala dzieci. Ponoc jak czlowiek lapie na tym punkcie swira to niektorzy maja taka blokade ze za chiny ona dojsc do skutku nie mogla. Ja tak mialam kilka lat.

W glowie to widze,ze jej sie dobrze namieszalo. Zobacze,co lekarz powie,bo ja nawet nie wiem ,jak do niej teraz dotrzec. Mnie przebadano dokladnie, trzy rozne kliniki! Bo pierwsze wyszly dobrze,to stwierdzila,ze Ci lekarze to konowaly,ze jedego znam osobiscie i ona juz im nie ufa. Ktos jej dal namiar na Poznac to pojechalismy i tez u mnie wszystko ok.

u ciebie rowniez niezle w glowie namieszane

Zebys wiedzial,ze namieszane! Ciekawe ,czy Ty bys wyluzowany,gdyby Ci kobiete pooralo.

wariatów nie sieja, system ich tworzy :(