Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość papierowe kawiaty

Moj maz mnie nie kocha. Czy powinnam odejsc?

Polecane posty

Gość papierowe kawiaty

Nie chce pisac szczegolow, ale mysle, ze moj maz kocha inna kobiete. Nie zdradzil mnie raczej, ale czesto do niej dzwoni w tajemnicy przede mna i jak sie okazalo spotyka sie z nia czasem. Zrobilam mu o to awanture, ale on stwierdzil, ze nic sie nie stalo, ze spotkali sie jak zwykli znajomi, ze to nic nie znaczy, a ja przesadzam. Nie wydaje mi sie, bo przed slubem mielismy taka separacje w zwiazku i wtedy wlasnie on sie z nia spotykal i to nie na gruncie kolezenskim, a byli para. Oczywiscie mysmy sie pozniej zeszli, od 1,5 roku jestesmy malzenstwem, mamy 1 malutkie dziecko. Od razu napisze, ze nie jestem jakas zaniedbana kobieta wrecz przeciwnie wiec nie chodzi o fascynacje fizyczna, bo mezowi sie podobam. Jednak wyczuwam, ze nie czuje do mnie tego co do niej, obawiam sie, ze ona jest dla niego taka niespelniona do konca miloscia, mysle ze dla niej bylby w stanie zrobic wiecej niz dla mnie. Rozmawialam z nim o tym setki razy mowilam, ze to, iz ma z nia kontakt bardzo mnie rani i boli, mowil wtedy, ze przeciez sie z nia nie widuje. Teraz jednak sie widuje i dalej nie ma wedlug niego problemu. Powinnam odejsc, prawda? To chyba nie ma sensu skoro ja sie czuje osoba na doczepke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...
ta dziewcyzna tez jest bezczelna. Wie, że on ma żone a ona co? może lubi go uwodzic, niektore kobiety lubia udowodnic sobie, że sa lepsze od zony jakiegoś faceta. Ja bym mu warunek postawiła. albo ona albo ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
ona sama ma narzeczonego, ma slub brac w tym roku. Chyba meza szlag trafi w ten dzien. Taki warunek stawialam nie raz, mowilam, ze odejde. On uwaza, ze przesadzam, zaczyna wychodzic z argumentami, ze nawet w malzenstwie nie mozna ciagle kazda sekunde byc ze soba tak jakbym ja go ograniczala! A tak nie jest, moze sie spotkac z kolegami, wyjsc na piwo to normalne, ze kazde z nas potrzebuje kontaktu z innymi ludzmi, ja tak samo. Ale tutaj chodzi o konkretna osoba, a on to bagatelizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...
zapytaj sie "wybiersz mnie czy ja?" i żądaj odpowiedzi natychmiast. Ciekawe co powie. Jak zacznie argumenty mówić to pwiedz "wybieraj" ma wybrac i juz. zobaczysz która z was jest wazniejsza dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz, co powidziala moja
babcia? Jak sie jest w malzenstwie, to powinno sie miec wspolnych znajomych, a nie kazda ze stron tylko swoich, bo od tego czesto nieszczescia sie zaczynaja. I troche w tym racji. Dajesz mezowi wolna reke-i koledzy i kolezanki. Ty chociaz ich znasz? Ja i maz nie mamy takich problemow. Mamy wspolnych znajomych, z ktorymi sie widujemy. Na pewno nie spotykamy sie sam na sam ja z kolegami a on z kolezankami. Tyle, ze my nie potrzebujemy takiej "przestrzeni". Z kolezankami, kolegami mamy kontakt w pracy-ale to tylko niezobowiazujace do spotkan znajomosci. A i na dziewuchy powinnas uwazac, u mojego meza w pracy byla taka cizia, zajeta, dzieciata, ale oczami strzelala do wszystkich facetow, zajetych i wolnych. Do mojego meza potem tez zaczela sie mizdrzyc-ale on ja do pionu ustawil. Dziewczyna zwolnila sie w koncu, bo za duzo o niej ludzie zaczeli plotkowac-o jej flirtach w pracy. a ona wlasnie taka byla-kokietka, ktora chciala sobie udowodnic, ze moze kazdego faceta obkrecic sobie wokol palca. Martwi mnie tez ta Wasza "separacja" w czasie zwiazku.... Co to jest? I czemu miala sluzyc, skoro Twoj maz w tym czasie krecil z inna? Ja rozumiem odpoczac od siebie, miec czas na przemyslenia i zatesknienie, ale do licha-co to ma byc, ze on obracal w tym czasie inna? To nie wrozy niczego dobrego, skoro i tak z nia utrzymuje kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz, co powidziala moja
Nie sluchaj rad, ze masz kazac mu wybierac. Jak myslisz-co ci powie? Jasne, ze niby wybierze Ciebie. Kontakt z "kolezanka" zacznie bardziej ukrywac. i nic ci to nie da, no chyba, ze jedynie slodka nieswiadomosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiskakiikk
to ale stawianie faceta w takiej sytuacji może się źle skończyć, może rzeczywiscie troche przesadzasz. Na twoim miejscu zaproponowałabym wyjscie gdzies w czwórkę, wy i oni, wybadasz teren, może oni naprawde sie tylko przyjaźnią..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
to nie chodzi o przestrzen. Mamy tylko wspolnych znajomych, ja znam jego kolegow, on moje kolezanki. Z tym wyjsciem na piwo mialam na mysli to, ze i ja czasem sie umowie z kolezankami na kawe czy drinka by pogadac w babskim gronie. Nie umawiam sie z zadnymi kolegami, a on z kolezankami. Oprocz niej jak sie okazalo. Co do przeszlosci to mysmy sie rozstali ale potem sie zeszlismy dlatego nazwalam to separacja. Ja wtedy tez sie z kims spotykalam takze to nie tak, ze on z nia byl, a ja czekalam ze lzami w oczach. Tylko, ze jak widac on do konca nie chcial sie z nia rozstawac. Gdybym wiedziala o tym to na pewno z nim bym sie nie zeszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu taka jedna...
Ja bym odeszła... Chyba to nigdy się nie zmieni. A życie w takim matrixie to gehenna. ON i tak jak ją dostanie to stwierdzi, że nie była tego warta. Nie wiem ja nie umiałabym tak żyć. Jesteś młodziutka z danych wynika. Na pewno ktoś jest kto czeka na Ciebie. MOże źle myślę, ale ja bym nie dała rady. Mnie mój były mąż takie ultimatum postawił on na górze ja na dole, a on w międzyczasie schadzki z kochanką w końcu zabrałam się i wyprowadziłam z synem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalka z saskiej porcelany ;
. Mój były jest z dziewczyną, ale spotykamy się, on ciągle do mnie pisze,mówi że mu się podobam, że jestem ładniejsza, ale wybrał ją. Ja nie czuję się z tym, źle, bo to ona mi odbiła go, a nie ja jej, więc będę się spotykać i go uwodzić. A on się daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
jacy oni? Ona i narzeczony? Przeciez moj maz nawet go nie zna:O Kiedys cos tkaiego zaproponowalam to on sie zasmial i powiedzial, ze nie bedziemy cyrkow odstawiac. Pewnie ten narzeczony nawet nie wie, ze ona sie z bylym widuje. Chociaz moge sie mylic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
Mój mąż jak byliśmy narzeczeństwem pisał z taką panną, szczególnie jak się pokłóciliśmy, zwierzał się jej a ona do niego z tekstami "czasem lepiej coś zakończyć" itp, a przecież nie ma związków bez kłótni! Ja postawiłam warunek gdy zobaczyłam te smsy "albo ja albo sie wyprowadzasz", napisał do niej że ja jestem ważniejsza i że sorry ale ma usunąć jego numer, on zrobi to samo. Minęło już z rok i co? ani jej numeru nie ma, ani sie z nia nie widuje (dawna znajomosc, maz mieszkal 40 km ode mnie wiec sie nawet nie widza"przypadkiem"). Postaw mu warunek i niech wybierze. Jeśli wybierze ją pakujesz jego i wystawiasz walizki za drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu taka jedna...
Dlatego ja bym się zastanowiła, czy tkwić w tym czymś. Małżeństwo to chyba nie jest nawet z punktu widzenia kościoła, bo zostało zawarte na podstawie kłamstwa, jesli on przysięgłą Ci miłość a tego nie spełnił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz, co powidziala moja
Troche jednak to dziwne, ze on nie zakonczyl z nia kontaktow i tak broni tego, zeby dalej sie z nia widywac. Cos tu nie gra chyba. Ja mam przyjaciela z lat mlodosci (tylko przyjaciela, nic nigdy miedzy nami nie bylo). ale odkad ja mam meza a on narzeczona, to nie spotykamy sie, piszemy czasem na gg, ale moj maz i jego dziewczyna wiedza o tym. Nie mam jakiegos cisnienia, ze musze sie z nim widywac. Trzymamy sie na dystans, bo moj maz za bardzo go nie zna a ni ja nie znam jego panny, wiec nie chcemy wbudzac zadnych podejrzen w naszych partnerach, bo wiadomo, jak ja sieupre, ze musze do przyjaciela jechac, spotakac sie, wypic piwo, to maz moze sie dziwnie poczuc. Moj przyjaciel byla raz u mnie na kawie w ciagu 5 lat, gdy ja jeszcze w ciazy bylam :P Kazde z nas ma swoje zycie, mieszkamy daleko od siebie, ale nie ma cisnienia na spotakania sam na sam, wystarczy nam pisanie od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
wlasnie ja sie nie czuje wazna. Bo mowilam mu setki razy jak mnie rania jego rozmowy z nia przez telefon, a co dopiero spotkania... a on to ma gdzies. Tak jakby wlasnie ona byla wazniejsza niz ja i moje uczucia. Nie bede mu 10 razy stawiac tych samych warunkow. On juz wybral przeciez, ja jestem wykonczona walkowaniem w kolko tego tematu i wysluchiwaniu, ze przesadzam, po chwili, ze on mnie kocha jestem jedyna kobieta z jaka chcialby byc, a na drugi dzien leci w tajemnicy przede mna na spotkanie z nia. Nie chce mi sie znow o tym duskutowac, on wie, ze mnie to boli i mimo to wybiera pogaduchy z nia. To jest wazniejsze od tego co czuje. Chyba bede musiala sie spakowac zabrac dziecko i go zostawic. Niech zyje sobie marzeniami o niej skoro on jest na pierwszym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
ale ja wiem co tu nie gra. Ona jest wazniesza i to do niej czuje cos wiecej niz do mnie. To chyba oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...
bo nie umialas chyba jasno postawic warunkow...ona albo ja i koniec. Niech wybiera a jezeli nie umie wybrac albo wybierze ja to sie wyprowadz albo jego spakuj i wypad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
ja bym spakowała walizki, nie wiem zalezy gdzie mieszkacie czy jego czy twoje i dziecka stanela zapytala "ona czy ja" on by podawal argumenty to ja znowu"ona czy ja" jeśli by dalej nie odpowiedział to byłoby ostatnie zdanie "pytam po raz ostatni ona czy ja" jeśli by nie odpowiedział, lub odpowiedział że ona to albo ja, dziecko i walizki i wychodzimy albo jego i walizki za drzwi. Ja nigdy w takich sytuacjach nie dalam sie zbyc a ty dalas, nie wdawaj sie w rozmowe, niech wie ze wybiera ostatecznie. Potem zadasz usuniecia jej numeru i mowisz ze jesli chociaz raz sie z nia spotka lub skontaktuje to koniec. Mialby szanse na 1 telefon do niej lub smsa ale przy mnie zakanczajacego znajomosc. Może jestem gówniarą i mało wiem o życiu, ale w takiego wała nigdy się robić nie dałam i nie dam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
jasne warunki nic nie dadza dopoki sie rzeczywiscie nie wyprowadze. Jego nie wyrzuce, bo to jego dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...
jak to nic nie dadza? może nie dawały bo sie w dyskusje wdawalas. A moze rzeczywiscie sie wyprowadz skoro uwazasz, ze to jedyne wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
wiem macie racje powinnam odejsc. Przeciez taki warunek ona albo ja nic nie da, bo ja wciaz sie bede zastanawiac (jesli wybierze mnie) czy na pewno po kryjomu nie widuje sie z nia:O Paranoja normalnie. Wydaje mi sie, ze chyba nic nie uratuje tego. Moze gdyby on sam zrozumial to jeszcze, ale to malo prawdopodobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
ja bym chciala by on sam zrozumial ten problem, by sie ocknal i zobaczyl, ze na rzecz spotkan z nia ignoruje mnie i to co czuje. I chcialabym by to dostrzegl i sam mnie przeprosil, opamietal sie. Moze wtedy potrafilabym zaufac. Ale co ja sie ludze przeciez to oczywiste, ze on cos do niej czuje, nie wiem tylko po jaka cholere chcial do mnie wtedy wracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O uczucia się
nie żebra. Spakuj się i wyprowadz jeśli Cię kocha będzie walczył abyś wróciła inaczej nadal będzie robił to samo a Ty będziesz się tylko męczyć a na koniec zostaniesz porzucona,sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
wiem dlatego za miesiac sie wyprowadze, a poki co nie bede wiecej walkowac tego tematu. Niech sobie robi co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosnetococzytam
Autorko pisałaś że macie malutkie dziecko...czyli on 1,5 roku po ślubie mając żonę i małe dziecko umawia się na schadzki z jakąś lafiryndą i Ty pytasz na forum co robić ? No,to ja się nie dziwię że on ma Cię w tyłku. Wybacz,ale jak faceci mają takie "ciepłe kluchy" to zawsze pociągają ich kobiety z charakterkiem,niezależne....a nie rozpłakane żalące się na forum . Możecie mnie zlinczować , ale i tak wiem że mam rację. Ma Cię za głupiutką,i robi co chce . Ja bym nie dała się tak robić na szaro. A nawet gdyby mój facet tak mi robił,to przynajmniej miałabym czyste sumienie że postawiłam sprawę jasno że ma się wynosić i nie dałabym sobą pomiatać. To nie średniowiecze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
Nie ejstem potulna ani zadne cieple kluchy:O Jestem niezalezna kobieta i bylam zawsze. Chyba masz o mnie mylne wyobrazenie. Nie jestem kobieta siedzaca w domu na utrzymaniu meza i uzalajaca sie nad soba:O nie mam charakteru ofiary, ale jestem zawiedziona i troche podlamana. Kazdy ma prawo czasem peknac, ale to, ze sie tu zale nie oznacza, ze on mnie widuje zaplakana czy zalamana. Wrecz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosnetococzytam
i żadnego wysyłania smsów typu "skasuj mój numer" baby,co z Wami :O ja bym poszła za nim w miejsce spotkania i to z dzieckiem !! Weszłabym do tej kawiarni i zapytała tą wywłokę(sory ale inaczej sie nie da o niej pisac) czy masz jej pomóc czy sama się odczepi bo niszczy rodzinę!!i od razu na wstępie bym skontaktowała się z jej narzeczonym ! Teraz sobie przypomniałam jak byłam młoda i związałam się z moim obecnym facetem to odkryłam że na N.K jego była ma wciąż zdjęcie jak go całuje w policzek(chociaz miała już męża). Napisałam do niej , że ma je natychmiast usunąć. Nic to nie dało,więc napisałam do jej meża coś w stylu " człowieku,nie przeszkadza Ci że Twoja żona ma zdjęcie jak całuje mojego faceta? Wszyscy się z Ciebie śmieją że jesteś skończonym palantem że jej na to pozwalasz :) " i jakoś miałam spokój. Otzrąśnij się i spójrz w końcu na siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...
ale stanowczego "ona albo ja" nigdy nie powiedzialas. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosnetococzytam
no proszę Cię..... sama to potwierdzasz że taka jesteś pisząc że wałkujesz z nim ten temat setki razy.... i dlatego sobie pozwala! U mnie rozmowa byłaby przeprowadzona tylko raz. Mąż to nie dziecko, które nie potrafi rozróżnić co może a czego nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowe kawiaty
powiedzialam stanowczo. Doslownie wczoraj powiedzialam, ze sie wyprowadze jak to sie nie skonczy. On to bagatelizuje wiec odejde. W zyciu nie robilabym scen w restauracji:O Mam jeszcze swoj honor i klase, co ja sie bede jej czepiac? jesli on by nie chcial to chocby mu dupe wypinala na ulicy to by nie zwracal na nia uwagi. Ja za to obwiniam przede wszystkim jego, gdyby nie chcial nie spotykalby sie. I co gdybym powiedziala jej narzeczonemu? Ze on jej zabroni spotkan? Bo nie wiem co to mialoby dac:O Chodzi o jego checi, uczucia, a nie o to, ze ona chce sie z nim widywac. Ona moze chciec sobie wiele, grunt by on nie chcial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×