Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pogadajmy

Do osób między 22 a 35 rokiem życia...

Polecane posty

Gość 28latka*
kazda pasja wymaga wkladu finanspwego. gotowanie? trzeba kupic jedzenie, sprzety kuchenne, to wszystko wymaga pieniedzy. pisanie bloga? teraz pelno blogow, poza tym mnie to nie kreci. sport? no wlasnie sport jest dosc drogi, jak ktos lubi jeździc na lyzwach to musi kupic porzadne lyzwy, potem placic za wejscie na lodowisko, musi jeszcze tam dojechac autobusem czy czyms a bilety coraz droższe. tak samo rower, ile kosztuje porzadny rower? to wszystko wymaga pieniedzy, a jak ktos nie pracuje albo pracuje ale zarabia grosze to nie ma pieniedzy na zadne rozrywki, zostaje mu tylko tv albo net.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28latka z centrum PL
no tak, ale z drugiej strony... kto chce, szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu. No bo tak to możemy rozmawiać o wszystkim, bez przesady, wychodzi na to, że każdy kto zarabia najniższą krajową poza spaniem, chodzeniem do pracy i piciem wody z kranu nie ma po co żyć. Nie jest tak przecież, zwłaszcza, jak się żyje we dwoje. Na pewno jest coś, co moglabyś robić z zaangażowaniem i pasją, a co nie stanowiłoby dla CIebie problemu finansowego. Może po prostu nie trafiłaś jeszcze na to "coś" albo nie zadałabyś sobie trudu, aby czegoś takiego poszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogadajmy***
jesli chodzi o gotowanie to tak czy inaczej trzeba kupic jedzenie-m mozna gotowac byle jak a mozna z pasja. sport- a bieganie, joga, pilates, tai chi-mozna uprawiac w domu z wojkiem Google;) Oczywiscie- wszystko wymaga pewnych wkladow pienieznych ale tak jak napisalam wczesniejprzy MINIMALNYM wkladzie finansowym tez mozna zyc fajnie. Wszystko zalezy od nastawienia. Znam osobe ktora jezdzi 2-3 razy w roku na wakacje zagraniczne i nie powiedzialabym, zeby byla szczescliwsza- wiecznie narzakenie a to na pogode, a to na resort.... kiedys pojechalismy na gape nad morze ze znajomymi i majac w kieszeni 12 zł (DWANASCIE) mialam chyba najlepsze wczasy w zyciu. Wszystko zalezy od nastawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28latka z centrum PL
a co do pieniędzy - oczywiście, szczęścia nie dają, jednak umożliwiają milion rzeczy niedostępnych dla tych, którzy tych pieniędzy nie mają. Tak jak ktoś zauważył - nawet odnośnie tego zdrowia, którego kupić nie można. Może nie można, ale np taki Steve Jobs właśnie dzięki leczeniu w najdroższych i najlepszych klinikach nie umarł 12 lat temu, mógł jeszcze przez ten czas cieszyć się życiem. Przeciętny zjadacz chleba nie miałby tyle szczęścia. I tak ze wszystkim niestety.. Wiecie co mnie boli najbardziej? Mam rodzinę rozsianą po całym świecie i nikomu nie żyje się tak ciężko, jak tutaj w PL. Oczywiście manna im z nieba nie spada, ciężko pracują, ale pracują po to, żeby potem wyjechać na zasłużony urlop, by wyremontować sobie mieszkanie, aby odkładać na przyszłość. Opłaty, życie to tylko część tego, na co wydają pieniądze z wypłat. U nas jest niestety na odwrót i jeszcze długo tak pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28latka*
a gdzie nocowaliscie nad tym morzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogadajmy***
do 28 latki: Pod namiotem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie zgadzam z 28 latką... Kasa to dla mnie połowa (albo i wiecej) szczęścia. Ważne jest jeszcze w życiu, żeby być zdrowym. Zwykle jak sie ma to, to i miłość przychodzi, życie jakoś sie kreci. A najgorzej mają ludzie bez kasy i do tego jeszcze samotni. Ja gdyby nie mój facet to bym już dawno padła psychicznie, tylko on mnie często trzyma jakoś w kupie. Jak człowiek nie ma kasy to tylko na dupie w domu siedzi bo nie ma gdzie iść, bo za co? Tym sposobem jak np. jest samotny, to już totalnie nie ma gdzie kogoś poznać, zostają tylko internetowi desperaci Pomijam, że zeby kogoś poderwać to niestety, trzeba wygladać. To też są ogromne wydatki na siebie (fryzjer, kosmetyki, ciuchy...) Więc kasa rozwiązuje mase problemów i daje dużo szczęścia. Jak kasy nie ma, to często zaczyna sie wszystko pieprzyć. Depresja po prostu. Ja bym np. chetnie zapisała sie na siłownie, ale mnie nie stac na to. Pojechałabym na wakacje, bo lubie podróże, też mnie nie stać. Na to, żeby sie wozić autostopem to nawet nie próbuje, mało to pojebów na świecie? Nie wiadomo, czy bym cała wróciła... Jeszcze może bym zaryzykowała będąc facetem . I tak siedze i nie moge zrealizować żadnej ze swojej pasji. Oczywiście próbuje zmienić moje życie, ale czy mi sie w koncu uda? W tym kraju? Szczerze zazdroszcze ludziom, którzy urodzili sie w bogatych rodzinach, albo chociaz przeciętnych... Przynajmniej za młodu mogą sie wyszaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogadajmy***
Do: 28latka z centrum PL Zfardzam sie z Toba, wydaje mi sie, ze jesli czlowiek ciezko pracuje, to powinno go bylo stac na takie rzeczy jak remont wlasnie, czy kupienie dziecku czegos w "nierozsadnej" cenie raz za czas. No i ten spokoj ducha, swiadomosc, ze nie zyje sie od 1szwgo do 1szego i nawet jak (najgorszy scenariusz) wyleja mnie z pracy, to swiat sie nie skonczy, bo bede miala za co zyc dopoki nie znajde nowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 29 lat póki co jeszcze mieszkam w domu rodzinnym ale w tym roku się wyprowadzam mam faceta, dzieci jeszcze nie mam prace mam w budżetówce nie jest to mój szczyt ambicji ale na razie nie mam innej perspektywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prewersje
Cześć. Mam 22 lata. Zacząłem studia teraz. Jestem po p[pierwszym semestrze, teraz będę zaczynał drugi. To studia zaoczne. Od grudnia nie mam pracy. Na początku stycznia wpadłem w poślizg i rozwaliłem swój i tak 23 letni samochód. Nie mam za co opłacić semestru, nie radze sobie z matma, muszę chodzić na korki. Nie mam za co. Chciałem bardzo w tym roku gdzieś pojechać, od paru lat marze o motocyklu enduro ale marzenie zamiast się przybliżać to się oddala. Prognozy dla Polski są takie że będzie tylko gorzej jak na razie. Zawsze obiecywałem sobie że nie skończę tak jak ojciec który po 22 latach pracy u jednego prywaciarza zarabia 1500zł. Już nawet nie martwię się tym że nie mam jak zapłacić za ten semestr, martwię się tym, że w wieku 30 lat, obudzę się ze snu, i będę w tym samym miejscu co ojciec, nie mając nadal nic swojego, żadnych perspektyw i będę jeździł autobusem z torbą z kanapkami do pracy której będę nienawidził, z codzienna miną na twarzy jak 3/4 ludzi w autobusach, jak by właśnie odszedł im ktoś bliskich, ale to ich codzienność. Boje się że mnie to dopadnie, a ja będę bezradny, nic nie będę mógł zrobić. Boję się że wszystkie plany, wszystkie marzenia zostaną tylko marzeniami, a ja będę żył ze łzami w oczach, pełen frustracji i rozczarowania, patrząc przez szybę w autobusie na szarą ulice mówiącego sobie ze łzami w oczach, "to nie tak miało być"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjjlnjlknmkl
Szczerze? Jeden problem to brak rozpoznawania u niektorych dziewczyn ich zachowania - przykladowo ostatnio dziewczyna, ktora podrywala mnie swoim zachowaniem przez ladnych kilka miesiecy, naskoczyla na mnie(z matka sic!), ze ja zaproponowalem jej dzien wczesniej zwyczajne wyjscie i pogadanie... Drugi problem to beznadziejne przepisy stricte biurokratyczne w Polsce - zalozylbym firme, mniej wiecej wiedzialbym skad wziasc pieniadze, ale same bzdurne papierki odstraszaja. Trzeci problem to beznadziejna minister od szkolnictwa wyzszego - kobieta po "zarzadzaniu i administracji"(doslownie z habilitacja na temat etyki urzednika) stworzyla taka biurokracje i odbieranie "bezplatnych" studiow studentow(mimo wyzszych podatkow) w Polsce, ze sie odechciewa nawet kariery w nauce robic. Czwarty problem to brak mozliwosci rozwijania pasji - jak to jest, ze moj rowiesnik w USA, Czechach, Szwajcarii(etc.), zdrowy na umysle jak ja moze sobie legalnie zarejestrowac i kupic(a Szwajcarzy dostaja od panstwa za darmo) karabin automatyczny, a ja nie? Moge prowadzic samochod o znacznie wiekszej energii kinetycznej(a jest tam wiecej wypadkow), a nie moge sobie w piatek wieczorem postrzelac ze znajomymi na strzelnicy?! Dlatego pewnie wyjade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogadajmy***
do Prewersje Bardzo podoba mi sie to, co napisales, to bardzo prawdziwe. Mysle ze otaczajac sie pozytywnymi ludzmi i trzymajac sie ponad te wszystkie narzekania nie staniemy sie tacy jak pasazerowie autobusu o ktorych piszesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prewersje
Ciężko dzisiaj znaleźć pozytywnych ludzi, bo coraz więcej takich jak ja. To nie jest tak że ja umrę z głodu bo nie mam kasy, ale gdyby nie to że mieszkam z rodzicami, to mógł bym zapomnieć o kurczaku na obiad na rzecz miski makaronów ze śmietana. To przerażające że jest takie bezrobocie, że ludzie tak bardzo potrzebują pieniędzy, które na samej górze tak łatwo rozdaje się na przykładowe premie dla rządu, to są miliony, ja marze o 2 tysiącach miesięcznie, a oni pieniądze moich i waszych rodziców rozdają sobie bo uważają że zasłużyli. To jest przerażające, jak bardzo ludziom mydli się oczy, jak bardzo Ci na górze nie maja pojęcia jak ciężko jest żyć zwykłym szarym ludziom. nie wiem co zrobić, zawsze czytając jakieś ciekawostki o znanych osobistościach czy aktorach, okazuje się że Stallone w młodości mył kible a Obama rozwoził mleko na rowerze po osiedlu, myślałem sobie "kurde, mnie też musi przytrafić się coś fajnego, jakoś to będzie, mam łeb na karku, coś wykombinuję" Ale dzisiaj już tak nie myślę. Jeśli urodziłeś się tam gdzie nie ma układów, pleców znajomości, możesz najwyżej wyrzucić swoje smutki na forum, gdzie przeczytają to ludzie którzy tak maja na co dzień i z Tobą porozmawiają. Na tym kończy się moje pole manewru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjjlnjlknmkl
Zeby nie bylo tak, ze narzekam jak wszyscy. Pieniadze nie sa az tak wielkim problemem - sam znam takich ktorzy pracuja 2 tygodnie w UK czy Monako jako kelnerzy/kelnerki a potem sobie 2-4 tygodnie imprezuja w RP, dzieki tzw. "tanim liniom". Ktos tam napisal, ze uprawianie sportu drogo kosztuje. Oczywiscie zalezy ktorego i czy ktos chce to robic zawodowo czy w wersji amatorskiej. W okresie letnim uprawianie koszykowki jest bardzo tanie - owszem dobra pilka kosztuje, ale do wersji amatorskiej wystarczy nawet taka za 10 PLN z supermarketu(co ciekawe sklep na niej niezle zarabia, bo podobno zgodnie z "alibaba" koszt przy duzej ilosci sztuk takiej pilki to 0,5$ +transport i clo/podatki). Tak samo jak i rower jest stosunkowo tani, jak ktos ma odrobine krzepy i nie potrzebuje "wlokjna weglowego". Co do pilek i roznych sportow, to niektore(albo i wszystkie) ogrody jordanowskie wypozyczaja sprzet na "dowod"/bezplatnie(tj. zostalo kupione wczesniej z podatkow)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28latka*
prewersje-> a moj ojciec po 40latach pracy zarabia troszke wiecej niz ten twoj, ale tylko troszke ;) ale na szczescie ma jeszcze samochod, wiec do pracy jeżdzi autem. ale zeby czlowiek po 40latach pracy zarabial niewiele wiecej niz 1500 to ejst juz naprawde przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prewersje
to nie przesada, to czysta kpina. Pewnie wielu z Was to już czytało bo krążyło to trochę, ale jest tak trafne że bardziej się nie da: " Gdyby Irlandczyk, Grek czy Włoch zarabiał 1500 Euro i 6 Euro wydawał na litr paliwa, 20 Euro na kino i 250 Euro na średniej klasy buty, 5 tys Euro za metr kw. mieszkania i 80 tys Euro za średniej klasy nowy samochód, to na ulicach panowałaby regularna, krwawa wojna! Polska płaca minimalna to 334 euro, minimalna placa w Irlandii 1462 przy zbliżonych kosztach życia. Polacy to najgłupszy naród na świecie od zawsze okradany i poniżany, i nawet nie zdający sobie z tego sprawy (vide wyniki wyborów). A teraz jeszcze będziemu się dokładać do wymienionych wyżej państw. Bo nas stać a oni mają mityczny kryzys. To co jest w Polsce to nawet nie można nazwać kryzysem, to jest od zawsze dno i dwa metry mułu Polak jest tanim wyrobkiem UE, a Polska rynkiem zbytu dla towarów drugiej i trzeciej kategorii po cenach niższych niż w UE."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28latka*
A najlepsze jest to, że co przychodzą rachunki to coraz wyższe, wszystko idzie w górę: woda, czynsz, prąd, śmieci. Bilety też ciągle w górę, u mnie w mieści juz 2 razy w ciągu roku zdrozały bilety mpk, pks tez poszly w górę, czasem jeżdzę pociagiem więc wiem, a PENSJE STOJA W MIEJSCU, MOJ TATA NIE MIAL PODWYZKI OD 10 LAT. a moja mama z kolei pracuje u ludzi bardzo bogatych, ktorzy placą jej 6zl/h a sami zarabiają kokosy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem problemem w tym kraju jest zbyt duże rozwarstwienie klas społecznych. U nas praktycznie nie wystepuje klasa średnia. Btw. Też ostatnio widziałam dobrze ogłoszenie, tym razem z SGH, wiadomo, warszawska renomowana uczelnia, bla bla.. ogłoszenie do sprzątania! 6 zł/h. Gratka. A pan profesor na sgh zapewne poniżej 10 tysięcy na miesiąc nie schodzi, tylko za to, że pierdzi w stołek. To nie mogliby tej kobiecie zapłacić przyzwoicie?... Jak to jest, że jeden ma 10 tysięcy, a drugiemu nie dadzą 2 tysiecy wyrobić, żeby chociaz rodzine mógł utrzymać?. Może mam dziwny tok rozumowania, ale chce, aby ktoś mi pomógł zrozumieć. Bo dla mnie to dziwne i nielogiczne. Dlaczego nie potrafimy się dzielić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28latka z centrum PL
Oto cała Polska... Śmiałam się przez łzy wczoraj z reklamy jakiegoś banku, dziewczyna siedzi na kanapie, a facet do niej mówi: "oo, kupiłaś sofę?" a ona na to: "tak, wzięłam kredyt w X Banku!" :o:O I to właśnie nasz kraj: trzeba brać kredyt na kanapę, bo zwykłego szaraka nie stać na taki luksus, by kupić ją za gotówkę. A to przecież tylko ''kilkaset'' złotych.. No nic... Trzymajcie się, oby poprawił się los nas wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28latka*
tez nie wiem jak to jest. pracodawcy zarabiają kupę kasy, a pracownikom rzucają jakies ochlapy, dla mnie to niepojete. i jeszcze jak sie chwala tą kasą, gdzie oni nie jeżdzą, co nie kupują, a pracownicy rzucają 6zl/h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość politolożka
Mam propozycję: wyjdzmy na ulice i rozwalmy system - przejmiemy władzę i będziemy jeść z koryta:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjjlnjlknmkl
@Zbieram slimaki Bo sprzataczke jest latwiej znalezc niz profesora. Osobiscie nie uwazam sgh za renomowana uczelnie, ale nawet w Szwecji profesorzy zarabiaja krocie w porownaniu do sprzataczek. Poza tym profesor to tytul uznawalny, nadawany glownie wtedy kiedy jakis zemrze i trzeba zapelnic luke. Zreszta niedlugo moze sprzataczki beda niepotrzebne - juz sa odkurzacze automatyczne, co mozna sobie kupic do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogadajmy***
jestescie bardzo dojrzalymi ludzmi, ciesze sie, ze wyrazacie tu swoje zdanie. To boli, ze mlodzi ludzie patrza w przyszlosc z takim niepokojem, miejmy nadzieje, ze cos sie jednak zmieni na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjjlnjlknmkl
@politolozka To co mnie ciekawi w polskim systemie politycznym to fakt, ze 1/3 obywateli czy nawet mniej wybrala rzad( prosze sobie policzyc stosunek oddanych glosow na te partie rzadzace do uprawnionych do glosowania) twierdzacy, ze ma mandat calego spoleczenstwa). A to oznacza, ze ponad 2/3 bylo przeciw... Dlaczego nie moze byc tak jak w Szwajcarii, gdzie to ja decyduje co chce, a nie jakis polityk z lista jak ma glosowac? Bo w Warszawie wyrosna gory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfdfdffdfg
no wiesz brudne obsrane przez takich profesorow kible same sie nie sprzątną i zaden sprzet nie pomoze, tylko pani sprzataczka musi wlasnorecznie ;) tez uwazam, ze sprzataczka powinna godnie zarabiac, bo ciezko pracuje, znacznie ciezej od profesora. choc pewnie ktos zaraz napisze, ze on sie duzo uczyl. ale co z tego, sprzataczka moze tez sie duzo uczyla ale jej w zyciu nie wyszlo? poza tym sprzatanie to naprawde ciezka praca, zwlaszcza jak trzeba po kims sprzatnac obesrany kibel albo zużyte podpaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prewersje
zmieni, jak stąd wyjedziemy. Niby tam też nie jest kolorowo, ale tam przeciętnie zarabiającego człowieka stać żeby zmienić sobie co parę lat samochód, pojechać na wakacje i kupić dzieciom nowy komputer a u nas? Nie będę nawet komentował bo wiecie jaka jest rzeczywistość. Nie liczcie na poprawę w tym kraju, dam wam ciekawostkę i odpowiecie sobie dlaczego. Wiem że nie jestem w stanie jej zweryfikować ale wydaje mi się być bardzo prawdziwa biorąc pod uwagę to co się dzieje w tym kraju Oto moja ciekawostka: http://www.wykop.pl/ramka/1412831/szczere-wyznanie-dziecka-pewnego-polityka/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jkjjlnjlknmkl Ale sprzątaczke, opiekunke do dzieci, listonosza, czy kogokolwiek kto pracuje na niskim stanowisku np. w Niemczech stać na życie, a w Polsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjjlnjlknmkl
Gdzie ja napisalem, ze praca sprzataczki nie jest ciezka? Zreszta kopanie rowow tez jest ciezkie, ale wymyslilismy koparki. Co do brudnych kibelkow - Japonczycy produkuja juz bodajze takie same siebie czyszczace :-) Kwestia kosztow utrzymania to juz zupelnie inna bajka. Ja nie jestem zwolennikiem wiekszosci, jak nie wszystkich politykow(bo zazwyczaj nawet ich program nie odpowiada mi nawet w 50%) - ale napiszmy sobie szczerze ile osob podpisalo nawet jakas liste o brak podwyzek cen biletow komunikacji miejskiej(w sensie zeby oszczedzili na dziale prasowym i kupowaniu nowych autobusow a nie robili podwyzki)? Nie piszac juz o kolejnych podatkach etc. - kto z radnych jak glosuje zamieszcza sie obecnie w Internecie, przynajmniej w wiekszosci miast/gmin w Polsce. Oczywiscie - jak pisalem brakuje bezposredniego wplywu w Polsce na konkretne ustawy. Ale od biedy mozna rozliczac politykow z ich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×