Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nekka

Jestem ciągle nie doskonała dla mojego męża

Polecane posty

Witam mam problem tyle ze już nie wiem jak sobie z tymi uwagami radzić.Mam 23lata jesteśmy rok po ślubie,6lat tworzymy związek i od samego początku słyszę że ''musimy temu zaradzić'',jak również ''pij dużo wody'' nie jedz po 18tej'' ''a może jakieś ćwiczenia''....Prawdziwy ''dr.house''. Na co dzień dbam o zdrowe odżywianie i dbam o siebie,mam świadomość swojego wyglądu i nie sądzę bym była zapuszczona. Następnym razem mówi''kochanie widać efekty'' ''wyrabiasz się,'' a później znowu kontrola typu ''dobry był żurek?'',a przecież dbając o wygląd takie dania są niedozwolone ;).Za każdym razem próbuje gierki typu ''nic dosłownie ale żeby ruszyło'' . Kiedy naprawdę mam już dość i zrobię awanturę przeprasza i niby szczerze żałuję mówi że on sam nie wie czemu tak mówi że mnie kocha ale nie ukrywa że to mu przeszkadza.Sama tego nie potrafię pojąć gdyż on sam nie wygląda jak grecki Bóg,tzn ma zdrową sylwetkę ale nie jest facetem typu ''Pit'' a mimo to akceptuję i kocham go. Sprawa naprawdę jest poważna ponieważ pomijając te ciągłe uwagi w moim kierunku ogólnie jest troskliwym facetem dbającym o naszą przyszłość prowadzimy własny interes, do wszystkiego dążymy sami i pod każdym innym aspektem dogadujemy się.Natomiast jestem osoba która nie da sobie ''w kasze dmuchać'' i walczę jak lew o swoją godność dlatego też nie puszczam tych uwag mimo uszu,jednak mimo wszystko dochodzę do wniosku że walka z jego chorymi wymaganiami dłużej nie ma sensu.Myślę sobie że mogłabym czasami udać, że tego nie słyszę , ale co to zmieni i tak czuję,że mimo swej atrakcyjności którą nie wątpliwie dostrzega i tak będzie zawsze coś nad czym według niego będę musiała popracować.Dziś twierdzi że mam cellulit bo go mam i co z tego nie spoczywam na laurach tylko pracuję nad nim ale nie dla niego dla siebie,zaś jutro mam brzuch.To jest naprawdę chore próbowałam już prośbą, groźbą,płaczem i różnego typu argumentami i nic na jakiś czas jest spokój.Nie wspomnę już o tym że, przed ślubem z tego oto powodu rozstaliśmy się na trochę i niby zrozumiał...chciałam udowodnić, że może mnie stracić.Problem ma również inne podłoże on sam ma problem z niską samooceną i myślę że w ten oto sposób chce zmieniać mnie po to by zagłuszyć własny problem który, niewątpliwie w nim tkwi.Dotąd sama borykałam się z tym problemem szanuję małżeństwo tajemnice o której wstyd mi mówić bliskim dlatego proszę was o wsparcie i dobrą radę.Nie chcę żeby to nas poróżniło ale nie chce żyć ze świadomością, że człowiek z którym dzielę życie w ten sposób mnie rani.Wiem że to może wydawać się śmieszne, a może uważacie że ludzie mają większe problemy natomiast dla mnie to jest ogromny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrgtre
proste - on czuje ze nie jest atrakcyjny, wiec wytyka Tobie wszystkie mankamenty, "zebys miala swiadomosc ze tez Ci wiele brakuje do idealu". nie chce, zebys czula sie lepsza od niego, zebys nie odeszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grahamka28
dlaczego wyszłaś za mąż za kogoś, kto nie kocha Cię takiej jaka jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HuszuAszur
jak on ci wytyka to ty mu też albo jak jeszcze raz ci tak powie to powiedź mu że jak mu się nie podoba to może iść i pokaż mu drzwi moja mama tak zrobiła z ojcem jak jej miauczał że źle gotuje teraz trzyma mordę zamkniętą i żre co matka mu da ale fakt matka źle gotuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e..
Jakbym czytała historię swojego związku... Niestety z wiekiem mu nie przejdzie bo my mamy prawie po 30 lat i dalej jest to samo. Tłumaczę mu, że ranią mnie jego słowa, ale on nie potrafi tego zrozumieć. Nie wiem jak on to robi, że to on zawsze wygrywa, a ja czuję się jak głupia. Już nawet nie słyszę słowa przepraszam. Czasami czuję się jakby wygląd był najważniejszy, a ja muszę podobać się nie tylko mojemu mężowi (nawet po treningu mam wyglądać jak lalka), ale także wszystkim znajomym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No sama nie wiem
sorry ale tak było już przed ślubem, teraz spijaj to nawarzone piwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ameliaaafgfg
Mam dla ciebie rade, nie pokazuj mu ze ci przeszkadzaja jego komentarze,po prostu olej to jak mowi ci takie rzeczy, na jego komentarze mow ze uwazasz zenic ci nie brakuje i NIC nie bedziesz zmieniac, ze uwazasz ze jestes piekna i sie sobie podobasz jaka jestes a jak on ma jakies waty to tylko i wylacznie JEGO PROBLEM,usmiechnij sie do niego i idz po paczke paczkow i sobie jednego przy nim zjedz! Nie daj mu satysfakcji,on na tym zeruje ze mu ulegasz, a jak pokazesz swoja pewnosc siebie to mu przejdzie powodzenia! ps.Tez przez to przechodzilam iu mnie podzialalao

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolahh
Problem sama zdiagnozowałaś, masz zdrowe podejście do sprawy. Brakuje Ci tylko wskazówek, jak postępować na codzień. Moze psycholog mógłby cos tu podpowiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko a co będzie jak się naprawdę zestarzejecie?jak dostaniecie zmarszczek, worów pod oczami i cycki wam opadną? Zamienią was na młodsze i lepsze modele? Chorzy ci wasi faceci. Według mnie, klasyfikują się do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandracwirekvv
mam to samo. facet jest 50kg szczurkiem a ja normalna i problemy o wyglad do mnie... ostatnio uslyszalam ze mam cellulit totalny dol... 190 i 50 kg zwraca mi uwage ;/ mam zamiar rzucic tego trepa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e..
Zdecydowanie potrzebny jest psycholog, tylko żeby tam pójść, to trzeba zauważyć, że ma się z czymś problem. Pytanie - jak dać mu do zrozumienia, że to nie jest normalne? Bo przecież tłumaczenia nic nie dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem już co myśleć naprawdę, kiedy się z nim rozstałam a później do niego wróciłam, postawiłam mu właśnie taki warunek,że ma zasięgnąć pomocy specjalisty bo to w nim tkwi problem nie we mnie i wtedy obiecał, że tak właśnie zrobi i niestety czas uciekał a ja odpuściłam bo było długo dobrze. To nie jest tak, że ja z tym nie walczę, że nie wnikam, że godzę się na takie traktowanie NIE! absolutnie tak nie jest owszem już przed ślubem tak było ale ciągle sobie myślę -przecież jest dobrym poukładanym facetem,ma głowę na karku,jest odpowiedzialny,czuły i ma takie same priorytety w życiu jak ja a co najważniejsze jest mi przyjacielem i wtedy sobie myślę czy warto z tym walczyć obrażać się i mówić że w ten sposób mnie traci skoro pod innymi względami jest bez zarzutu. Mówiłam nie raz co będzie kiedy będziemy w podeszłym wieku?zaczniesz mnie zdradzać?,że on sam nie jest idealny.....Naprawdę nie jestem głupia i każda metoda była dobra na chwilę...Sądzę że chodzi tu o to,że on sam w wieku dojrzewania nie radził sobie np.z trądzikiem który jak mówi moja teściowa bardzo przeżywał...,że sam siebie nie akceptuje i sobie ewidentnie z tym nie radzi za każdym razem kiedy gdzieś wychodzimy muszę go zapewniać, że nic nie ma,że ma czystą twarz podczas gdy on twierdzi inaczej, po prostu widzi coś czego ja sama nie dostrzegam.Mówi,że wzięłam sobie kogoś takiego jak on a stać mnie na kogoś lepszego. Następnym razem krytykuje mnie mój wygląd kiedy ja jestem całkiem z niego zadowolona wiadomo zawsze jest coś co chce się poprawić, nad czym można by było popracować ale ja kieruję się innymi kategoriami i owszem wygląd jest ważny ale nie najważniejszy, jego zachowanie wydaję mi się takie nieodpowiedzialne a zarazem dziecinne i tłumacze na wszelkie sposoby...Nigdy nie czułam się taka niedowartościowana obcy ludzie prawią mi komplementy i mój mąż jak ma lepsze dni też a mnie już to nie wzrusza , coraz bardziej zaczynam się go krępować...Wiem, że mnie kocha i sam tego nie potrafi pojąć, że tak się zachowuję ale to nie przyzwala na takie traktowanie absolutnie.Braliśmy ślub z miłości i tego się trzymam zamierzam iść razem z nim do psychologa i walczyć z tym problemem.Nie zamierzam żyć w przekonaniu, że warto przymknąć oko, bo wiem, że dla swojego faceta mam być ''ideałem''. Czy według was jest to dobry krok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomniałam dodać,że sama jestem impulsywnym człowiekiem i dłużna mu nie pozostaję, sama później nie przebieram w słowach ale niestety to nie jest rozwiązanie......wręcz staję się kolejnym narastającym problemem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajagu
zacznij codziennie wytykac mu jego wady,komentowac wyglad,wrzuc na laptopa zdjecia modeli niech czuje co ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e..
myślę, że to nic nie da. Jedynie spowoduje, że sama będziesz czuła się źle. Bo jak można mówić takie rzeczy osobie, którą się kocha. Jak stworzyć dobrze funkcjonującą rodzinę, dobrze wychować dzieci w takiej atmosferze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Faceci! Musi do Was dotrzeć jedna niezmienna od zawsze rzecz - głupimi uwagami dotyczącymi wyglądu kobiety możecie zniszczyć jej psychikę! Buntuję się przed wymaganiami kanonów piękna, bo głównym celem życiowym kobiety przecież nie jest zaspokajać czyjeś poczucie estetyki - ale również i jej psychika jest wrażliwa na wytykanie "uszczerbków" w urodzie, takie po prostu jesteśmy, nie znam powodu - ale tak działamy. Porażające jest dla mnie również, że zamiast dostrzegać piękno skupiacie się często na wadach. Któż nie ma wad? Gdyby istnieli tacy ludzie to chirurdzy plastyczni i przemysł kosmetyczny nie zarabiali by tyle ile zarabiają. A istnieją mężczyźni bez wad? Samo wytykanie wad jest ogromną wadą, więc jak widać nie. " Witam autorko -;) Czytałam z zaciekawieniem Twój post -przypuszczam ,że jesteś młodą i atrakcyjną kobietą -mającą świadomość istniejącego problemu . Jakie rozwiązanie powinno być tej sprawy ??? Problem tkwi w Twoim mężu -niska samoocena ,CHORE podejście do Twojej figury jedyny rozwiązaniem będzie pomoc specjalisty dla Twojego męża -nic inego nie przyniesie skutków (sama piszesz ,że ciągnie się to już długo )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak właśnie myślę, że chyba będzie to oczyszczenie dla nas obojga, ponieważ przez jego ''chore wymagania'' sama się już gubię i coraz częściej dochodzę do wniosku, że może on ma rację popadam w przysłowiową ''paranoję'' i zaczynam w ''to''wierzyć. Nie chcę się tak czuć bo dla każdej z nas jest to upokarzające... Przyjemności mi również nie sprawi ''odwdzięczanie mu się'' po co? żeby coś mu udowodnić? myślę, że to nie jest wyjście z sytuacji. Co najgorsze myślę sobie, że jeśli on nie będzie mi tak mówił a nadal tak będzie w głowie o mnie myślał to co tym niby osiągnę? Mam naprawdę cichą nadzieję, że problem tkwi w jego niskiej samoocenie, ponieważ nie wyobrażam sobie czuć się przy mężu kobieco kiedy on będzie tylko udawał że tak jest.....ale cóż nie ma sensu zakładać z góry...chce naprawdę temu zadziałać w ten oto sposób...Z góry bardzo wszystkim dziękuję za opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź mu powiedz że ma małego
ptaszka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on ma kompleksy jak stąd do
Nowej Zelandii :o Żałosny człowieczek z niego!!łł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×