Kto jak i ja nienawidzi ludzi?

Nie wszystkich- jest doslownie garstka tych dobrych i fajnych, wartosciowych i ich nie mam prawa nienawidzic. Natomiast cala reszte- nienawidze przeokropnie. Nie mam litosci patrzac na tych co zdychaja na raka czy inne chorobska. Nie mam litosci do tych co gloduja i marzna. Nie mam litosci do staruchow ktorzy stekaja mi nad glowa o miejsce w autobusie a ja sobie siedze majac ich gleboko w dupie. Ludzie nauczyli mnie nienawisci do siebie gardzac mna i ponizajac. Teraz ja mam satysfakcje gardzac i ponizajac ich, gdyz urosla we mnie potega sily i antypatii w stosunku do ludzi. Jestem taka jak oni dla mnie- chamska, butna, nie patrze w oczy, olewcza, przesmiewcza i arogancka. Mam ogromna radoche robiac im tym krzywde. Strasznie jaraja mnie motywy masowych zbrodni gdzie ginelo tych wszy setki a nawet tysiace. Lubie czytac badz sluchac o bakteriach, wirusach, pierwiastkach promieniotworczych, rakach... mam tak od zawsze, moze dlatego ze podswiadomie czuje ze te w.w. dziesiatkuja ludzi kazdego roku w liczbie milionow(razem wziete)? Ze cierpia i umieraja w mekach? Chetnie bym komus powysylala wagilk, MRSA czy hcv w krwi bo mam dostep ale szkoda mi wolnosci spedzonej za kratkami. Tak mnie nauczyli i tak maja- ja nigdy nikomu nie pomoge, nie wespre, nie pokocham. Jestem oziebla i podla. Kocham tylko wlasna rodzine i faceta. I straszna radosc sprawia mi patrzenie na cierpienie pozostalych. Bo wiem ze i ci chorzy i biedni gdyby byli zdrowi i nieubodzy to by mnie wysmiali, skrzywdzili, zgardzili wiec ja mam satysfakcje patrzac jak zdychaja, jak sie mecza i prosza o jeden dodatkowy dzien zycia

Jeszcze pare lat temu mogłabym sie podpisac pod tym co napisałaś - ale teraz mam na odwrót - kocham ich wszystkich (no, może poza taka jedną - obmyslam plan zemsty doskonałej, długotrwałej, takiej, zeby ją zniszczyc).

Miłego dnia!

No patrz!!! a ja spotykam samych fajnych ludzi:) moze dlatego że sama staram się byc szczera?;)