Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarina8989

Czy przesadzam?

Polecane posty

Gość katarina8989

Mam faceta od 3,5 roku. Aż wstyd mi teraz mówic, bo ostatnio u niego bylam, wyszlismy od niego z domu mialam juz jechac dodomu, pojechalismy samochodem do sklepu jeszcze, bo chcial sobie zrobic zakupy na nastepny dzien, bylo po 20 juz..ze sklepu odwiozl mnie na przystanek...myslalam ze mnie do domu odwiezie, bo to raptem 4,5 km od niego, a on odwiozl mnie na przystanek zebym wrocila autobusem, zanim od niego wyszlismy wprawdzie pytal o ktorej mam autobus, ale myslalam ze zatrtuje...najgorsze jest to ze z autobusu mam okolo kilometra do domu, przy czym polowa drogi wgl nie jest oswietlona i idzie sie prawie po omacku, nie mowiac ile strachu sie najadlam bo jeszcze jakies łebki mnie zaczepiały, powiedzialam mu o tym jak wrocilam a on sie dziwi ze zla jestem, ze moglam w prawdzie przezyc chwile strachu, ale ze co on teraz moze? Powiedzialam ze teraz to nic, ale mogl, a on na to ze chcial miec za co przyjechac do mnie w czwartek, zalosne, pracuje, wprawdzie malo oszczednosci mu zostaje bo ma wydatki, ale za 4 km drogi, lacznie 8 km bo licze powrot to jest raptem litr paliwa, a byla noc...ostatecznie powiedzial ze sama kiedys mowilam ze zawsze sobie sama radzę i nigdy mi sie nic nie stalo...tak tylko to bylo zanim sie poznalismy...czy przesadzam z tym obrazaniem? jak wy byście zareagowały? Zreszta to nie byla pierwsza taka sytuacja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
konkluzja - facet ma cię gdzieś i tylko cię używa, więc albo jesteś ślepa, albo jesteś masochistką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
Tylko, ze ja w innych sytuacjach czuje sie kochana, czuje jego zainteresowanie i troske, tylko jesli chodzi o to odwożenie ... kiedys przez tydzien do mnie nie jezdzil bo twierdzil ze kasy nie ma...nie wiem czy tak zle jest u niego az z tymi pieniedzmi? ale z drugiej strony, do sklepu to pojechal autem a odwiezc mnie nie mogl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3,5 roku razem i dopiero tak teraz zaczął się zachowywać? a wcześniej zawsze Cię odwoził? coś mi się wydaje ze to prowo i to marne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy tak zle jest u niego az z tymi pieniedzmi? tyle ze sobą jesteście i nei wiesz jaką on ma syt fin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
"Tylko, ze ja w innych sytuacjach czuje sie kochana, czuje jego zainteresowanie i troske" czujesz, bo strasznie chcesz to czuć - wszystkie olewane dziewczyny jedno cieplejsze słowo od takiego wrednego faceta traktują jak deklarację wielkiej miłości do ostatniego dnia życia, naiwniaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34534634
tak długo jesteście i nie możesz wprost powiedzieć "masz mnie odwieźć do domu" ?! Dziwna jesteś, autorko, zachowujesz się jakbyś znała go tydzieni bała się urazić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
Nie jest to zadna prowokacja. Tak, jestesmy tyle ze soba, ale kurcze, zawsze taka bylam, nikogo sie prosic nie bede, nawet faceta, sadze ze niektore rzeczy to on sam powinien wiedziec...To nie jest tak ze nagle to byla pierwsza taka sytuacja. Na poczatku mnie odwozil, potem mial problemy z samochodem i nie jezdzil nim przez pol roku, w tym czasie ja jezdzilam autobusami tak jak on do mnie i chyba od tego momentu sie przyzwyczail i stwierdzil ze jak tyle czasu jezdzilam to teraz tez moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
Nie jestesmy malzenstwem zebym miala pytac na co kazda zlotowke wydaje...ma swoje oplaty, do tego teraz zaocznie mgr robi a na to tez kasa idzie, dojazdy itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
Nie wiem jak wgl z nim o tym porozmawiac, wydaje mi sie ze poczul sie glupio troche, ale nawet jesli sam przed soba przynza ze zle zrobil to mi nigdy tego nie powie, taki ma charakter, rzadko przyznaje sie do bledu..a nie wiem jak mam mu uswiadomic ze zle zrobil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta cała sytuacja jest totalnie żenująca,. Twój mężczyzna nie ma za grosz kultury i taktu. Albo po prostu nie zależy mu na Tobie. Każdy normalny chłopak odwiózłby swoją dziewczynę - szczególnie, że była noc. Nigdy się z czymś takim nie spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
"nawet jesli sam przed soba przynza ze zle zrobil to mi nigdy tego nie powie, taki ma charakter, rzadko przyznaje sie do bledu.. no to rzadko czy nigdy? broń misia, broń - za chwilę sama przyznasz, że nie powinien cię nigdzie wozić, przepraszać, o niczym ci mówić i z niczego się tłumaczyć - przecież robi magistra i inwestuje w przyszłość (zapewne tylko swoją), bo od razu widać, że ciebie ma gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
Zalezec zalezy, ale kultury chyba brak...ale co ja mam teraz zrobic? jak z nim porozmawiac? Nie chce zasypywac go zarzutami bo to raczej nie pomoze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozaa30
nastepnym razem kiedy bedzie probowal odwiezc cie na przystanek, powiedz mu zeby zawozl cie do domu. Zobaczysz jak zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wredniuchyy
Ty wredniucha mam wrażenie ze ejstes jakas starą zgrzybiałą stara panna, nastawioną wrogo do płci przeciwnej i namawiająca w kazdych postach do zerwania z facetam. Idz sie lecz dziewczyno albo znajdz sobie chłopa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym się poważnie obraziła. Niech biega z kwiatami i przeprasza za chamskie zachowanie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
Sądzę, że po ostatnim moim zachowaniu po tej sytuacji, jak on to powiedzial "ze sie na nim wyżywam" to sie nie odwazy tego zrobic, sadze ze wgl bedzie unikal sytuacji w ktorej musial by mnie odwiezc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
A moze my po prostu jestesmy za dlugo ze soba? i doszedl moze do wniosku, ze skoro tyle, to juz chyba na stale i nie ma sie co starac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po mojemu bez żadnych fochów i obrażanie sie powinnaś mu powiedzieć jak sie czułaś.Tu nie chodzi o obrażanie sie ,robienie fochów i kończenie znajomości,Twój facet ma po prostu wiedzieć od Ciebie co lubisz,czego nie i czego ewentualnie nie tolerujesz.I tak jak w tym wypadku powiedziałabym mu szczerze ze nie podoba Ci się że pozwala na to zebys jeżdziła po nocy autobusami.Z drugiej strony sie nie dziwie skoro zawsze udawałas taka zaradną,nie prosiłaś o nic i dla świetego spokoju nie mówiłaś o tym czy o tamtym to są teraz tego efekty.Facet ma wiedzieć od początku na co sobie moze pozwolić a na co nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komsi9000
Nie przesadzasz, ja bym olała takiego chama, widać,że się specjalnie o Ciebie nie troszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej szczerze
Ile lat chodze po świecie widze, że faceci świat odbierając czasami zupełnie inaczej niz my kobiety. My zakładamy, że oczywiśctosci wg nas sa widziane przez wszystkich. facecie niestety to bardzo proste kontrukcje nie obrazając ich. I ovczywistych zaleznosci czasem po prostu nie widza. Tym bardziej, że piszesz, że on po prostu się chyba przyzwyczaił, ze przez jakiś czas jeżdziłaś sama. Nie ma wyjścia - trzeba pogadać i krótko zkomunikawać, to poptrzebuje, to mi przeszkadza i tyle. To z autopsji rada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
różowy strachulec - właśnie teraz dostrzegam swoje błędy, zawsze w życiu starałam sobie radzić sama, jak miłam problemy w szkole to nawet rodzice nic ze mnie wyciagnac nie mogli...teraz po tych ponad trzech latach widzę jak się zmieniliśmy, jak on sie zmienił w kwestiach pomocy i "gentelmeństwa" ....kiedys mielismy gorszy okres, to bylo rok temu, pamiętam jak mi powiedział, że nie jest juz taki czuły, czasem obojętny, bo czuje sie...wykorzystywany ...wiem, teraz kazdy sobie pomysli...co ona mu takiego robila?? I tu zonk, bo chodzilo o to, ze czasem go poprosilam zeby mi cos kupil, bo np kilku produktow mi brakowalo ale oczywiscie pieniadze orazu oddawalam, zreszta te zakupy robil jak jechal do mnie, czy ze czasem bedac u mnie jak go np o masaz poprosilam...czy to jest wykorzystywanie? Przy tym wszytskim twierdzil, ze on mnie non stop odwiedza a ja jego nie mogę i ze nie czuje ze go porzadam...fakt, przez rok to on tylko do mnie jezdzil, ale to dlatego, ze moi rodzice maja dziwne poglady..potem juz go odwiedzialam ale rzadko a teraz ja bywam czesciej..ale ostatnio tzn przez ostatnie 10 m-cy bylo dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
do: najlepiej szczerze - ja z nim porozmawiam ze np oczekuje, ze mnie bedzie do domu odwozil a on mi powie "dobrze, ale potem sie nie zlosc ze nie przyjade bo kasy nie bede mial"...jeszcze nie powiedzialam, a wiem jak zareaguje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
do wredniuchyy Ty wredniucha mam wrażenie ze ejstes jakas starą zgrzybiałą stara panna, nastawioną wrogo do płci przeciwnej i namawiająca w kazdych postach do zerwania z facetam. Idz sie lecz dziewczyno albo znajdz sobie chłopa odnosisz mylne wrażenie - walę ślepym i naiwnym dziewczynom prawdę w oczy, bo mnie kiedyś też taka wredniucha dość brutalnie oświeciła i jestem jej za to dozgonnie wdzięczna - przestałam nadstawiać tyłek do kopania, a po prostu zaczęłam od facetów wymagać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shfishisdhishfsdf
wiesz moj facet nawet jak nie mial zlamanego grosza to i tak kombinowal zeby do mnie przyjechac albo zeby mnie odwiezc - jestesmy tez 3 lata razem - sorry jak bylam z nim rok to wiedzialam ile zarabia - sam mi powiedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamietaj o jednym i mówie to też z doświadczenia....Oni sie nie domyślą tego co ty byś chciała zeby on sie domyślił..im musisz jasno i wyrażnie mówic o co chodzi.My kobiety często własnie popełniamy taki podstawowy błąd...powinien sie domyśleć...myślałam ze... To sie nie mysli,tylko sie mówi zaraz w tej samej sekundzie jak jest coś nie tak,zeby własnie uniknąć robienia sobie na złość,dąsów itp. Ja bym zwyczajnie mu powiedziała choć teraz to juz musztarda po obiedzie bo trzeba było zaraz mówić,ale powiedziałabym ze ..jest mi strasznie przykro ze pozwoliłeś na tą całą sytuacje z moim powrotem do domu,ponieważ wiesz że z przystanku ide pieszo km do domu a droga nie oświetlona...rozumiem że u Ciebie krucho z kasa,ale w takim razie musimy cos ustalić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8989
różowy strachulec - sytuacja miala miejsce w poniedzialek wieczorem, po powrocie do domu napisalam mu ze jechaly za mna jakies łebki i zaczepiali slownie, ostatecznie powiedzialam, ze teraz po tej sytuacji sie ocknęlam, ze jak on wgl pozwolil mi samej wracac i juz potem nie odpisywalam, az do wczoraj jak napisal z pytaniem "czy sie do niego nie bede odzywac"...powiedzialam ze powinien zrozumiec moje zachowanie i powtorzylam ze nie znam zadnego chlopaka kotry by tak dziewczyne zostawil na przystanku, ze nawet koledzy pod dom moja siostre odwoza a on nie potrafil no i potem przestalam napisalam ze dzis pogadamy bo mi sprawa wypadla... i czy dzis powiedziec ze mi przykro? A jesli on nie wykaże skruchy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×