Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rozdrażniona

emocjonalne rozterki/depresja przedporodowa?

Polecane posty

hej jestem w ciąży i chyba jakaś burza hormonalna mnie dopadła. Nie wiem co się ze mną dzieje...dziecko było planowane radość ogromna. Jednak dzieje się ze mną coś dziwnego...sama siebie nie poznaję i jestem na siebie wściekła. Chodzi mi o poród, ciążę czas po porodzie... Czego to jest takie ciężkie. Nie wiem co wy o tym myślicie ale dla mnie poród jest czym obdzierającym z godności. To takie zwierzęce. Nie rodziłam jeszcze ale jak sobie pomyślę, że mam leżeć rozwalona jak ta krowa przez ileś godzin to mi się niedobrze robi. Wiem, że powinnam myśleć, że jak dostanę maluszka to zapomnę o wszystkim itd... nie wiem jak to opisać ale zanika we mnie miłość macierzyńska. zamiast zyc w radosnym oczekiwaniu na bobasa to zachwuje sie jak bym go już nie chciała. Przeczytałam kilka wątków na kafeterii i wiem, że są jednak osoby, które mają takie samo zdanie jak ja. Zaczynam być zła na męża, że tak się cieszy, że zostanie ojcem i ciągle się o dziecko pyta..... Facetom łatwo jest być z boku a potem ach jaki to tatuś a to my nosimy dziecko 9 miesięcy, tyjemy, mamy rozstępy i różne inne dolegliwości. To nam się ciężko chodzi. Facet tego nigdy nie zrozumie. Wkur....mnie gadki, że kobieta jest silniejsza i przecież tyle rodziło i żyje więc i my przeżyjemy. Ostatnio prześladuje mnie tylko jedna myśl-poród.(mam do niego jeszcze 2 mies). Najbardziej obawiam się nacinania -jest ohydne. nie chodzi mi o ból tylko sam fakt-to jak krojenie mięsa. Wiem, że są zdania, że lepiej być naciętą niż pęknąć(też tak uważam). Denerwuje mnie pocieszanie, że przecież nacinania nie czujesz bo jest wykonywane w trakcie parcia(skurczu)tylko , że jak to parcie musi być bolesne skoro nie czuć,że cie kroją. Potem połóg ....kolejna masakra (ciągnące szwy i niemożność siadania przez przynajmniej kilka dni-wiem, że to nie każdej dotyczy) No i sprawa porodu rodzinnego z jednej strony myślę sobie, że w życiu. Ale z drugiej to a co niech widzi jak trzeba sie nawysilać, żeby urodzić. Tylko, co z tego, że będzie widział jak ani odrobiny z tego nie poczuje. Jestem w końcówce 7 mies. ale już bardzo mi doskwiera ciąża. Mam nieco ponad 150cm a brzuch ogromny, plecy mnie nawalają dzień i noc, spać nie mogę i nagle w 7 miesiacu wyskoczyły ohydne rozstepy. na udach, brzuchu na biuście miałam od zawsze.... Wiem, że są osoby, które i tak by mi zazdrościły bo muszą np leżec przez cała ciąże itp ale czy to oznacza, że w takim razie ja mam nie narzekać i cieszyć się ze wszystkich bolączek???? Wiem, że bez ładu i składu jest to co napisałam ale ciężko mi to sensownie opisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahha:D:D
skróc to oszolomko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka....
i właśnie ja z takich względów nie zamierzam mieć dziecka, myślę, że powinnaś pójść do psychologa czy coś, wiem, że łatwo się mówi, ale myślę, że taka szczera rozmowa z fachowcem powinno cię uspokoić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfb
normalny Zryty Beret przedporodowy , wyluzuj , nie ma tak źle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałaaJaaaaaaa
ja cię rozumiem i mam takie samo zdanie na ten temat. też nie rodziłam i nawet nie byłam w ciąży ale to wszystko jest dla mnie bardzo przerażające i nie ludzkie.. zwłąszcza nacinanie, ból skurcze.. a gadka facetów że to nic takiego i że inne to przeżyły jest żałosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastoocha
Nic sie nie przejmuj. czeka cie ogromna zmiana w zyciu i nic dziwnego,ze masz obawy. zobaczysz,rozczarujesz sie bardzo pozytywnie :) daj sobie prawo do.takich odczuc. niech wszystko sie po prostu toczy swoim torem i zobaczysz,ze sie wszystko ulozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka....
po prostu musisz jakoś dać radę, bo innego wyjścia nie ma...a nie myślałaś o cesarce na zyczenie np w prywatnej klinice???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przynajmniej 90% kobiet mialo i ma takie rozterki przed porodem :) i to jest calkiem normalne ze one wystepuja! przed 1 porodem boisz sie bo to nowe, bo nigdy tego nie doswiadczylas, nie wiesz czego sie spodziewac....przed kolejnym, bo wlasnie juz raz to przeszlas i wiesz co to znaczy....ale....czy sie boisz, czy nie urodzic musisz :) i najfajniejsze jest to ze, zdecydowana wiekszosc kobiet, w samej koncowce ciazy jest jednoczesnie przerazona wizja porodu a z drugiej strony nie moze sie go juz doczekac. tak to natura skonstruowala. co do porodu - nie taki diabel straszny :) masz mozliwosc rodzic ze znieczuleniem? sama tak nie rodzilam (przy 1 porodzie nie mialam mozliwosci, przy 2 bylo za pozno na podanie, bo akcja nagle potoczyla sie blyskawicznie, choc chcialam je miec) ale podobno rodzisz wtedy zupelnie inaczej. nie lezysz "rozwalona jak krowa" :D tak lezysz tylko chwilke, na same parte. wczesniej, w zdecydowanej wiekszosci przypadkow-, chodzisz, krecisz biodrami, mozesz wejsc pod prysznic... przy 2 porodzie dopiero na moment przed koncoweczka przebralam sie w koszule :P wczesniej normanie w leginsach i tunice bylam :P (ale nie rodzilam w Pl). porod to jest chwila! dluzsza, krotsza, ale chwila! a potem jestes MAMA! i o tym pamietaj! na meza nie badz zla. on sie cieszy i ma do tego prawo! nie jego wina ze nie moze byc w ciazy, ze nie moze dzwigac brzuszka, ze nie moze urodzic. tak to jest skonstruowane ze u ludzi to kobieta rodzi dzieci. naciecie - nie boli nie dlatego ze tak boli parcie, tylko dlatego ze przez parcie i nacisk glowki dziecka miejsce to jest naturalnie znieczulane. polog - hmmmm tu elaborat moglabym napisac. po 1 porodzie powiedzialabym MASAKRA, gorsza niz porod. po 2 porodzie powiedzialabym LUZIK. nie wiedzialam ze rodzilam :D takze najrozniej moze byc. ale wazne jest to ze nie trwa to wiecznie :) porod rodzinny - sprawa TYLKO I WYLACZNIE WASZA. ale wspolna! bez naciskow zadnej ze stron! ja sobie chwale, maz tez. i nie dlatego ze "widzial ile wysilku to kosztuje" tylko dlatego ze byl tam ze mna, pomagal, pocieszal, masowal plecy, przy 2 porodzie za tlumacza robil. powodzenia! bedzie dobrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aooomp
To zupełnie normalne ;). Aczkolwiek przyszedł moment że ja czekałam żeby w końcu urodzić, także jak przyszły skurcze się cieszyłam jak głupia :D. Nie myśl o tych technicznych szczegółach ;), to na prawdę nie jest ważne. Pamiętaj że rodzisz w szpitalu, gdzie jest dziennie wiele porodów, to naturalna sytuacja i ty powinnaś podejść do tego zadaniowo, żeby szybko urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aooomp
Jak się nastawisz pozytywnie, to tak będzie, ale też nie oszukuj się, że poród nie boli, boli, ale spokojnie da się to przeżyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za pocieszenie, w zasadzie tylko myśl, że przecież nie może być tak strasznie i nadzieja, że będę w grupie tych co mają lżejszy poród -hehe nie pozwala mi zwariować. Acha no i ja też w Polsce nie będę rodzić więc też jako plus to biorę. Głupie to jest ale zaczynam obwiniać dziecko za to wszystko. Mam nadzieję, że mi się odmieni bo od dawna marzyłam o dzidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja bym oddała
żeby nie musieć leżeć i nie martwić się codzien czy własnie teraz przedwcześnie nie skończy się moja ciąża a ty głupia cipo boisz się porodu! ja pierdole że takie suki się w ogóle rodzą!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" co ja bym oddała żeby nie musieć leżeć i nie martwić się codzien czy własnie teraz przedwcześnie nie skończy się moja ciąża a ty głupia cipo boisz się porodu! ja pie**ole że takie suki się w ogóle rodzą!!!!" nie musisz innych obrażać jak masz żal do całego świata. ty jesteś głupią suką, w dodatku "niepełnowartościowa" to teraz leż i skowycz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trwało to już od kilku lat. Czułam, że cierpię na depresję i muszę uzewnętrznić to, co dzieję się w mojej głowie. Przebieg nie był taki stereotypowy, jak u większości dotkniętych – nie miałam napadu smutku, nie płakałam, kiedy było mi źle. Dobrze się z tym ukrywałam przed światem zewnętrznym. Problemem była wzrastająca obojętność i niemoc. Chciałam jakoś wyzbyć się tego problemu. I wtedy natrafiłam na stronę http://moc-energii.pl gdzie zamówiłam oczyszczenia aury, które było zalecane na takie problemy. Po 2 tygodniach od wykonania me problemy ustały…. znów stałam się bardziej empatyczna i zaczęło mi zależeć. Dzięki temu znalazłam pracę i poznałam nowych ludzi. Mam nadzieję że moje problemy już nie powrócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×