do tych co wrocili-wracaja do Polski

jak organizowaliscie swoje zycie po powrocie? praca, firma, zarobki, mieszkanie, zwiazek? uklada sie wam? na pewno ciezko jest sie od nowa zorganizowac w trudnych polskich realiach, ale z pewnoscia warto. pytam zeby sie tez zorganizowac do wyjazdu

mam pracy, bieda aż piszczy. Wracam z powrotem w marcu.

mam kilkoro znajomych, którzy wrócili do Polski, za pieniądze zarobione w Anglii pootwierali firmy, które popadały im po kilku miesiącach i z podkulonym ogonem, bez kasy, z długami zaczynali w Anglii od początku

ja wrocilam 2 lata temu, kupilismy mieszkanie, wyremontowalismy je, urzadzilismy po swojemu. Prace znalazlam dosc szybko niestety niedawno przeszlam na pol etatu, moj partner nie moze znalezc pracy (ps: jutro idzie na rozmowe- trzymajcie kciuki;) Ja studiuje zaocznie, on doksztalca sie jeszcze, 3 wieczory w tygodniu. Nie musimy placic mega czynszu-mieszkanie wlasnosciowe, wiec gdybysmy obydwoje pracowali na pelen etat nie byloby zle, zylibysmy na raczej normalnym poziomie, w obecnej sytuacji przyznaje, ze troche zaciskamy pasa.Ogolnie nie zaluje ze wrocilam, wiadomo ze zaorbki sa inne, ale pieniadze to nie wszystko i doceniam rzeczy ktorych tam nie mialam. Mieszkalam za granica ponad 6 lat.

Acha, moj narzeczony wrocil pozniej niz ja, wiec jest bez pracy jakies 3 miesiace.

mysle, ze nie mozna podejmowac szybko decyzji o powrocie i trzeba miec do czego wracac-wynajmowanie mieszkania w polsce, albo kredyt to dla mnie nie do pomyslenia.

a gdybyscie mieli wrocic i mieszkac z rodzicami, gdyby bylo wam zle na emigracji, samotnosc, niskie zarobki?

No właśnie, Anglia to nie raj, ja się nie ma kwalifikacji czy dobrego zawodu to się pracuje za minimalną [sprzątanie, zmywak, fabryka, magazyn, sklep] a za te 220-250 funtów tygodniowo to jest tu nędza w UK i nic więcej

ale nie wyobrazam sobie wrocic na garnuszek do mamusi i z nia mieszkac... tzn. nie chodzi o to, ze z NIA, ale usamodzielnilam sie na tyle, ze nie umialabym na nowo. chyba nie wytrzymalabym nierwowo :o nie zrozumcie mnie zle.. ale wiecie, o co mi chodzi? :o

Wracając myślałam o tym, że mój kraj, moja rodzina i moi przyjaciele ale wcale nie jest tak łatwo. Ciężko o pracę, zarobki marne i sielankowy obraz wszystkiego też znika. Zaczynam zbierać odwagę na kolejny wyjazd.

wrocilam po 7 l milam dosc, otworzylam firme, upadla, dlugi.spowrotem zagranice i tam zostane , ja w pl nie mam nic i nie moge pracowacza 1500, bo mam za pokoj 800zl,koniec kropka, za najnizsza zgranica przezyje a w [ppl nie

a to ze na emigracji jestes nikim, bez tozsamosci uslugujesz tubylcom to ci nie przeszkadza?

nie, bo mam co jesc i na leb nie pada