Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tofka72

Szkoła - kary dla uczniów (kiedyś a dziś)

Polecane posty

Gość gość 1012
Ja pierdolę, jesteście nienormalni... Waszym zdaniem przemoc jest odpowiedzią na wszystko? Jak nauczyciel kogoś pobije, to niby uczniowie będą mieć do niego szacunek? W mojej szkole normalni nauczyciele potrafili zdobyć nasz szacunek bez podniesienia głosu, jakimi nieudacznikami życiowymi musieli być ci Wasi, że potrzebują kogoś pobić, by ten "szacunek" zdobyć. Oczywiście nie jest to żaden szacunek, a jedynie strach i nienawiść do nich. W pracy też was biją, jak źle wykonacie swoje zadania i sprawicie firmie straty? Gdyby mnie jakiś nauczyciel w szkole spróbował pobić, to zabiłabym go na miejscu za to. Szkoła ma uczyć, od wychowywania są rodzice i sądy. Poza tym ludziom nie można dawać zbyt wiele władzy, bo potem będzie to źle wykorzystywane. "dlatego też (m.in) jestem przeciwniczką kolczykowania małych dziewczynek, pozwalania na malowanie paznokci, strojenie się do szkoły, bo to też nie ułatwia skupienia się na tym co ważne" Uczennice nie potrafią się skupić, bo mają spódniczkę zamiast spodni? No ciekawe. Ja od gimnazjum miałam mocny makijaż, za który prześladowała mnie wuefistka (bo niby przeszkadzało jej się skupić to, że miałam trochę cienia na oczach... mnie przeszkadzała jej krzywa twarz, a jakoś nie kazałam jej robić operacji plastycznych), a byłam drugą uczennicą w klasie. Co do mundurków - niech wszyscy noszą to samo, wszyscy w męskich koszulkach, tak, zabijajmy indywidualności. A potem płacz, że np. nikt nie jest kreatywny i ludzie są bez pracy. Przecież dzieciaki w tym wieku zaczynają dojrzewać i poznawać siebie, eksperymentować, kiedy mają to robić, po czterdziestce? Nie mówię, że wszyscy uczniowie są idealni, bo nie są, jak ktoś przesadza, to wyjazd ze szkoły w trybie natychmiastowym plus zakaz przyjęcia do jakiejkolwiek szkoły przez rok. Niech przemyśli, jak dojdzie do tej osoby, że bez chociażby matury będzie żarł gruz, to może się zmieni. A jak nie, to cóż, nikt nie będzie po nim płakać. Ludzie, to ma być szkoła, przywilej, a nie obóz koncentracyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komenatzar wyżej napisała kobieta z pokolenia GIMNAZJUM , wiec oczywiscie nie wie o czym my tutaj piszemy. Gimnazja nauczyly Was szczeniaki , ze jestescie nietykalni, macie zawsze racje. Co widac po Twoim żalosnym wpisie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys bylo tez tak, ze jak Cie sasiad ukaral za cos to rozice w domu jeszcze poprawiali za to, ze musieli sie wstudu najesc. A dzis niechby jaki.is sasiad tknal gowniarza, to jeszcze w ryj zarobi I mamy to co mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki przywilej? Trudno mówić o przywileju, skoro szkoła jest obowiązkowa. Syn nieraz opowiada mi, co dzieje się u nich w klasie. Gdyby jeden z drugim za gadanie na głos i jedzenie chipsów na lekcji dostał linijka po łapach, to na drugi raz dwa razy by się zastanowił. Pewnie, nauczyciel w ten sposób nie zdobyłby autorytetu, ale byłby przynajmniej spokój w klasie i mógłby realizować program zamiast wiecznie wszystkich uciszać. Twoje porównanie do bicia w pracy jest zupełnie nietrafione. Nie mówimy o biciu w szkole za nieuctwo tylko za złe zachowanie. Gdyby jakiś pracownik założył prezesowi kosz na głowę, to wyleciałby z hukiem. Oczywiście, szkoła nie ma takiej możliwości, bo jest obowiązkowa Ale trudno się dziwić. Ilekroć na kafe pojawia się temat o konflikcie w szkole, to często są w nim wypowiedzi, ze rodzic powinien stać murem za dzieckiem. Choć nie wie o co chodzi, zakłada się z góry, ze to dziecko jest dobre a nauczyciel zły i zawsze trzeba lecieć do szkoły z morda i zrobić zadymę, że dziecko zostało skrzywdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1012
"Komenatzar wyżej napisała kobieta z pokolenia GIMNAZJUM , wiec oczywiscie nie wie o czym my tutaj piszemy. Gimnazja nauczyly Was szczeniaki , ze jestescie nietykalni, macie zawsze racje. Co widac po Twoim żalosnym wpisie" Po Twoim wpisie, gdzie mnie obrażasz, widać, jak wiele szacunku nauczyli Cię w szkole tym biciem. Chociaż w sumie ja Cię nie uderzyłam, a dopóki Cię nie pobiję, to przecież nie masz powodu mieć do mnie szacunku, prawda? Nie uważam, że mam zawsze rację, ale owszem, jestem nietykalna, żaden człowiek nie ma prawa mnie uderzyć. To w sumie smutne, że nie widzisz innego sposobu na wychowanie niż bicie, może tylko to u Ciebie działa, bo bez paska nie miałaś ochoty na słuchanie swoich rodziców, ale normalnych ludzi można wychować bez znęcania się. Przemoc rodzi przemoc (albo samobójstwa), nigdy nie słyszeliście o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posluchaj gimnazjalistko Cale pokolenia, nas tyci strarszych, byly karcone w szkolach i w domach I patrz, zyjemy, mamy swoje zdania, swoje rodziny, parce. Nikt nas nie skrzywdzil, w ptzeciwienstwie do Was. Waszemu pokoleniu za duzo sie wydawalo, wydaje i bedzie wydawac. Kiedys nie ylo problemow z dyscyplina, bo to dorosly mial wladze nad dziecmi.Dzis jest dokladnie odwrotnie A ze Ty tego nie rozumiesz, to nie Twoja wina. Was niczego nie nauczono, oprocz roszczeniowej postawy do wszytskiego i wszytskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy obecne młode pokolenia sa takie kreatywne? Nie widzę tego. Każdy zatrudniający młode osoby po studiach może tylko powiedzieć, ze to pokolenie roszczeniowych nieuków. Ich kreatywność polega na konsumpcjonizmie, w dużej mierze na kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to kreatywnosci Profesor na jednej z uczelni pedagogicznych zrobil taki oto eksperyment. Kazdy student mial wymyśleć po 10 zabaw związanych z dlugopisem. PO prostu dal im po dluygopisie i kazdymial wymyslec 10 zabaw. Okazalo sie, ze pokolenia starsze nie mialy z tym zadaniem żadnego problemu. Reszta, czyli ofiary reformy edukacji nie potrafila wymyslec wiecej niz 3, 4 zabawy. Ot taka kreatywnosc pokolenia gimnazjów, komputerow i smartfonów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1012
gość 10:26 No i to jest właśnie ten problem, że szkoła jest obowiązkowa. Gdyby nie była, to wtedy byłaby traktowana jako coś dobrego, a tak mamy zło konieczne. Nauczyciel nie zdobyłby autorytetu, ale mógłby za to spokojnie realizować program. A nie lepiej i realizować program, i budować wzajemny szacunek? Jak już pisałam, niektórzy nauczyciele tak potrafią, może trzeba się zastanowić, co jest z resztą nie tak, że oni potrzebują do tego krzyku i bicia. Co do tego, że z pracy Cię wyrzucą, a ze szkoły nie - patrz argument pierwszy, trzeba zlikwidować obowiązek szkolny i tyle. Wina również jest po stronie rodziców, to prawda. Teraz rodzice mają w dupie swoje dzieci, myślą, że szkoła je wychowa za nich, to jest ten problem. W dodatku w ogóle ich nie znają, nie rozmawiają, nie spędzają czasu razem. Potem jak w szkole coś się dzieje, nauczyciel wzywa rodziców, to oni myślą, że jak to ich dziecko, nauczyciel na pewno przesadza, a wynika to z ich przekonania, że dzieci nie mają żadnych problemów, "bo przecież ja o żadnym nie wiem". Dzieci same się nie wychowają, no sorry, trzeba im poświęcić trochę czasu. gość 10:37 Już ukończyłam gimnazjum, co ciekawe, nie potrzebowałam do tego bicia. Mnie też nikt nie bił i pracuję od szesnastego roku życia, mam swoją rodzinę, mieszkanie, więc to chyba nie zasługa przemocy, że Ty również to masz. Władzę to nade mną przez całe życie miało tylko państwo, z rodzicami żyłam w zgodzie, bez krzyków i bicia, i właśnie dzięki temu mam do nich szacunek. Że traktowali mnie jak człowieka, a nie worek treningowy. Nie wiem, dlaczego piszesz "Was", w którym momencie napisałam coś, co wskazywałoby na moją roszczeniową postawę? Wymagam od innych tylko odrobiny szacunku, szczególnie od ludzi, którym ja i moi rodzice pośrednio (albo i bezpośrednio) płacimy. Nie wymagam jakoś nie wiadomo czego, na wszystko sama pracuję. Nie wiem dlaczego, ale wielu z Was uważa się za lepszych tylko z tego powodu, że byliście bici w dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1012
W dodatku piszecie też tak, jak gdyby wszyscy w wieku 35-50 byli idealni, a każdy 15-25 to chuligan i kretyn. Chciałabym tylko zauważyć, że to właśnie to Wasze wspaniałe pokolenie nas wychowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważamy sie za lepszych,. bo nie musielismy chodzić do gimanzjium i wychowywani bylismy w czasach, gdzie kazdy znał swoje miejsce. Rodzic był rodzicem , nauczyciel nauczycielem a dziecko dzieckiem. Nie rozumiesz tego bo skąd ? Nawet nie pojmujesz , że nie bylismy bici ( bo nikt z nas nie uwaza, ze nas bito), tylko karani pasem, ścierka kuchenną itp. I wyobraż sobie, jesli umiesz, ze kazdy z nas mial szacunek do rodzica, nauczyciela. Starsze ososby z automatu sie szanowało, nie to co dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moglo Ciwe wychowac pokolenie 3o +, skoro sama masz pewnie ze 25 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do mundurków - niech wszyscy noszą to samo, wszyscy w męskich koszulkach, tak, zabijajmy indywidualności. A potem płacz, że np. nikt nie jest kreatywny i ludzie są bez pracy. Przecież dzieciaki w tym wieku zaczynają dojrzewać i poznawać siebie, eksperymentować, kiedy mają to robić, po czterdziestce? HAHAHA! To jest wlasnie poziom dzisiejszej gimbazy. TRAGEDIAAA!!! Tlumoczku to ze potrafisz zestawic bluzunie ze spodniczka w jeden secik do szkoly, to nie znaczy ze jestes super kreatywna i po studiach od razu dostaniesz prace . Modl sie gowniaro aby miec za co wyzyc kiedys bo pracy nie ma!!! Jeszcze 10 lat temu mialam kilka ofert pracy, teraz modle sie aby mnie nie zwolniono. Ale co ty rozumiesz skoro mamusia daje ci 100 zl kieszonkowego hahahah.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 35 lat i nie pamiętam bicia - u mnei w szkole tego chyba nie było. Ani pasem, ani linijką itd. Ale jednak był ład i porządek. "Trudna młodzież" zdarzała się, owszem - średnio po jednym osobniku w klasie. I jakoś sobie z nimi radzono. Był szeroki wachlarz innych kar (ale i wyróżnień - świadectwo z paskiem to było COŚ). W szkole nikt nas nie bił, ale przed zebraniem dla rodziców to każdy trząsł portkami :D Bo w domu to już tak przyjemnie nie było. Nauczyciele i rodzice stanowili jeden front - ot i cała filozofia. Nie byli przeciwko sobie, wszyscy mieli ten sam cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z pokolenia tych ciut starszych i nikt nas nie karal fizycznie, mojego starszego brata tez nie, sama pracowalam w szkole przez ok 6lat w gimnazjum i nie mialam jakis prablemow z dyscyplina, nie kazdy sie na nauczyciela nadaje, choc zgadzam sie, ze mlodziez potarfi byc okropna czasami to jednak jestem przeciw karom fizycznym, powinmy byc jakies inne sposoby egzekwowania dyscypliny w szkolach, co do ubioru-moje dzieci chodza do szkoly w uk i maja uniformy, jest ich zwolnniczka, mlodziesz wyglda schludnie i odpowiednio do wieku, jakos nikt nie prawi moralow o zabijaniu kreatywnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"uważamy sie za lepszych,. bo nie musielismy chodzić do gimanzjium i wychowywani bylismy w czasach, gdzie kazdy znał swoje miejsce. Rodzic był rodzicem , nauczyciel nauczycielem a dziecko dzieckiem." Nie rozumiem, w jaki sposób to może robić z ciebie lepszego człowieka. Nie masz wpływu na to, w jakich czasach się urodziłeś. Mam się czuć gorsza, bo ministerstwo wprowadziło reformę edukacji? Na pewno nie. "bo nikt z nas nie uwaza, ze nas bito" Dla mnie to karanie biciem, no ale jak kto woli, jak ktoś lubi dostać paskiem, to przecież mu nie zabronię, są gusta i guściki. Ale nie możecie mówić, że to jedyna słuszna droga i że to cudowne dla wszystkich. "Starsze ososby z automatu sie szanowało, nie to co dzisiaj. " Dzisiaj jest trudniej, bo na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Jeśli nauczyciel/rodzic/brat/pani w sklepie będą mnie szanowali, to ja ich również. Jeśli ktoś będzie mną pomiatał, to z mojej strony szacunku nie będzie, gadanie "ale ja jestem starszy" nie jest żadnym argumentem. "Jak moglo Ciwe wychowac pokolenie 3o +, skoro sama masz pewnie ze 25 lat ?" Napisałam 35-50, myślałam, że to logiczne. Wiadomo, że większość piętnastolatków ma rodziców około czterdziestki, a dwudziestopięciolatków - około pięćdziesiątki. "Tlumoczku to ze potrafisz zestawic bluzunie ze spodniczka w jeden secik do szkoly, to nie znaczy ze jestes super kreatywna i po studiach od razu dostaniesz prace ." Oczywiście, że nie, ale jeśli ktoś dzieciakom wkłada do głowy, że różnorodność jest zła i źle jest się wyróżniać i pokazywać coś własnego, innego niż w programie, to potem jak ci ludzie mają być kreatywni? "Modl sie gowniaro aby miec za co wyzyc kiedys bo pracy nie ma!!! Jeszcze 10 lat temu mialam kilka ofert pracy, teraz modle sie aby mnie nie zwolniono. Ale co ty rozumiesz skoro mamusia daje ci 100 zl kieszonkowego hahahah." Po pierwsze, nigdy nie dostałam stówy kieszonkowego, po drugie mogłabyś się nauczyć prowadzenia rozmowy bez obrażania drugiej osoby. Po trzecie, pracy jest bardzo dużo, ja nie potrzebowałam nigdy więcej niż pięciu dni, by znaleźć coś nowego, i nie mówię o 4 zł/h. A jeśli Ty masz taki problem z pracą, to może jest problem z Twoją kreatywnością i pracowitością? Ludzie, którzy mają coś do zaprezentowania sobą i posiadają umiejętności, nie mają problemów z zatrudnieniem. "ale i wyróżnień - świadectwo z paskiem to było COŚ" Jak ja byłam w gimnazjum, to również było to wyróżnienie, na które nie łapało się zbyt wiele osób. "W szkole nikt nas nie bił, ale przed zebraniem dla rodziców to każdy trząsł portkami smiech.gif Bo w domu to już tak przyjemnie nie było." Cóż, tego faktycznie nie znam, ponieważ miałam dobre oceny, a za jedną jedynkę z kartkówki nikt mnie w domu nie bił. W końcu uczę się dla siebie, gdybym miała same pały, to byłby to tylko i wyłącznie mój problem. "Nauczyciele i rodzice stanowili jeden front - ot i cała filozofia" Teraz w większości przypadków rodzicami są osoby urodzone w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych (dla dzieciaków w gimnazjach i liceach). Jak możecie mieć pretensje do nas (ogółu młodzieży) za to, jak wy oraz wasi rówieśnicy nas wychowujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1012
"moje dzieci chodza do szkoly w uk i maja uniformy, jest ich zwolnniczka, mlodziesz wyglda schludnie i odpowiednio do wieku, jakos nikt nie prawi moralow o zabijaniu kreatywnosci" Niektóre uniformy nie są takie złe, zależy, co szkoła ustali. U mnie w podstawówce były to śmieci, niektórzy nauczyciele sami przyznawali, że ktoś nienormalny je zaprojektował, nikt nie wyglądał w tym schludnie. W gimnazjum natomiast były grube koszulki, w lecie kończyło się to spoceniem i niewyobrażalnym smrodem w całej szkole. Nic dziwnego, że nikt się do tego nie stosował. W liceum nie było żadnych zasad i tak właściwie wszyscy wyglądali normalnie, nikt jakoś nie zakładał bluzki przed pępek albo z dekoltem do pasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój, twoje rady o szacunku są może dobre w wyższych klasach, gdzie ludzie już zaczynają myśleć. Czy smarkacz jedenastoletni przestanie gadać na lekcji, jeść chipsy i pluć plasteliną, bo nauczyciel go szanuje? Bzdura. To są osobniki, które nawet nie znają takiego słowa. Oczywiście rodzice tych dzieci na zebraniach się nie pojawiają nigdy, więc mogę sobie wyobrazić, jakie maja podejście do swoich dzieci. Pewnie tak samo nie interesują się ich wychowaniem, więc trudno tu mówić o wpojeniu komukolwiek szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że temat zszedł na inny temat. Do dziś pamiętam jak dostałem drewnianą linijką po tyłku pod tablicą od nauczyciela matematyki. Po powrocie do domu musiałem dać podpisać ojcu naganę co zaskutkowało, że ojciec poprawił mi jeszcze skórzanym pasem po tyłku. Takie były czasy i nie było z tym problemu. Dzieci wiedziały co mogą a czego nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1012
Jeśli nie znają takiego słowa, to znaczy, że ich rodzice nie potrafią ich wychować. Może ktoś powinien się nimi zająć. Nie traktujcie jedenasto- czy dwunastolatków jak trzylatków, dzieciaki w tym wieku doskonale wiedzą, co robią, wiedzą, co to szacunek, wiedzą, że robią źle. I potrafią myśleć. Udając, że nie potrafią, poniekąd dajecie im przyzwolenie na to. "Takie były czasy i nie było z tym problemu. Dzieci wiedziały co mogą a czego nie" A teraz są inne czasy, w których dzieciom można pokazać granicę bez bicia ich. Jak chcecie to bijcie swoje dzieci, niestety nie mam na to wpływu, ale nigdy nie zgodzę się na to, by pierwszy lepszy nauczyciel, który nie wiedział co zrobić ze swoim życiem po studiach, bił moje dziecko. Szkoda, że jest takie przyzwolenie społeczne na przemoc. Dobrze jest bić dziecko, dzięki temu się je wychowuje. Ono samo na to zasłużyło, tak jak kobiety zasługują na g**** za sukienkę albo ukamieniowanie za zdradę. Świat zmierza w złym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie obchodzi mnie to co było kiedyś, dziś jest dziś, za 20 lat totalnie nie będzie mnie obchodzić co było w 2014 roku , ani tego nie będę afiszować ,ani również wiadro pomyj wylewać Każde lata i system miał swoje plusy jak i minusy , jakby cofać się tak w przeszłość to do starożytności byśmy musieli sie cofnąć, lub do wychowania spartańskiego , albo średniowiecza i wzorować się pod tamte czasy ,które nie mają racji bytu na dzień dzisiejszy ,a czas dzisiejszy nie będzie mieć za 100 lat odniesienia ,do tego co będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, jesteście głupi. Nasłuchacie się w wiadomościach, czego to dzisiaj się w tej szkole nie wyprawia, a potem opowiadacie bzdury. A prawda jest taka, że media wszystko wyolbrzymiają i mówią o tym, o czym ludzie chcą słyszeć, byle tylko było kontrowersyjnie. W mojej szkole jest bardzo niewiele nauczycielek, które pozwalają sobie na chaos i szczerze nie znoszę takich lekcji. Nigdy nie widzieliśxie lekcji w dzisiejszych szkołach i nie macie na ten temat bladego pojęcia. Znacie młodzież ze źródeł, które ukazują nas w krzywym zwierciadle. To krzywdzące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nietykalność
Witajcie, Ja też jestem z pokolenia GIMNAZJUM i pragnę zauważyć, że mam 28 lat, więc sądzę, że koleżanka wypowiadająca się powyżej wcale nie musi być już gimnazjalistką. Zgadzam się, że kiedyś ludzie opuszczali szkoły z większą wiedzą i często większym szacunkiem do otaczającego ich świata. Nie sądzę, żeby była to kwestia metod wychowawczych. Uważam, że kwestia wiedzy to reforma, kwestia szacunku to dom. W mojej szkole można było wyglądać jak się chciało - makijaż, paznokcie wszystko. A jednocześnie była to szkoła, w której nauczyciel miał ogromny szacunek. Niemniej miałam okazję chodzić do szkoły, gdzie nauczyciele mieli ogromną wiedzę a uczniowie wiele możliwości, żeby z takiej szkoły wylecieć. Nie wszystko trzeba załatwiać przemocą. Restrykcji może być bardzo wiele a ich umiejętne użycie przynosi niegorsze efekty. Zgadzam się z koleżanką, że ludzka nietykalność powinna być priorytetem. Wychowujmy dzieci w domu! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z opinią powyżej,również jestem z pokolenia gimnazjum, aczkolwiek jestem młodsza bo mam 20 lat. Moim zdaniem wszystko zależy od szkoły, do rodziców szacunku nie miałam a do nauczycieli tak. Nauczyciele więc szanowali też mnie i nie zgadzali się z tym co mówią na zebraniach o mnie moi "kochani" rodzice. Moi rodzice wybierali mi szkoły, więc chodziłam do bardzo dobrych szkół a mieszkam w Warszawie gdzie niektóre szkoły mają naprawdę bardzo wysoki poziom i było trudno. Ogólnie nie rozumiałam koleżanek i kolegów którzy wręcz dokuczali nauczycielom ale to się zdarzało. Niektóre nauczycielki były strasznie wyzywane ale raczej w zdarzało się to po lekcjach bo osoby( przynajmniej w mojej klasie) miały klasę i były na tyle inteligentne że nie obrażały nauczycielek w podstawówce było inaczej gdyż słaba podstawówka słaby poziom słabe i źle wychowane dzieci ja byłam chyba jedną z 4/5 osób które nie nazywały nauczycielek podłymi s***mi więc wszystko zależy od poziomu szkoły i od nauczyciela.Powiedzmy sobie szczerze jak nauczycielka na starcie powie ci że jesteś matołem i się na życiu nie znasz to od razu jej nie lubisz nawet dziecko z podstawówki a jak nauczycielka zacznie że chciałaby aby w klasię się przyjemnie pracowało że liczy na inteligencję dorastającą niektórym dorosłym to od razu chce się ją szanować bo jest miła ale często wspomina o dobrym poziomie. Ja nie toleruje bicia dzieci i jakbym się dowiedziała że moje dziecko zostało uderzony przez nauczycielkę to pozwałabym ją do sądu ale też nie od razu tylko dowiedziałabym się jakie wydarzenie miało miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panicz14
Chodze do prywatnego gimnazjum (nie w polsce) i tam jest caly czas uzywaja bicie linijkami po rękach i mają prawo do zbicia tylka za złe zachowanie. nie wszyscy sa zawsze grzeczni ale nie jest tak zle jak w polsce. Chodzilem do szkoly w polsce tez prywatnej i nie bylo takich kar ale za to gorzej bylo z wychowaniem uczniow. niektorzy byli wredni wyzywali smiali a nauczyciele dawali im uwagi i nic to nie dawalo. wiec mysle ze to nic zlego nie jest to przyjemne ale nie jest tez koniec swiata. nikt od tego nie umarl a nauczyciele sa szanowani i nikt z nas uczniow nie ma urazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lxlx
Jestem nauczycielem i nawet nie opłaca się zwracać dzieciom uwagi.... Za moich czasów dzieciaki też się nie słuchały, dopiero jak rodzice w domu przemówili do siedzenia była oprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kary to głupota , i dlatego ja Ja swojego syna po tygodniu przenioslam do nowej szkoły .. Jest to Akademia Bystrzak to placówka na Ursynowie i w Pisaecznie , w której dzieci i młodzież rozwijają swoje umiejetności i wyobraźnie, nie tylko matematyczna i polonistyczną, ale rownież artystyczną, są warsztaty teatralne, lekcje tańca, rysunku ,w zależności od grupy wiekowej. A nauczyciele są naprawdę dobrze wykształceni i z podejsciem dobrym do młodzieży i dzieci ..Teraz moj syn z chęcią uczęszcza do szkoły ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem w szkole powinien byc specjalny gabinet do lania i powinno być mp.krzesło i bat,skakanka,pas ,pas wojskowy,rózga no i oczywiście dyscyplina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z rocznika w którym juz bylo gimnazjum. W mojej szkole byly z kare prace spoleczne i uważam ze była to najlepsza opcja z możliwych. Jak np. koledzy polamali ławkę to nie bylo opcji że za nia zapłacą i bedzie po temacie. Musieli za karę zostac w ustalonym terminie po lekcjach i pomalować sale. Albo jak ktoś został zlapany na paleniu w toalecie musial umyć w niej podlogi lub rozkladac krzesła na sali gimnastycznej przy jakiejś okazji. Krzeseł bylo okolo 200 i dla dwóch czy trzech osób wymagala trochę pracy. Kazdy kto musiał wykonac jakas prace na rzecz szkoly następnym razem myślał trzy razy zanim coś zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziłem do szkoły w latach 80 i dyrektor z którym mieliśmy matematykę bił pasem. Raz pobiliśmy sie z kolega na przerwie pani która miała dyżur zaprowadziła nas do dyrektora, najpierw była rozmowa potem lanie dyrektor nosił w spodniach szeroki brazowy pas wojskowy, powiedział ze mam sie oprzeć o biórko wyciagnoł pas ze spodni złożył na pół i powiedział ze dostaniemy po 10 pasów , dostaliśmy na spodnie dziesięć mocnych pasów problemy z siadaniem miałem pare dni . Słyszałem ze kiedyś chłopaki ze starszej klasy dostali na wycieczce od pani od matematyki po 20 pasów na gola za picie alkocholu. Kiedyś było inaczej jak ktoś coś nabroił było lanie od nauczyciela, ale najgorsze było od dyrektora pasem wojskowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×