Przyszli teściowie

ochocho ale dowaliła ;) :D :D

powyżej to do domascenki

Ja nie miałam nic złego na myśli ani też nie uważam jego rodziców za jakiś złych ludzi czy gburów . Zakładając ten temat liczyłam raczej na jakąś rade jak mogłabym bliżej ich poznać i chociaż w małym stopniu pozyskać ich sympatie. A temat sam się rozwinął w tym kierunku, i wszystko obróciło się przeciwko mnie. Wyszłam na materialistke, ekoistkę i w dodatku bez wychowania.

zacytuje jeszcze jeden wpis tej dziewczyny, przyszłej synowej "ale mimo wszystko on woli przywozić mnie do siebie bo tam mamy swój własny kąt..." - załapały Drogie i Szanowne Starsze Panie??? Czy wciąż nie....

Nie przejmuj się, takie są już niektóre starsze Panie :D :D niestety twoi teściowe też coś z tego niestety mają zachowując się tak wobec Ciebie

zamykanie pokojów mogło być obustronne - nie wiemy tego i nie da się ukryć że starzy na pewno nie powinni się tak "odcinać" jak Ona przychodziła, przynajmiej po tym jak ta znajomośc trwała już miesiące czy lata

Autorko - takie prawo forum do wypowiedzi, że nie zawsze wychodzi się na błysk. Też nie raz oberwałam różnymi komentarzami, ale dały też mi do myślenia. Jedni na początku wątku proponują Ci ciastka, kawę i rodzinne zaproszenie, inni ograniczenie wizyt. W ciastku i kawie nie ma nic do dyskusji. Zgadzam się, że zjechanie za friko nie jest fair, ale obrażanie się też dorosłym zachowaniem nie jest. Chciałaś opinii no to są takie, widać o tej porze same złośnice się wypowiadają. Ja osobiście uważam, ze wchodzenie przyszłym teściom w tyłki bez wazeliny za pomocą ciastek i przymilania się i próby przyjaźni z teściową nie są fajne ani owocujące. Moja mama do dzisiaj ma dystans do mojego faceta i nie przejawia też sympatii, nie siedzi z nami ani nie wypytuje ale wiem, że jak będzie już poważnie i blisko obrączkowania to pokaże, że lubi go i akceptuje, bo tak jest. Bo moja mama wychodzi z założenia, że jak nie jest na poważnie to nie ma co się angażować jako rodzic, bo wtedy ona też przy rozstaniu cierpi i nie jest wsparciem dla córki. Sprawdzone.

Ale kto powiedział że się obrażam... wcale tak nie jest. Włazić w tyłek ten nikomu nie zamierzam także pożyjemy, zobaczymy. Może jak się zaręczymy to coś się zmieni...

Sama pisałaś, że była jakaś dziewczyna kiedyś, z którą mieli jakiś-tam kontakt. Może po rozstaniu też to przeżyli? może się przyzwyczaili do niej a potem też głupio się czuli? I teraz mają dystans, bo skoro nie jest tak całkiem poważnie to nie chcą się angażować, żeby nie mieć powtórki z rozrywki. Może niech chłopak podpyta rodziców czy Cie lubią. Może zaproponujcie kiedyś jakieś wyjście do kina na coś co oni by chcieli zobaczyć i Wy, żeby mieć jakiś lekki temat do rozmowy, wspólnie spędzić czas poza mieszkaniem?

Elenko, oglądałam :) Świetne kino i doskonała rola Glenn Close :)

"Może jak się zaręczymy to coś się zmieni..." otóż to! cały czas piszecie "teściowie" - jacy teściowie skoro to dopiero jednoroczna znajomość - rodzice zapewne do tej pory wyrażają się o autorce per "koleżanka syna" - i także uważam, że jeżeli ich syn ma poważne zamiary w stosunku do autorki, to on powinien aranżować bliższe zapoznawanie sie swojej dziewczyny z rodzicami, a nie tylko przemycać ja do swojego pokoju i siedzieć tam z nią pół dnia.

zaręczyny planujemy w grudniu na swięta także jeszcze sporo czasu... może wtedy coś się zaaranzuje moze jakies spotkanie z naszymi rodzicami zeby oni tez sie mogli poznac