co myslicie prosze o opinie :(

mam 2 "przyjaciolki" z dziecinstwa, kiedys widywalysmy sie codziennie razem, teraz one siedza ciagle ze soba a do mnie sie nawet nie odzywaja...mam wrazenie ze jestem dla nich tylko kolezanka na impreze albo jak im sie nudzi, nigdy nie spytaja mnie jak sie czuje itd. niedawno stracilam prace i siedze ciagle w domu 24/h nawet nie mam gdzie i z kim wyjsc, one dobrze o tym wiedza ale nawet mnie nie zaprosza do siebie, nie napisza...wydaje mi sie ze sie ciesza z mojego upadku, ja jestem zawsze na kazde zawolanie, nigdy nie odmowilam, jak cos sie stalo to zawsze bylam przy nich i pocieszalam. nie wiem juz co o tym myslec, ostatnio z desperacji odnowilam kontakt z 2 kolezankami z gimnazjum, poszlysmy do nich spotkalysmy sie wszystkie i od tamtej pory one siedza razem we 4 a ja zostalam sama :( dlaczego tak jest, nie wiem juz co robie zle, czy to moja wina? dodam ze jak sie z nimi widuje to mowia ze jestem dla nich wazna, kochaja mnie itd, szkoda tylko ze jakos tego nie widac :( jestem zalamana nie wiem juz co mam robic, siedze ciagle w tych 4 scianach i tylko czytam jak one na fb pisza, wklejaja zdjecia gdzie to nie byly, kogo nie poznaly itd :(

A gdybyś Ty na fb też zaczęła pisać i posyłać jakieś zdjęcia, wcinaj się w ich towarzystwo, bo to nie one Cię nie chcą Ty masz bardzo niską samoocenę, popatrz na siebie inaczej, jesteś wartościowym człowiekiem, chętna do przyjażni, pokaż im to.....

myślę że masz doła bo nie masz pracy, a na dodatek za duzo czasu na myslenie. sama pisz, odzywaj się, organizuj spotkania. zapraszaj je. wtedy zobaczysz, ze to nie tak, jak piszesz