Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

brunetkawmiescie

czy ja to zle odczytuje?

Polecane posty

Mam wrazenie, ze kolega zaczal do mnie podchody robic, tylko sie zastanawiam, czy nie nadinterpretytowuje tego. Chodze na zajecia z duza grupa ludzi, z niektorymi sie znam lepiej, niektorych tylko z imienia, wiadomo. Ostatnio uczylam sie do egzaminu (kazdy podchodzi do nich w swoim tempie i w roznych latach), kolega- Tomek, ktorego dotychczas raczej tez tylko z imienia znalam - o tym uslyszal i sie ze mna szybko skontaktowal, ze pomoze, ze ma ksiazki, ze przyjdzie mi pomoc - dodam, ze on sam ten egzamin mial wiele lat temu. To bylo bardzo mile, specjalnie jechal przez pol miasta, zeby mi przekazac materialy, przyjechal na pare godzin do mnie do domu pomoc w przygotowaniu - rzeczywiscie powtarzalismy, przyszedl na egzamin nawet, gratulowal, etc. Pare smsow wymienielismy, takich grzecznych i tak dalej. Ale mam wrazenie, ze sie zaczal we mnie wpatrywac. I inni tez maja takie wrazenie, bo az przyszli sie zapytac o co chodi, bo przeciez nie przyjaznilimy sie zbytni dotychczas, a teraz slysza, ze on mnie odwiedza, ze pomaga, nie widza go na zajeciach od miesiecy, a nagle wpada jadac przez pol miasta na 5 minut zeby cos przekazac... taki zryw po prostu. I to w sumie calkiem mile itd, tylko trudno mi uwierzyc, ze jednego dnia sie obudzil i nagle dostal olsnienia zwiazanego z moja osoba. Znamy sie od roku, mielismy dobre relacje, ale wlasnie na czesc Tomek-czesc Brunetka i raczej tyle, ew. jakies dowcipy w towarzystwie, no nic zazylego. Tomek jest facetem bardzo przystjnym i raczej tego swiadomym, wiec tez zastanawiam sie, czy nie gra mna ta dla sportu, bo wie, ze sie podoba i robi co chce. Ale jest w relacjach bardzo mily i skromny itd. Nie jest taki, 'hej, mala' :) Moze za bardzo sie w to wczytuje. Czy on rzeczywiscie mnie podrywa? Czy jest szansa, ze po prostu... chcial byc BARDZO mily, a ja blednie interpretuje jego niewinne zamiary jako jakas forme zalotow? Jesli znamy sie od roku, to czemu nagle TERAZ? Na pewno nie ma dziewczyny, latem tez nie mial podczas grupowego wyjazdu (tak na 30 osob, wiec znowu, raczej duza grupa). Mamy po 30 lat. Mowcie, bo ja juz nie wiem co mam myslec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze cos w tym jest... ale w sumie za malo sie wydarzylo zeby to dokladnie stwierdzic... znam tez paru facetow ktorzy po prostu maja taki charakter zeby pomagac i to nic nie oznacza ale z drugiej strony nigdy nic nie wiadomo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adasfd yiuio
A jak byś wolała - żeby to była zwykła koleżeńska pomoc, czy zaloty ? Moim zdaniem zalotne zamiary są prawdopodobne, ale to są tylko przypuszczenia. Co do tego, że tak "nagle" się tobą zainteresował - kiedyś trzeba zrobić pierwszy krok. Pierwszy krok zawsze jest "nagły". Może jest nieśmiały i dlatego zamiast zaproponować randkę proponuje pomoc w nauce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko! On wlasnie raczej nie jest bardzo pomocny. Ale tez nie jest niesmialy, taki bardziej typ pewnego siebie faceta, ktory lubi laski. Tylko jeden-do-jeden ta osobowosc znika. I z jednej strony mam mocne wrazenie ze cos tu nie pasi, znaczy sytuacja jest zdecydowanie abnormalna, to nie jest jego zwykle postepowanie. Ale moze doznal objawienia i postanowil byc duzo milszy dla ludzi w zyciu i yyy? Ja bym chciala zlapac balans i wiedziec, co sie dzieje. Bo z jednej strony mam wrazenie, ze tak postepowalby tos, kto chce czegos ode mnie. Ale z drugiej strony jest to taki zryw ktory wzial sie znikad, ze robie sobie margines bledu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ten niedobry
Czasami faceci tak mają, że gdy trafią na tą własciwą to zaczynają się podchody. Wtedy nagle pomimo swej śmiałości zapominają języka w gębie. Wtedy proste zaproszenie na randkę staje się czymś trudnym do powiedzenia. Więc zaczynają udawać zainteresowanie wspólną nauką, pomocą. Nagle mają książkę którą ciężko znaleźć. Więc czasem rżną głupa i myślą że nikt tego nie widzi. A osoba zainteresowana też zadaje sobie pytanie. " czy to jest miłość czy to jest kochanie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomek przypomina mi z jakiegos powodu mojego bylego i moze to mnie troche hamuje. Bo mam takie mysli, jesli sa podobni, to znowu nie wyjdzie. Poza tym jest bardzo mily, w ogole niesamowite z jego strony, zeby dla mnie ojechac miasto pare razy i tracic po pare godzin, zeby przygotowac mnie do egzaminu, ktorego on sam nie zdaje ani nawet nie chodzi na te zajecia od jakiegos czasu. Taka uczynnosc i chec 'zrobienia 'dobrze' innej osobie jest niezwykle pozytywna cecha. Po prostu wiem tez, ze nasi znajomi zaczynaja podnosic brwi, czy cos dziwnego sie nie dzieje. Tomek wydaje sie fajnym kandydatem na kandydata, ale (1) nie chce sie wyglupic ze ja sama cos sobie zaczynam wyobrazac, a on mi tylko chcial 'byc mily', (2) mam wrazenie, ze jakby 'cos chcial', to by cos uczynil. No bo co, ja mam go zaprosic na spotkanie? Nie ma opcji. On tez nie ma 18 lat, tylko 30. Ani ja. Chociaz nadal prowadzimy gimnazjalne podchody w stylu "zadzwon do chlopaka ze bedziesz pozniej" "nie mam chlopaka obecnie, ale ty zadzwon do dziewczyny, ze bedziesz pozno" "nie mam dziewczyny obecnie", takie wypytywanki dookola tematu zeby sie wywiedziec podstawowych informacji :p Dzisiaj wychodzimy grupa wieczorem na miasto, kolega mi mowil, ze zaprosi Tomka, zobaczymy czy przyjdzie, bo ostatnio byl zajety. Jesli przyjdzie to moze cos sie wyklaruje po pijaku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grgegeklk
Życie pokaże co z tego wyjdzie. Weź pod uwagę to, że jak chłopakowi na dziewczynie zależy to zachowuje się inaczej, niż w stosunku do dziewczyny na której mu (jeszcze) nie zależy. Np. łatwiej jest zagadać do dziewczyny, gdy nie ma się do niej jeszcze jakichś większych emocji. Można wtedy zagadać na luzie, bo nawet jak coś nie wyjdzie to tragedii nie będzie. Ale jak chłopakowi już bardzo zależy na dziewczynie, to zrobienie niby tego samego kroku wobec niej jest bardziej stresujące, bo konsekwencje porażki są boleśniejsze. To może tłumaczyć czemu wobec innych dziewczyn jest śmiały a wobec ciebie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsblackwoman
"nadinterpretytowuje" oj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomroczność prawdziwa
Nie rozumiem po co zakładać czy porównywać nowego do exa. Każdy człowiek jest inny. I każdego należy odbierać takim jakim jest a nie przez pryzmat swoich wizji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomrocznosc - wiem co mowisz, niby tak, ale pomysl o tym - podobne osobowosci, podobne zachowania. Jesli to "nie zadzialalo" kiedys, to czy nie jest tak, ze uczac sie na wlasnych bledach nie powinam zaczynac znowu rzeczy, o ktorych wiem, ze nie wyjda, bo juz probowalam na podobnym podmiocie? Takie "setting myself up for failure."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×