miał być romantyczny wieczór...

cały dzień na to czekałam... w pracy wysiedzieć nie mogłam, bo tylko o tym myślałam... wszystko zaplanowane, lista zakupów, odpowiednie menu... po powrocie z pracy, z wielkim zapałem upichciłam pyszną kolacje w stylu włoskim.... do tego pięknie przygotowany stół, świece...winko...muzyczka... romantyczna kolacja.... dla mojego mężusia.... potem spacer... no i mialam nadzieje ze reszta wieczoru upłynie rownie romantycznie, ale maż zajał się naprawą kompa dla siostry, bo przeciez to niemoze czekac.... no i czar prysł... nie wiem po co ja się tak staram.... do dupy to wszystko!:(