Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dotąd posada państwowa

Czy 2200netto pensji to dużo czy mało?

Polecane posty

Gość dotąd posada państwowa

Witajcie. Mam wyższe wykształcenie-ekonomia, od 7 lat pracuję w budżetówce i doszłam do oszałamiającej pensji 2300brutto :O zaczynałam od 1100 brutto na umowę zlecenie... Ale teraz nasze potrzeby wzrosły-pojawiło się dziecko,chcemy się budować,więc przydałoby się żebym więcej zarabiała. Dostałam dziś propozycję pracy w firmie w moim mieście za 2200zł netto-czy to dużo czy mało jak na sektor prywatny? Praca w biurze rachunkowym,ale ja zajmowałabym się obsługą kancelaryjną-czyli rejestrowanie korespondencji, ustawianie spotkań, sporządzanie umów, kalendarz spotkań dla szefowej, wystawianie faktur, wysyłanie ofert do klientów,kontrola sald i ewentualnie wystawianie wezwań do zapłaty. Coś jak sekretarka plus fakturowanie i windykacja. W sumie sporo pracy,ale i tak w porównaniu z moim dotychczasowym zajęciem mała odpowiedzialność. U siebie w obecnej pracy mogę dojść do 3tysięcy netto po 30 latach pracy... tyle że państwowa to pewna,a tu równie dobrze po okresie próbnym powiedzą pa pa lub firma padnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a prawda jest taka ze
taka śrdenia pensja, zalezy z jakiego regionu Polski jestes, bo w niektorych to duzo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotąd posada państwowa
Z mazowieckiego. Więc statystycznie mało. Ale raczej chodzi mi o to jak to wypada na tle faktycznych pensji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż ma 2600 netto w
prywatnej, z tym, że na umowie minimalna, reszta pod stołem. Ja mam na państwowej posadzie 3500 netto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotąd posada państwowa
Ja 3500netto u siebie nie będę nigdy miała-no chyba,że bym została kierowniczką,ale obecna kierowniczka jest ode mnie 3lata starsza,jej zastępca 2 lata starszy ode mnie, są przyspawani do stołków,więc szanse zdrowe... No i w prywatnej byłaby możliwość rozwoju,a u siebie mam już egzamin państwowy i więcej mieć nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a prawda jest taka ze
ja tez w budżetowce pracuję jako księgowa, czasami obsługa sekretariatu, mam 2800

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotąd posada państwowa
Szanse zerowe miało być :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotąd posada państwowa
Teoretycznie z jednej pensji jesteśmy się w stanie utrzymać. Moja pensja dotąd szła na jedzenie i chemię. Chciałabym żeby starczało na coś więcej żeby te kilka stów można było mieć więcej i dzięki temu dom moglibyśmy stawiać ze świadomością że coś w rezerwie jest. To byłoby ponad 500zł na miesiąc czyli w 3 miesiące mam 4 pensję "gratis".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym dla 500zl nie rezygnowala ze stabilnosci. gdyby to bylo od 2000 zł wzwyz, to rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotąd posada państwowa
No tak ale z drugiej strony w budżetówce też grzmią że będą redukcje,a ja u siebie jako jedyna w wydziale jestem z tzw. ulicy,bo cała reszta to matki,żony i kochanki więc gdyby miały być jakieś redukcje za 2-3lata to jestem teoretycznie pierwsza bo bez znajomości. Więc w sumie z tą pewnością pracy to też różnie może być. Generalnie mogę w tej prywatnej iść do góry,mogę dostać lepszą posadę-ten sekretariat to tylko początek. Więc równie dobrze za parę lat mogę mieć i te 2tysiące więcej. Nie wiem,kurcze fajnie by było i te 5setek mieć więcej. I jakieś perspektywy i możliwości rozwoju,a tu do śmierci (o ile mnie nie zredukują)będę robić to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jiojui9uj98
1670 netto?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cera naczynkowa
ja bym poszła. Prada jest taka, że kto nie ryzykuje ten nie ma. A sama mówisz że po 7 latach masz 2300 brutto. Jeżeli masz taką możliwość, że w razie czego mąż zarobi na Was i nie będziecie głodować to idź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
decyzja nalezy do ciebie. z mojego doswiadczenia i obserwacji wynika, ze lepiej trzymac sie budzetowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumpka wina
budzetowka stabilna. Ja mam w budzetowce 4600 netto, pracuje tam 8 lat i mam dość, ale jak mogę zmienic, gdzie dostanę więcej dziś?? Masakra, trzeba bc wdzięcznm losowi a ja już wmiotuję tą pracą. do tego 2 małch dzieci i cała rodzina krzyczy że to nieodpowiedzialne myslec o zmianie pracy, buuu...zostane tam do smierci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotąd posada państwowa
1670 z jakimiś groszami-a co? Gdybym miała możliwość zarobić tutaj 4tysiące netto to bym siedziała. U nas też kiepska atmosfera ale ja mam wysoką odporność na stres i mi to lotto. Idę tam po pieniądze,robię co do mnie należy i wychodzę. Boję się przenosić do sektora prywatnego,ale właśnie kto nie ryzykuje ten nie ma. Mąż pracuje w sektorze prywatnym i jako kierownik projektów - specjalista prince 2-bierze trzykrotnie więcej za tą samą pracę niż miał w budżetówce. Dlatego też mnie to kusi-żeby się rozwijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widać postów
Aaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×