Zajęcia laboratoryjne-czyli cyrk na kółkach:D

Studenci nie znają nazw przyrządów, ani nie potrafią wykonać podstawowych czynności takich jak np. pobieranie próbki pipetą, i można to zauważyć na wielu uczelniach. Wychodzi tu brak zajęć praktycznych, na rzecz przytłaczającej ilości zajęć teoretycznych!

e, ja tam nie narzekam, najmilej wspominam cwiczenie zaliczace czyli- otrzymywanie metadinitrobenzenu przez nitrowanie nitrobenzenu- miodzio. Praktyka i teoria, o malo sie nie zatrulam bo wyciag pod dygestorium nie dzialal...:O

Student przychodzi na studia po szkole sredniej - nie ma tam zajec laboratoryjnych, a wiec nie ma okazji nauczyc sie tego. To zadanie wyzszej uczelni i cel zajec laboratoryjnych, nauczyc tych potrzebnych umiejetnosci i dac okazje do ich cwiczenia i doskonalenia. Pracownicy dydaktyczni sa tak, jak dupa do srania, po to, aby te umiejetnosci przekazac i nauczyc, a dopiero potem wymagac.

kbblokfojposjgpoj* ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ !. Ja miałam zajęcia laboratoryjne z metrologii i Szanowna Pani Magister przydzieliła mi ćwiczenie na przyrządzie, który widziałam po raz pierwszy na oczy (podkreślam, że nie była to suwmiarka, ani żaden mikrometr). Nie mogłam sobie z tym poradzić, a ona w żaden sposób nie chciała mi pomóc. Były to pierwsze zajęcia, po tym incydencie tak się na mnie babol uwziął, że musiałam wziąć warunek. Na szczęscie w tym czasie przeszła na emeryturę, dostałam innego laboranta i zaliczyłam bez problemu !. Do Szanownych Laborantów !!! - WY OD TEGO JESTEŚCIE, ŻEBY NAS NAUCZYĆ. A NIE OD PICIA KAWKI W KANCIAPIE !