życie z furiatem

Witam, chciałabym podzielić się z Wami moimi problemami i poprosić o wyrażenie ie własnej opinii bo nie wiem czy czepiam się bez powodu czy jednak coś w tym jest... Otóż jestem z chłopakiem 5 miesięcy, kłopot jaki mam to jego wybuchy złości, nagłe i niepohamowane. Przeklina wtedy i krzyczy chociaż nigdy mnie nie obraził. Potem przeprasza i płacze mówiąc że żałuje. No właśnie, on bardzo często płacze, jak tylko coś jest między nami nie tak wylewa morze łez zamiast normalnie ze mną porozmawiać. Irytuje mnie to strasznie... Zależy mu na nas bardzo, mówi, że mnie kocha, czego nigdy nie usłyszał ode mnie... Dochodzą do tego jego nieuzasadnione podejrzenia i urojenia o obcych facetach...Kłócimy się z tego powodu czasem codziennie, ja po prostu nie wiem czy ma to sens...

Nie ma, jest niedojrzały emocjonalnie i tyle.

Żal mi go, czasem ma pretensje, że nie reaguję na jego zły, ale mam ich zwyczajnie dosyć... Zachowuje się jak w jakimś amoku... Fakt, że nie ma łatwiej sytuacji teraz (problemy z ojcem, utrata pracy) i wszystko go przybiło, uważa, że jestem jego jedynym wsparciem... Ale zaczyna mnie to dusić już...