Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zamężna samotna mama

Czy któraś z was brała ślub bez miłości?

Polecane posty

Gość Zamężna samotna mama

Jego mogę oszukać,niestety Boga nie..Ale nie o to mi chodzi. Mamy ślub cywilny,mąż naciska na ślub kościelny. Dla mnie też jest to ważny sakrament,ale chodzi mi o to,że ja już nie czuje do niego tego co kiedys.Kiedys chcielismy wziąc slub,ale ze względu na to,że mąż od dłuższego czasu przebywał za granicą to ksiądz stwierdził,że nie może dać nam ślubu,bo ja nie jestem z tej parafii a męża nie zna.Po chamsku,ale to nic. Tamtego przenieśli,przyszedł nowy ksiądz i jak wróćiliśmy do Polski to przyszedł do nas i powiedzial,ze choćby jutro-on nam ślub da. Ale od tamtej pory minęło wiele lat,bylismy za granica i nie bylo mowy by wziąć tam ślub,bo nawet nasi rodzice nie mogliby przyjechac. Boję się powiedzieć mężowi o uczuciach,wiem,że go to zaboli.Nie ma go od kilku tygodni w kraju a ja nawet nie tęsknie.Pojechał dokończyć sprawy(mieszkanie,ubezpieczenia itp)Ja znalazłam tu pracę,na miejscu.On lada dzień wraca i znowu będzie mówił o ślubie.Boję się,już nie wiem co robić. Nie mogę tak skłamać w kościele,bo ślub będzie i tak nieważny,ale tworzymy z mężem zgraną rodzinę,mamy fajnego 4letniego synka,który bardzo nas kocha a my jego. Ogólnie darzę męża ciepłym uczuciem,lubie z nim spędzać czas,jestem do niego przywiązana,ale wiem,że go nie kocham. Czuję raczej przyjazn.Jestesmy 7 lat po ślubie.Jak wyjść z tej beznadziejnej sytuacji? Wtedy,gdyby ksiądz nam nie odmówił to bym wzięła ten ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r5trtrd
jednak baba jak ma za dobrze i jak ma porzadnego chlopa to w dupie jej sie przewraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężka sprawa,niestety mialam
Trudno coś doradzić.Porozmawiaj z partnerem.Jezeli jest taki jaki piszesz to zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomyslhdbhbfhe
Kochana wiem w jakiej sytuacji jestes! Pomyśl życie masz jedno i jest strasznie krotkie nie marnuj go , jesli go nie kochasz nie oszukuj ani siebie ani jego , bo moze i na poczatku oboje byscie mysleli ze go zranisz ale z czasem zrozumiecie ze życie bez PRAWDZIWEJ milosci nie ma sensu . Nie warto sie meczyc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamężna samotna mama
Właśnie jestem rozdarta,bo z jednej strony jestem do niego przywiązana a z drugiej strony wiem,ze go nie kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaftanik niebieski
a on cie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaallleee haaaaaaaaaaaa
ja brałam taki slub... tzn. najpierw cywilny po 1,5 roku dziecko i razem z chrzcinami kościelny. A teraz patrzeć na męża nie mogę. Nie wiem co zrobic, nie mam odwagi tego zakończyc. Chciałabym żeby toon odszedł, nawet do innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plus
Powiem tak. Wychodziłam za mąż z rozsądku. Szalonej miłości nie było. Jesteśmy małżeństwem już 46 lat i wyobraż sobie, że warto dla dziecka i z szacunku dla ojca dziecka powiedzieć sobie w kościele TAK. Każde małżeństwo czy partnerstwo przechodzi wzloty i upadki. Jeżeli w Waszym cywilnym małżeństwie jest szacunek i dążenie do wspólnego celu, to przyzwyczajenie i szacunek przerodzi się w miłość. Tak było u mnie. Teraz mamy po 66 lat pozostał szacunek, wspólny cel w życiu, fajnie się dogadujemy, mąż stara się ze wszystkich sił, by mnie niczego nie brakowało, wyręcza mnie w wielu pracach domowych. Jest spokojnym, kulturalnym, szanowanym przez sąsiadów człowiekiem. Czegóż chcieć więcej? Szalona miłość często szybko mija a szacunek i przyzwyczajenia pozostają na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamężna samotna mama
Kaftanik-Tak,myślę ,że mnie kocha. Nie wiem czy z nim zostanę. Nie potrafię mu powiedzieć prosto w oczy już,że go kocham. Gdy dochodziło do zbliżenia to też nieraz wymyślałam,po prostu nie czuję do niego nic poza sympatią i sentymentem. Teraz,gdy go nie ma,nieraz mi napisze jakiegos erotycznego smsa jakby to było gdyby był a ja coś na szybko zmyślam,żeby go nie zranić. Nawet by mnie nie bolało gdyby mnie zdradził.Ale on tego nie zrobi:( Plus-nie miałaś jakiegoś takiego zahamowania,by skłamać przed Bogiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamężna samotna mama
Po prostu chciałabym od niego odejść nikogo przy tym nie raniąc. Myślę,że pomyliłam się parę lat temu.Pmyliłam poczucie bezpieczeństwa,szacunek z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtgygygy6666
Wiesz co nie kracz co do zdrady....czasami tak bywa, że szaleńcza miłość się kończy. Bez przesady kto by to wytrzymał taki huśtawki nastrojów i szał hormonów :) Przychodzi dojrzała miłość i drugi człowiek staje się najlepszym przyjacielem.A ty gadasz głupoty o zdradzie rozstaniu, gdybyś serio chciała to zrobić to już bys odeszła....co cię trzyma? Ciekawa jestem co by było gdyby mu się faktycznie coś stało, gdyby zdradził, wszystko fajnie w teorii, ale nie wiem czy byś tak to lajtowo potraktowała. Nikt ci życia nie ustawi, ale przestań być nastolatką i dorośnij, związek na całe życie to utopia, nad tym trzeba pracować i tak czasami nie wychodzi, a ty masz właściwie bardzo udane małżeństwo. Przykro mi się tylko robi na myśl o tym jak krzywdzisz tego człowieka wypisując takie brednie tutaj. Zostaw go skoro go nie kochasz....ale nie pewnie lepiej być razem bo wygodnie etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtgygygy6666
ps. szacuenk i poczucie bezpieczeństwa to kwintesencja miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mma9mww
nigdy bym nie wziela slubu bez milosci,bylam z kims kto dal mi wszystko--pieniadze,milosc ,opieke,ale nie kochalam go i zerwalam,a dzis od paru lat mam przy sobie milosc mego zycia,kocham go z calych sil i dnia bez niego sobie nie wyobrazam,choc on ani piekny ani bogaty ale najwspanialszy na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAZDE zakochanie mija.KAZDE.Zdaje sie po 3 latach po tych szalenczych uniesieniach nie ma sladu.Gdyby wszyscy mysleli tak jak ty,zaden zwiazek na swiecie by sie nie utzrymal.Spojrz na swoich rodzicow.Sa nadal razem? I co,naprawde myslisz,ze im wciaz motylki w brzuchu fruwaja? Zbudowaliscie zwiazek na mocnych podstawach:poczucie bezpieczenstwa,przyjazn,szacunek.To jest wlasnie milosc.Ciesz sie tym.I nie wymyslaj,bo nawet jezeli poznasz kogos i znow poczujesz to szalentwo,to zapewniam Cie nie na dlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VickyPicky
Przede wszystkim słucha swego serca i tego co ono Ci mówi. Jeśli nie czujesz do męża nic poza sympatią i przyzwyczajeniem, to po co ładować się w ślub? Slub powinno się brać z miłości, a nie - bo tak wypada, bo już wiele lat jesteście ze sobą, bo dla dobra dziecka itp. Chcesz żyć w związku bez miłości i jakiegokolwiek głębszego uczucia? Jeżeli chcesz odejść to odejdź. Napewno i on i Ty jeszcze spotkacie kogoś ciekawego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mma9mww
a ja sie nie zgadzam ze kazde zakochanie mija..u mnie juz tyle lat i nie minelo,biorac slub z milosci masz gwarancje ze po latach bedziesz kochac ta osobe ,moze nie bedzie fajerwerkow ale bedzie ta czula wiez,a co zostanie jak bedziesz z kims z rozsadku czy wyrachowania?juz po paru miesiacach ten maz bedzie Ci ciazyl jak kula u nogi ,stad sie biora zdrady,i nikt mi nie wmowi ze takie bycie z kims aby byc przetrwa,to tez sex i ja bym miala obrzydzenie klasc sie codzien do lozka z kims kogo nie kocham:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz to tak wszyscy tylko odchodzą od siebie bo tak prościej,Nie kumam tego.. Autorko a moze zamiast spedzać czas na pisaniu tutaj albo rozmyślaniu czy brać ślub czy nie,pomyśl o tym co sie stało że ta miłość wygasła,co zrobić zeby ja na nowo rozniecić... faceci jednak mają racje mówiąc,że jak babie za dobrze to zaczyna kombinować,niektóre to kochają drani którzy je walną od czasu do czasu,pija,zdradzają,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamężna samotna mama
Właśnie,że jest między nami wszystko ok,kolacje,wypady,spacery,itp. Ale nie ma z mojej strony miłości. Każdy pisze co innego. Ktoś napisał,że jakbym chciała od niego odejść to bym odeszła. Tak,może i tak,ale chodzi o to,że szkoda byłoby mi syna i męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamężna samotna mama
W sensie takim,że to byłby cios dla nich.Kurcze nie wiem jak to wytłumaczyć;( Wiem,narzekam,niejedna mi zazdrości męża. Znowu dziś pisał mi smsa czy oglądałam już suknie ślubne:( A ja nie wiem co napisać,nie mogę przysięgać mu miłości,bo jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fart
Jak czytam te wypociny ludzi, którzy wypisują, że miłość po jakimś czasie się "zmienia" lub zanika to zastanawiam się czy tacy ludzie byli w ogóle zakochani (czyt. poznali czym jest UCZUCIE zwane miłością) .... bo jak czytam wpisy to się nad tym zastanawiam.... pozwólcie, że coś za cytuje "Miłość, która się zmienia nie jest miłością. Miłość jest jak nieusuwalne znamię, przetrwa burze i nigdy nie zadrży. Miłość nie zmienia się z czasem, w ciągu godzin czy tygodni, ale potwierdza się, nawet u progu przeznaczenia" dla tych, którzy się tak tu mądrzą i którzy mylą pojęcie miłości z czymś zupełnie innym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fart
i jeszcze jedno skoro nie znacie się na czymś to nie wypisujcie głupot!!! bo miłość nie zanika albo jest albo jej nie ma... jeśli miłość jest prawdziwa to nigdy nie zanika... miłość się rozwija i pielęgnuję (dla tych którzy nie rozumieją a udają, że wiedzą... miłość to nie ZAKOCHANIE) miłość się rozwija a zakochanie przemija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fart chyba nie jesteś babą, to co napisałeś to dla nich kosmos, niezrozumiały bełkot, dla nich miłość to zauroczenie, z dnia na dzień cię zdradzą, zostawią tylko dlatego że spotkały kogoś ładniejszego... Później mogą wrócić, wyhuśtają się, przekonają że obiekt zauroczenia to pustak, no i wrócą z "płaczem" "żalem ogromnym" ale na pewno nie z powodu miłości :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to w ogole jest milosc? Ja uwazam ze nie ma czegos takiego,na poczatku sa te przyslowiowe motylki w brzuchu,szybsze bicie serca,a po latach to mija,lecz zostaje szacunek, obdarowanie kogos cieplem ,nie sprawianie przykrosci.Autorko myslisz,ze ludzie naprawde sie tak strasznie kochaja? wcale nie,to bardziej przyzwyczajenie niz milosc.Wiec jesli masz dobrego meza ktory Cie szanuje to zostan z nim,nigdy nie wiesz na kogo w drugiej szansie trafisz,a tu juz jestes ze tak powiem pewna,znasz go wiesz czego mozesz sie spodziewac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda - miłość się zmienia. Jesteśmy z mężem rok po ślubie znamy się 4 lata. Na początku były motyle w brzuchu, namietny sex itp. Teraz nadal mam motyle w brzuchu, ale ważniejsza jest dla mnie jego bliskość, że mogę się przytulić, gdy tego potrzebuje, że zawsze mogę na niego liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie slub przeciesz. A po co brać kościelny? I to po tylu latach? Tyle lat go nie braliście to po co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milosc jak juz to dojrzewa, staje sie mocniejsza i to nie przyzwyczajenie. Seks po latach? Jakos u mnie po prawie 10 latach nadal jest namietny seks, znamy swoje potrzeby, wiele razem sie nauczylismy o sobie, swych cialach i oczekiwaniach. Jest coraz lepiej. A dziunki tu miloscia nazywaja motyle w brzuchu :D:D:D Glupie pipki z Was. Wiecie jakie ja mialam motyle, wielokrotnie? A jakos te zwiazki nie przetrwaly, nawet juz nie pamietam i nie mysle o moich bylych facetach. A z mezem dazylismy do slubu, zalozenia rodziny, zwiazek sie nie rozsypal. I wraz z uplywem lat jest coraz lepiej-jest poczucie bezpieczenstwa, zaufanie ale i jest ogien w sypialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc istnieje, tylko w tych czasach ludzie sie zle dobieraja, myla zauroczenie z miloscia, szybko biora sluby, szybko pakuja sie w dzieci i potem wychodzi, ze to nie to. moi rodzice sa ze soba 34 lata. Gdy sie poznali, mama miala 15 lat, tata 17-piec lat pozniej byli po slubie i mieli juz mnie a potem brata. Kochaja sie caly czas tak samo. Gdy wyfrunelismy z domu, rodzice przezywali druga mlodosc :D Widze, jak tata nadal patrzy na mame, ile w nich czulosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość, nie nie jestem babą :) i zgadzam się z Tobą w 100% tak niestety wygląda dla wielu niedorozwiniętych uczuciowo "miłość" czyt. zauroczenie... ładny, bogaty... pieniążek spory na koncie itp. pieniądze to nie wszystko to tylko i wyłącznie dodatek do życia... zobacz ilu ludzi ma bogactwa a są nieszczęśliwi... bo nie mają miłości czystej i co najważniejsze odwzajemnionej.... i jeszcze coś dla wszystkich... "Lepiej być nieszczęśliwym samotnie niż nieszczęśliwym z kimś innym"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fart
Zamężna samotna mama... chciałbym Cię o coś zapytać, domyślam się, że nie wiesz co począć prawda? zamiast czytać te wszystkie wpisy spróbuj sobie odpowiedzieć na pytanie na czym bazuje Twój "związek" na prawdzie i szczerości względem partnera czy na kłamstwie. Twoje serce zna prawdę... jestem jeszcze młody, ale pamiętaj, że dziecko obserwuje jak się kochacie... te małe istotki są bardzo wyczulone i zauważą to, w jaki sposób wyrażacie swoje uczucia względem siebie, możesz oszukiwać siebie, rodzinę (rozumiem, że jesteś wierząca więc Boga nie okłamiesz) swojego dziecka nie oszukasz udawanym uczuciem do męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×