Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość meeyyyoo

Dziwny związek

Polecane posty

Gość meeyyyoo

Jak wyglądają wasze związki? :( Jestem z chłopakiem dwa lata. To mój pierwszy chłopak - tak jakoś wyszło, że wcześniej nie w głowie były mi związki, albo po prostu nie trafiłam na chłopaka, w którym mogłabym sie zakochać. Mam 20 lat. Czasem jest naprawdę dobrze, a czasami katastrofa. Nie mam żadnego porównania, na rodzicach się nie wzoruję - mam trochę toksyczną matkę, egoistyczną i ogólnie to rodzice nigdy sobie nie okazywali żadnych czułości. Otóż problemem są w moim związku częste kłótnie - już nawet mówimy sobie o zerwaniu, pokazujemy drzwi i "do widzenia" a potem nasze tlumaczenie - w złosci mówi sie rózne rzeczy :O nie potrafimy przestać, czesto jest tak, że ja obwiniam partnera a on mnie i nie możemy dojść do porozumienia ŻADNEGO.. on potrafi się czepiać nawet o mój ton głosu jakim do niego mówię - zle sie czułam ostatnio i mówiłam słabym głosem, zirytowana coraz bardziej bo ciągle wypytywał jak powiedziałam jasno i dobitnie, co mi jest a on dalej - i głos miałam coraz bardziej zły i nabrmuszony przez to to zaczął mnie przedrzeźniać - nienawidzę tego! dobrze o tym wie, mowie, ze jeszcze raz mnie przedrzezni to "mu pokazę" - to mnie wysmiał mówiąc "to pokaż". Potem w złosci powiedział tzn w tej kłótni, ze mógł po prostu z tego samochodu mnie wypierdolic i sie nie pieprzyc, pokazał mi drzwi i powiedział "do widzenia", ze on nie da sie traktować jak smiecia (chodzilo mu o ten moj ton glosu), ogolnie mowil, ze mi zawsze wszystko wisi, ze mam gdzies, ze ja jestem zawsze taka idealna itd zwyczajny najazd na mnie. Zrobilo mi sie przykro bo jestem osobą zamkniętą w sobie i w klotniach to tak wygląda, on sobie ryczy a ja siedze skulona, patrze w sciane i milcze a to doprowadza go do furii. Wziełam sie i poszlam ku drzwiom bo to było u niego to podleciał zły i mocno zlapał mnie w pasie zeby mnie zatrzymać - zabolalo. Boje sie go w takich momentach czy to normalne? Juz mu sie to zdarzylo pare razy,ze mnie mocno zlapał za ręke co zabolalo, albo przytrzymał, ma wtedy taki grymas na twarzy, pełny agresji, ze brzydze sie na niego spojrzeć... Nie mówie, ze ja jestem swięta - w takich momentach mowie,ze sie go boje, ze chce isc stamtąd, z dala od niego, ze nie chce na niego patrzec - obraza sie. A ja tak naprawde czuje, niechęć w takich momentach :( Tez jestem bardzo często zołzowata ze kłótnia jest moją winą, ale zeby robic afere na caly wieczór bo miałam nie taki ton głosu? w dodatku mowilam, co mi jest, ze zle sie czuje i ze nie cierpie jak mnie przedrzeznia. Najlepsze jest to ze on bardzo często zartuje moim kosztem co jego bawi a mnie nie, przedrzeznia moj glos albo np moje wypowiedzi czy odruchy jest mi wtedy glupio a jak mu zwracam uwage to po prostu mowi, ze przeginam, przesadzam i mam wyluzowac bo to tylko zarty. I wtedy ja musze sie pogodzic z tym, ze on ma takie poczucie humoru, ale ja musze zmienic diametralnie swoj ton glosu bo on czuje sie jak smiec :(. Kiedys taki nie był, nie był agresywny, widział, ze siedze przybita, przychodził i rozmawialismy a teraz jest tak agresywny ze mam ochote w czasie klotni uciekac i nie czuje nic oprócz niechęci. :( W dodatku ostatnio myslę o innych brzydze sie sobą, mysle o jego kumplu ktorego widzialam jeden wieczór i nie zamieniłam slowa ale miał taki dobroduszny wyraz twarzy... Jak u was wyglądają związki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak jest zbyt toksyczny
to zostaw go, naprawdę nie warto marnować sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meeyyyoo
Ale ja nie wiem, dlatego pytam jak wyglądają u was kłótnie może ja przesadzam, robie sie jak jakas księzniczka :( Ja wiem, ze mam problemy psychiczne i z osobowoscią, ogolnie nie myslę o sobie dobrze, uzalezniłam sie chyba od niego - widze to po tym, ze kupilam sobie buty, mnie się podobały, jemu nie - i mi od razu tez nie :O Poza tym, ufam mu, mówię o moich problemach z matką a potem chyba wykorzystuje to przeciw mnie bo slysze,ze robie sie taka sama, ze w przyszlosci bede jak moja matka :( i w ogole.. Chyba boję sie byc sama, ze juz nikt mnie nie zechce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meeyyyoo
ja jestem sama... bez niego jestem sama ;( nie mam komu sie wygadać, kogo się poradzić. Poza tym, on nie pije i nie pali - wymaga tego samego ode mnie. Tak naprawdę czasem mi głupio, ze nawet z kumplami jak jestesmy to on nie wypije. Nawet bym sie cieszyła,ale czasem przesadza wysmiewa tych co lubią na jakims spotkaniu sobie wypic zachwala siebie,ze on nie chce itd Palaczy wyzywa od idiotów a ja po kryjomu pale :( bo z nerwów zaczęłam ostatnio ale wiem, ze on by mnie zostawił przez fajki bo to ciągle mówi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
"wiem, ze on by mnie zostawił przez fajki bo to ciągle mówi.." co jest warta miłość, która może się skończyć przez papierosa? gdzie ty takiego debila wydłubałaś? haczykiem na śmietniku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
"Poza tym, on nie pije i nie pali - wymaga tego samego ode mnie." niedługo jeszcze zacznie wymagać, żebyś tak jak on sikała na stojąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meeyyyoo
Myślałam, że to normalne :( ze skoro on wziął sobie dziewczyne niepalącą - to nie chce zeby ona zaczęła palic. A tak jest u mnie, nie paliłam jak zaczynalismy byc razem, zaczełam niedawno ale wiem ze bylaby afera, musialabym sie starac o ten związek i w ogole. Tak zle sie czuje, ciagle mi po glowie chodzi ten jego kumpel .. tak jakos nie wiem, chyba dostrzegam jego wady bo naprawdę czuję NIECHĘĆ gdy sie kłócimy i on patrzy na mnie z taką agresją, z taką miną, jakby chciał sie rzucic z piesciami na mnie czy cos, po prostu mina furiata.. chce mi sie płakać ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meeyyyoo
Co mnie jeszcze martwi - ja jestem wychowywana wsród zwierząt, on nie ma i nie miał nawet chomika. Draznią go zwierzęta a raczej mieszkanie z nimi - drazni go szczekanie psów, kotów nie cierpi bo ma alergię - a ja nie wyobrazam sobie mieszkać bez chociażby psa a on zapowiada ze pies jak juz to na dworze i do domu nie wpusci :O Jestem skołowana... niech ktoś ze mną popisze, powie, jak u niego wyglada związek:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meeyyyoo
Nikt nic nie napisze? :( Wam będąc w związku, nie zdarza się też zauraczać i myslec o innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
jezu, dziewczyno! wykop to gówno jak najprędzej ze swojego życia - po co sie męczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meeyyyoo
Bo już saman ie wiem chyba sie po prostu boje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×