Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani karpiowa

Nie rozumiem czemu się obraził

Polecane posty

Gość pani karpiowa

... może jestem przewrażliwiona, może nie, ale 30 min. temu mój facet rozmawiał z kuzynką. Jej mąż jest chrzestnym naszego dziecka i dzisiaj ma urodziny. Z tej okazji dzwoniliśmy pare godzin temu do niego itp., ale szybko się rozłączyliśmy, bo był w pracy. Nieważne- kiedy zapytałam męża, czy kuzynka zapraszała nas na imprezkę urodzinową- ma być w sobotę i moi teściowie idą, to on powiedział, że nie. Na co ja powiedziałam, że grzeczność nakazywałaby, żeby nas zaprosili mimo małego dziecka- w końcu jest chrzestnym, pamiętamy o jego urodzinach. I... mój facet się zdziwił, co ja mówię, o co mi chodzi i że chyba jestem niepoważna i on kompletnie mnie nie rozumie, jaka grzeczność. Co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jutro mam dostac kota
niedaleko pada jabko od jabkoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani karpiowa
:( nie na temat:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli mieszkacie niedaleko i utrzymujecie kontakt częściej niż zadzwonić z życzeniami, to chyba powinie Was zaprosić. Zresztą, jak wybraliście go na chrzestnego, to wydawać by się mogło, że Wasze rodziny są ze sobą blisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani karpiowa
Są blisko, acz nie spotykamy się często, bo chrzestny dziecka ma pracę zmianową, ale przy okazji świąt, urodzin, imienin, dzwonimy, czasem się spotykamy. Kiedy został chrzestnym to nawet jego żona zaczęła częściej dzwonić i przyjeżdżać- mieszka jakieś 7 km od nas. Najbardziej wkurza mnie, że mój mąż nie rozumie pojęcia, że w pewnych sytuacjach "grzeczność nakazuje..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panie lubią słłodkie wódki
Z jakiej racji chcesz być zaproszona/ Chyba cie pogięło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifv5gvbwsdtryudiuek
No chyba żartujesz? To jego urodziny i tym samym jego impreza. To on decyduje w jakim składzie chce się bawić a nie że grzeczność nakazuje. Widocznie nie potrzebuje waszego towarzystwa w tym dniu. A to że jest chrzestnym waszego dziecka nie zobowiązuje go do zapraszania was na urodziny, bo niby z jakiej paki? Ja w dniu urodzin chcę ludzi na których mi zależy, z którymi jestem blisko, a nie zapraszam polowy dzielni bo grzeczność nakazuje. Wiesz gdzie mam takie przykazania? Podpowiem że słońce tam nie dochodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Daj spokoj, jaka grzecznosc?!? Z grzecznosci to pewnie zgodzil sie byc chrzestnym, bo nie wyobrazam sobie, zeby to bylo jego marzeniem. To jego urodziny i na imprteze zaprasza kogo chce, a nie kogo wypada, a chocby nawet, to nie wiem dlaczego myslisz, ze dziecko bedzie dla Ciebie przepustka na kazda impreze w rodzinie. Popieram Twojego meza, w ogole nie wiem o co Ci chodzi? Moze Wasze stosunki z chrzestnym i kuzynka wcale nie sa az tak bliskie jak Ci sie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani karpiowa
hmm... cóż, tak zostałam wychowana w pewnych kwestiach. Oni byli na chrzcinach i na naszym ślubie, w święta tez czasem się zjawiają... akurat uważam, że jak się jest tak blisko to czasem, nie twierdzę, że zawsze, to trzeba umieć się zachować. Może przykład z innej beczki: zostałam tez nauczona, ze jak ktos przychodzi do mojego domu np. kolega/dziewczyna/znajomy innego domownika, a ten domownik akurat musi na chwilę nas opuścić (wczesniej wszyscy siedzielismy w jednym pokoju) to powinno się z tą osobą porozmawiac, podtrzymac wczesniejszą dyskusję. Mam negatywny przykład w rodzinie, kiedy z mężem pojechaliśmy do jego rodziny, on poszedł pogadać z kuzynem gdzieś na bok- męskie rozmowy, a jego żona nie odezwała się do mnie słowem i tak siedziałam jak kołek 30 min. ja sobie nie wyobrażam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5i6iiii
widocznie ciebie nie lubia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifv5gvbwsdtryudiuek
Raju odpuść bo to żałosne jest, że chcesz się wpraszać na czyjąś imprezę. Ja też zostałam wychowana i nauczona pewnych rzeczy jak każdy, ale wiem też, że nie należy się pchać tam gdzie Cię nie chcą. Sory ale impreza urodzinowa to sprawa indywidualna i dobre maniery nie mają tu nic do rzeczy. Człowiek zaprasza osoby w których towarzystwie chce przebywać a nie w których towarzystwie jest zmuszony przebywać. Ludzie chodzą na imprezy na które wypada iść i do takich zalicza sie właśnie chrzciny, śluby, pogrzeby a nie urodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
No sorki, ale niby taka dobrze wychowana jestes, a siedzialas 3 minuty i czekalas az ktos sie do Ciebie odezwie? Osoba dobrze wychowana w takiej sytuacji sama nawiazalaby rozmowe. ktos powyzej moze miec racje, byc moze rodzina Twoja, czy Twojego meza mysli, ze jestes dretwa, bo takie wrazenie sprawiasz ze swoimi regulami i rzekomym dobrym wychowaniem. Nie wyobrazam sobie, ze ktos dobrze wychowany obrabia doopy swojej rodzinie na kafeterii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani karpiowa
Co do sytuacji II to żona kuzyna prawie mnie nie zna, acz może to ona mysli, ze za niskie progi bo raz była w TV i raz w gazecie:P Co do crzestnego to dość dobrze żyjemy z jego żoną, często do siebie dzwonimy, wiem, że w wielu sprawach mozna na nia liczyc i ona na mnie tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież ona się nie wprasza, tylko uważa, że to dziwne, że jej nie zaprosili, bo mówicie, że zaprasza się tylko bliskich, a czy jak się z kimś często rozmawia i mieszka niedaleko, to już nie jest bliska osoba? Osobiście byłoby mi przykro gdybym sobie z kimś dzwoniła często, starała się utrzymywać kontakt (nie nachalnie że tylko ja dzwonię, ale też do mnie dzwonią) i nie zostałabym zaproszona na urodziny, o których nawet dacie organizacji wiem. Jak dla mnie to coś jest nie tak ze strony tego chrzestnego, nie autorki, tym bardziej, że wspomniała o tym, że nawet ów chrzestny pojawiał się i u niej na świętach. To nie są osobami bliskimi? No chyba że autorce się tylko tak wydawało, a to już nie jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani karpiowa
Ech młoda, bo ja już nie taka młoda:P mam jakies zasady wpojone, zachowania, a prawie na kazdym kroku bęcki:P Faktem jest, ze częściej rozmawiam z jego zoną, ale to nie tak, ze ja dzwonię, bo ona tez często dzwoni, wpada i bez okazji kupuje jakies prezenty dla naszego dziecka. Teraz jestesmy zaproszeni na komunie jej córki, a 3 lata temu byliśmy u starszej na komunii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS u mnie wśród rodziny i znajomych też wszyscy są wychowani, że gospodarz dba o gości i jeżeli X przyjdzie w gości z Y, gdzie Y nikogo nie zna, to kiedy X wyjdzie, ktoś powinien się zainteresować Y, a nie zostawiać samą sobie. Zresztą nie tylko, zwyczajnie nawet kiedy X jest obok, powinien ktoś zagadać Y. W końcu gospodarz jest u siebie, jest mu łatwiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani karpiowa
Widac styczniowa jesteśmy w mniejszości:( Ale juz nie rozwodzę na tematem. Jest mi raczej dziwnie niż bardzo przykro i nie rozumiem wybiórczego zapraszania nas na imprezy, ale cóż...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×