Ciągle widzę lepsze... ładniejsze... co jest nie tak ze mną ?

Nie wiem się wiązać tak na stałe, że tak powiem z kobietą bo zawsze jak widzę jakąś lepszą to mam wrażenie, że jakby się napatoczyła na moją drogę to bym z tamtą zerwał... Mimo tego, ze spotykam sie z kobietą obecnie, która jest ładna (tylko ładna? czy aż?) jest opiekuńcza, miła, ale póki co nie jesteśmy razem Nie wiem o co chodzi... czy nie dojrzałem do miłości, czy jestem zbyt przyziemny czy po prostu czekać, czekać aż trafie na taką... jak z bajki :) PS mam 24 lata

Najpierw sie wyszalej, na zwiazki nadejdzie jeszcze czas, drogie dziecko umysłowe.

to normalne podświadomie czujesz wstręd do stabilizacji i każa następna choćby nie była to będzie ładniejsza musisz odpuścić sobie na jakieś kilkanaście lat

No ok :) tak myslałem, że to o to chodzi, ale to chyba nie świadczy o mnie jakoś źle...?

Świadczy to tylko o tym, że jesteś niedojrzały emocjonalnie, nic nadzwyczajnego.

Ja też radziłabym najpierw się wyszaleć, bo wydaje mi się, że do stałego związku musisz dojrzeć... :o

To swiadczy o tym, ze jestes jeszcze chlopczykiem :) milej nocy

nigdy nie kochałeś

kochałem.... i powiem szczerze, że dużo bym dał, żeby znów poczuć takie relacje Może po prostu dopiero jak się w kimś szczerze, bezinteresownie zakocham to takie myśli odejdą na 2 plan

Może po prostu obecna "kandydatka" nie daje mi tej iskry... może to nie ona stąd te myśli. Nie jestem chyba złym człowiekiem, nie chce jej wykorzystać, bo jest naprawdę wspaniałą osobą i nie chcę brac jej jako króliczka doświadczalnego....

skoro widzisz i nie doceniasz obecnej i nie jest dla ciebie najpiekniejsza- powiedz jej to od razu, niech wie chociaz na co sie pisze..