Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość już sama nie wiem co myśleć

myślałam, że będzie mnie wspierał, cieszył się...

Polecane posty

Gość już sama nie wiem co myśleć

a tu rozczarowanie:O on za granicą, ja w Polsce, nie pracowałam do tej pory, bo dzieci, bo on mówił, że zarobi i nie muszę, bo zazdrosny był, bo bał się, że niezależna finansowo będę chciała go zostawić?:O teraz chcę iść do pracy, dzieciaka do przedszkola i on ma focha!!! no kurna, to mi się już nic od życia nie należy? jak z nim rozmawiać? już nie mam siły. on się obraził, ja też nie chcę z nim na razie gadać. niech ochłonie i pogodzi się z tym, że ja w końcu chcę iść do pracy, postawić na swoim. on to odbiera tak, że ja nic z nim nie skonsultowałam, że będę pracować. dobrze wie, że z pracą w Polsce jest ciężko, a on mi tu z fochami wyjeżdża, bo jak on przyjedzie to nie będziemy mogli razem czasu spędzać, bo ja będę w pracy!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mandarynka355
Nie przejmuj sie mam tak samo.. tez nie pracuje .. mam jedno utrudnienie,że właśnie jestem za granica nie znam jezyka mój mąż nie jest polakiem nie pomaga mi wcale w nauce .. boi sie ze go zostawie chociaz bardzo go kocham .. mowi ze jak chce moge pracowac ale co sprzatalam przez jakis czas ale to nie zajecie dla mnie.. jest mi strasznie ciezko .. mam wsztstko czego zapragne ale pragne stać się nie zalezna :( jeyeli masy okazje isc do pracy nie masz sie nad czym zastanawiac pracuj a on z czasem da ci spokoj i nie bedzie sie czepial tego co robisz.. POwodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama nie wiem co myśleć
dzięki, ja nie mam zamiaru rezygnować, tylko myślałam, że chociaż trochę się ucieszy i będzie mnie wspierał. ale zawsze, gdy okazywało się, że nie przyjęto mnie do pracy widziałam ulgę na jego twarzy. przykro mi. miałam nadzieję, że mnie rozumie, ale on jest zaborczy i zazdrosny, właśnie teraz to do mnie dociera, chociaż jak cofnę wspomnienia wstecz to widzę, że zawsze tak było:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mandarynka355
Nie przejmuj się mam identyczanie. na poczatku myśłam, że jakoś się przyporządkuje do niego troche posiedze w domu co mi szkodzi zawsze pracocholiczka to chwila przerwy w życiu na dobre mi wyjdzie ale ja męcze się w domu.. Ciagle sie klocimy a kiedys było tak miło.. Mój też jest zaborczy .. I mam na to rade lekceważe go robie co chce teraz szukam pracy i wierze, że z czasem to zaakceptuje.. Nie pracujemy i widaje mi się, że problem polega na tym, że im się wydaje,że w pewnien sposób jesteśmyuzaleznione od nich .. A tu zdziwienie, że same też możemy sobie radzić.. Więc spełniaj się zawodowo nawet jeżeli to nie jest praca twoich marzeń pamiętaj, że lepiej coś robić niż w miejscu stać Powodzenia ci życze:) I żeby Wam się z czasem wszystko ułożyło :) A jeżeli on zobaczy Cię szczęsliwą to i sam może zmieni poglady.. W jakich sytuacjach twój mąż jest zazdrosny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsdfasdasda
ja bym takiego w tyłek kopneła. aty jeszcze placzesz i biadolisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama nie wiem co myśleć
dzisiaj przeszedł samego siebie. krzyczał i klął przez telefon, bo chcę się zapisać na kurs. on mnie po prostu zastraszał, że jak taka jestem wojownicza to mam sobie sama za przedszkole płacić i za kurs i w ogóle mam się nie spodziewać, że będzie mi zostawiał tyle kasy na życie co teraz jak nie pracuję! myślałam, że mnie coś trafi, rozłączyłam się. potem dzwonił znowu, znowu krzyczał, a potem za jakiś czas zadzwonił i przepraszał. w dupie mam jego przeprosiny. niech się wypcha. tak łatwo nie dam się przeprosić. niech skomle na kolanach! jest zazdrosny, o wszystko. kiedyś chciałam iść na studia to nie, bo nie( a tak naprawdę nie chciał, żebym spotykała tam innych facetów- tak jakby mnie inni interesowali- akurat!), jest zazdrosny o moich byłych, zazdrosny o koleżanki...teraz nie mam żadnej koleżanki z którą mogłabym pogadać od serca, dla świętego spokoju pozrywałam znajomości, piszę tutaj....:O ale nie mam zamiaru rezygnować z pójścia do pracy i powiedziałam mu to wprost. niech robi z tym co zechce. albo mu się to podoba i akceptuje, albo nie i niech idzie w swoją stronę! myślałam tylko i miałam nadzieję, że po tylu latach zrozumie mnie...:L(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×