Po klotni wyszedl z domu i mnie ignoruje :(

Prosze doradzcie.. Moj mezczyzna wyszedl po klotni z domu i nie wraca juz od 8 dni... Nie klocimy sie czesto, ale kiedy to juz nastepuje idzie na noze :( Po 3 dniach od jego znikniecia napisalam do niego ale mnie zignorowal. 2 dni temu sie odezwal i napisal tylko ze mnie kocha ale potrzebuje czasu bo sam tak naprawde nie wie czego bedzie chcial za tydzien, dwa (?) Prosze doradzcie co mam zrobic ? Chce by wrocil do domu :( Dodam ze zawsze klotnia jest o to samo.. przewaznie on wychodzi, nie odpisze na esa albo nie odbierze tel i ja sie wsciekam..A ze jest on typem indywidualisty wiec nie znosi tego ze ''go kontroluje''. Dodam ze wiem na 100% ze mnie nie zdradza. Bardzo sie kochamy i przez 3 lata mielismy moze z 3 klotnie ale nigdy nie byl oaz tak zle... Boje sie ze on faktycznie ma juz dosyc... Co poczac? Tak w skrocie to wszystko opisalam..

jak mamy ci pomoc- zawolac go na trzyczetery czy zahipnotyzowac?

a o co sie klocicie skoro zawsze o to samo?

@zolzencja mozesz sprobowac jesli masz taki dar :P Klocimy sie w sumie o glupote... Kiedy on wychodzi, wyjezdza z kumplami ma problemy z odpisywaniem i oddzwanianiem heh Za kazdym jednym razem albo nie ma kredytu, albo nie dostal esa, albo tel wyczerpany. ok moze faktycznie to dziwne zbiegi okolicznosci ale jak ma to wygladac w moich oczch? ja sie wsciekam i sie robi awantura. A onh ma mi za zle ze mu nie ufam. Ufam mu ale jest mi po prostu przykro, czuje sie jakbym istniala tylko wtedy keidy jestem obok..