Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie dam rady tak dłużej

Z każdym dniem tracę sens i radośc życia

Polecane posty

Gość kazdy ruch cos moze zmienic
A jak zapatruje sie na Wasza znajmosc ten przyjaciel? Ma kogos? Chcesz zmienic cos w zyciu osobistym czy zawodowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, nie rezygnuj z pomocy psychologicznej tylko dlatego, że raz trafiłaś na niewłaściwą osobę. gdybyś raz trafiła na złego lekarza, to też nigdy więcej nie poszłabyś do doktora, gdybyś była chora? to bez sensu przecież. to, co widzisz w psychologach poza ich gabinetem też o niczym nie świadczy, poza nim mogą zachowywać się różnie, ważne, jak pomagają ludziom. a jak chcesz mieć większą pewność, to poszukaj kogoś, kto ma licencje/rekomendację psychoterapeuty - bo żeby być psychoterapeutą trzeba m.in. mieć za sobą swoją terapię, wtedy swoich problemów nie przenosi się na pacjentów. wsparcie kogoś takiego jest bezcenne. nie chodzi o to nawet, co terapeuta Ci powie, ale o to, co Ty sama sobie powiesz, a on Ci pomoże tylko do tego dojść. wiem, co mówię, nie rezygnuj z siebie, zadbaj o swoją psychikę, duszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy ruch cos moze zmienic
Rob na poczatek male kroki, pozniej wieksze. Nie porywaj sie od razu na mega zmiane. Psycholog bylby rowniez dobra opcja na poczatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy ruch cos moze zmienic
Jesli psychoteraoeuta, to tylko pracujacy w nurcie poznawczo-behawioralnym (inny Ci nie pomoze - zapewne ten u ktorego bylas to albo partacz albo z innego nurtu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jecz
Te "wymiociny" to w ramach zartu:) Stwierdziłam dlatego, że jesteś inteligentna- bo WIESZ co powinnaś robić. Oj, a co do przyajciela, to Ty piszesz, że jego karac nie mozesz..wiesz, że tak wygodnie napisać. Cieżko sobie darować obiekt westchnień. Ja kocham faceta, a on mi mowi, ze tez mnie kocha, ale jak siostre, do tego jestescie przyjaciolmi... to teraz mam nowe hobby for you: mozesz scenariusz filmu napisac :) A uczucia jakieś musisz mieć, bo zostaniesz zamiast "Twoje imie", pajęczyną przed monitorem...a do pajęczyny to ja jeszcze nigdy nie pisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
jak on się zapatruje? tak, jak pisałam wcześniej. Od początku mówił, ze jestem jego bratnia duszą, uwielbiamy ze sobą rozmawiac, bo w zasadzie jest pierwszym człowiekiem w moimżyciu, któremu mogę i nie boję się powiedziec o wszystkim, nawet o największych swoich głupotach, on ma tak samo. Jesteśmy sobie bardzo bliscy, jak sie spotykamy to nie możemy się nagadać, niewiadomo kiedy zlatuje 3-5-godzin. On jest sam od 4 lat i narazie w ogóle nie planuje się wiązac z nikim, stawia na swoj rozwój osobisty, ma różne plany i nie ma w nich miejsca dla kobiety (chociaż jak go piorun strzeli to zapewne zmieni wszystko, narazie jest zablokowany na związek). Powiedział, ze kocha mnie jak siostrę, ale nie czuje do mnie takiego uczucia jak do kobiety, chociaz jest/było pożądanie (ciągle patrzy mi w oczy dłuugo, widzę, ze patrzy mi na usta, zerka w dekolt, raz powiedział,ze jestem seksowna, że mam piękne ciało... no mój brat tak do mnie nie mówi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
nie wiem, co chcę zmienić czy życie osobiste czy zawodowe, czuję że nic mi nie pasuje, że chciałabym zmienić WSZYSTKO, albo najlepiej skończyć ze wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
Sally Brown dziękuję za cenną uwagę, ale ja się nie przekonam do psychoterapeuty dlatgeo, ze tak naprawdę w głebi serca nie mam ochoty latać po specjalistach i uzewnętrzniać się i roztrząsać swoje sprawy. Nigdy z nikim nie analizowałam swoich uczuć i jednak nie chcę tego robić z obcą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
nie jecz ;-) ja nie wiem czy go kocham, raz w życiu kochałam i to uczucie jest niby podobne, ale jednak zupełnie inne. jest mi po rpostu bliski, najbliższy, tylko z nim umiem rozmawiać i chcę, tylko przy nim czuję się tak swobodnie i chcę go poznawać, dawać mu radość. Nie wiem czy to miłosć czy po rpostu przyjaźń, od lat nie miałam nikogo tak bliskiego i nie wiem czy kocham jak partnera czy jak przyjaciela. Mam chyba zaburzone wszystko łącznie z rozpoznawaniem własnych uczuć...przez tyle lat żyłam jak zahibernowana, nie czułam nic, próbowałam tylko utrzymac się na powierzchni, ale ten przyjaciel znów "sprowokował" we mnie CZUCIE, jakiekolwiek czucie, znowu zaczełam coś czuć, ale nei weim co to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy ruch cos moze zmienic
Czesto tak widzicie sie? Moim zdaniem ta znajomosc Ci nie sluzy, poniewaz przez nia zamykasz sie na inne osoby. Moze brak kontaktu ulatwilby rowniez jemu ew. decyzje? Zacznij od czego malego, moze kurs? Spotkanie z dawna znajoma (tak abys miala wiecej przyjaznych osob w okol siebie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
Wiecie on sie do mnie zwraca z takim szacunkiem, z takim uczuciem, ciągle Gosiu , Gosiu, Gosiu. Od lat nie czułam takiego ciepła w głosie bliskiej mi osoby, takiej autentycznej miłości (tutaj przyjacielskiej). Ja chyba po prostu zakochałam się w tym jaki on dla mnie jest a nie konkretnie w nim, chociaż w sumie tez tego nei wiem, nie umiem tego zanalizować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jecz
oooo kobieto, to do pajęczyny Tobie daleko :) Niestety rozum i serce niekoniecznie ida w parze. Jak się zna kogos lata, to jest to element życia, mam przyjaciół wieloletnich, to nieformalna rodzina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
paradoksalnie, od mojego wyznania spotykamy się częściej. Kiedyś raz na miesiac/dwa, a teraz od prawie 8 miesięcy mamy częsty kontakt tel. (zawsze on dzwoni pierwszy, ja zadzwoniłam pierwsza moze ze 3 razy w jakiejś sprawie) i spotykamy się tez często , np. raz w tygodniu. Ja nie mam czasu na żadne kursy, ponieważ pracuję po 10-14 h na dobę, chodzę do tego na fitness, na jogę, i takie tam, ale coraz częściej z tego rezygnuję, ponieważ nie mam serca do tego, nei chce mi się, nie widze w tym sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
wybacz kochana, mało co do mnie dziś dociera, wiec jak mozesz to wytłumacz o co chodzi z tą pajęczyną, rokuję raczej dobrze czy niekoniecznie ;-) :-( no włąśnie on jest dla mnei jak rodzina, to jest mój brat z wyboru, a ja jestem jego siostrą z wyboru, tak czasem sobie mówimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
tylko,ze on jest tak wspaniałym człowiekiem i uosobieniem mojego ideału faceta (podejście do życia, sposób myślenia itp. w ogóle jesteśmy tacy sami, tak samo myślimy i mamy te same tematy do rozmów, które nas interesują, czasem R. mówi, ze jak coś mówię, to on ma wrażenie, ze wyhjęłam to dosłownie z jego ust, bo myślał tak samo i to samo by powiedział, gdybym np. go nie ubiegła)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
no i nie dokończyłam... moze dlatgeo,z e wydaje mi się, z ejest moim ideałem to tak cięzko mi pojąc, ze choć jest mi tak bliski, to jednak mnie nie chce :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jecz
Z pewnością jakiś kompan do tych zajęć poza pracą by sie przydał i chęci by wzrosły. W domu nie ma sensu zbyt długo przebywać, można zdziwaczeć i zaczać pisać na forum... :) Dziś sobie też pluję w brodę, że zamiast się ruszyć, umowić z kimś, zrobić cokolwiek, jestem marnym puchem... teraz to juz nie powinnam marudzić, tylko przeczytać swój pseudonim tutaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jecz
1. pajęczyna to nic dobrego:P klębek syfu! Trzeba mieć uczucia, żeby nie być puklem zarazków ! 2. Wmawiacie sobie z siostrą i bratem...bo tak jest Wam wygodniej. 3. Pewnie żebyś dostrzegła innych facetów, to wpadłby któryś w oko, a jeżeli najwięcej kontaktów masz z BRATEM...hehe.... to jest jak jest. Wszystko ma swoje + i -.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
a co u Ciebie się dzieje? Dziękuję, ze chciałaś tu wejść i ze mna rozmawiasz. Wiesz, ja jakoś za towarzystwem nie tęsknię, zawsze byłam taką samotnicą i nie szukam i nigdy nie szukałam nikogo do towarzystwa, nie lubię spotkań z koleżankami, więc na nie nie chadzam, dopóki nie spotkałam R. nie czułam potzreby towarzystwa czy rozmawiania z kimś, przy nim to się trochę zmieniło. Czasem żałuję, ze go poznałam :-( już tak dobzre było żyć i nic nie czuć :-( chociaż z drugiej strony ta przyjaźń jest jedną z piękniejszych rzeczy jakie mi sie w zyciu przydazyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jecz
Jestem Twoim przeciwieństwem - jestem bardzo towarzyska. Nie wyobrazam sobie nie mieć czasu dla partnera, swojej rodziny, bliskich. Może dlatego z Toba pisze, bo jest mi żal, że ktoś zadowolony jest z długotrwałej samotności, ja tego nie rozumiem, w sumie to nawet nie chcę rozumieć. Co u mnie sie dzieje? nic, co jest adekwatne do tematu, który tu poruszamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
wiesz, ja taka byłam od zawsze. Bardzo rzadko udzielałam się towarzysko i nie ciągneło mnie do ludzi, po stracie narzeczonego to juz w ogóle omijałam ludzi szerokim łukiem, a faceci dla mnie nie istnieli, dopiero R. udało się przebić moją skorupę, jemu jednemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jxzhusy
a mi sie jednak wydaje ze potrzebujesz stabilizacji. Faceta, dziecka , rodziny poprostu aby wszystko moglo nabrac sesu. Wiem ze pewnie zaprzeczysz ale to jedyne rozwiazanie na wyjscie z tej matni w ktorej obecnie sie znajdujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jecz
Najgorsze jest to, że takich R (identycznego jasne, nie znajdziesz) jest na pęczki. Taka jest prawda, że wspaniałych ludzi jest sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
ODPOWIEDNIEGO faceta i bliskości być moze, chociaż nie mam pewnosci,ale dziecka raczej na pewno nie. Mam właśnie tę stabilizację i to mnie dobija, że wszytsko jest takie ułożone i takie pewne, ze za 20 lat moje życie będzie wyglądało dokładnie tak samo jak dziś, o ile n ie zwariuję do tego czasu. Ogólnie ślub i dzieci przyprawiają mnie o dreszcze, to sa dla mnie rzeczy takie nieodwracalne, ze nigdy bym się na to nie zgodziła, czułabym się przyspawana do pewnej roli, a to u mnie źle wychodzi. Nie zniosłabym tego ciągłęgo pzrebywania z kimś w domu, poświecania się dla dziecka, to nie dla mnie, ja nie tęsknię do macierzyństwa, nie mam takieog instynktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
No właśnie takich ludzi nie ma dużo :-( nigdy takich nie spotykam, którzy by mi pasowali w 100%. On i ja jesteśmy trochę dziwni i naprawdę ciężko znaleźć drugą podobną chociaż osobę, albo taką która jest inna, ale ma w sobie dużo tolerancji i zrozumienia do inności drugiej osoby. Ja wiem, ze takiego drugiego R. niestety nie ma :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
oczywiście nie zaprzeczam, ze dobrych ludzi jest mnóstwo, ale tu nie o dobroć chodzi a o pewnego rodzaju dopasowanie czy jakieś wyższe porozumienie, które jest możliwe tylko z kilkoma osobami w całym życiu, o ile w ogóle ktoś ma takie szczęście. Ja jestem strasznie nieufna, a R. zaufałam od pierwszego spotkania, po prostu czułam,z e mogę mu zaufać i że nigdy mnie nie skrzywdzi i nigdy przez te lata się na nim nie zwiodłam. Czasem sama sie dziwię, że ja taka zdystansowana tak łatwo jemu zaufałam, do tego stopnia, ze w pierwszym tygodniu znajomosci dałam mu klucze do swojego mieszkania, bo musiałam wyjechać, a on pilnował remontu u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jxzhusy
Ha ! No wlasnie a dziecko wszystko zmienia :) wywraca zycie do gory nogami i daje wielkie szczescie i poczucie spelnienia. nawet gdy cos nie wychodzi dziecko to wszystko zrekompesuje jednym spojrzeniem. Wiec naprawde dobrze sie nad tym zastanow bo faktycznie z twoim mysleniem nigdy nic w zyciu nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jecz
Jak tak sobie będziesz wmawiać i Nam to z pewnościa R. będzie snił się Nam po nocach hehe:) Ja w to nie wierze. Dałaś mu aureole i widzisz w nim Mega Bostwo. A świat zaskakuje, z całą pewnościa są fascynujące obiekty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jxzhusy
a swoja droga powinnas pogadac z R i wyznac mu to co czujesz bo z tego co piszesz mozna wywnioskowac ze on czuje to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam rady tak dłużej
Znając siebie, WIEM, ze już nikomu tak nie uwierzę, przed nikim się tak nie otworzę, skoro w ciągu swojego życia tak otworzyłam się dopiero drugi raz :-O :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×