Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ___Una

Goscie na pare tygodni a sprzatanie...

Polecane posty

Gość ___Una

Czy jest tu ktos, kto ma jakies doswiadczenia z goscmi na dluzej - pare tygodni, miesiac? Czy traktowac ich jako gosci, czy dzielic obowiazki? Mam tesciow na miesiac i nie wiem jak sie zgrac z obowiazkami domowymi. Mieszkalam kiedys z moim facetem u nich przez pare tygodni i staralam sie, zeby wspolne miejsca jak kuchnia i lazienka byly na blysk (sprzatalam na biezaco i po nich i po nas), no i nasz pokoj. Co do reszty pokoi to ani ich nie sprzatalam, ani z nich nie korzystalam. Teraz mam tesciow na miesiac (nawet nie uzgodnili z nami,ze na tak dlugo przyjada), maja u nas swoj pokoj i swoja lazienke. I sa problemy... Ogolnie, tesciowa jest pedantka, jej dom zawsze jest na blysk. Jak bylam u nich, potrafila mnie obudzic wczesnie rano w srodku tygodnia i wreczyc sciere i odkurzacz,zebym sprzatala u 'nas' w pokoju', mimo, ze byl porzadek i czysciutko, bo sprzatalam na biezaco. Po prostu miala swoj dzien na sprzatanie i nie wiedzac nawet ze mamy czysto, chciala,zeby bylo sprzatane tez w tym pokoju. Ale OK, jej dom, jej zasady. Teraz sa u nas, maja pokoj i duza lazienke tylko dla siebie. My tylko im odkurzamy i myjemy podlogi w soboty, przy okazji sprzatania calego domu. Zeby zetrzec kurze u nich musialabym przestawiac ich rzeczy, zreszta liczylam na to,ze tesciowa bedzie trzymala jako-taki porzadek. Okazuje sie,ze nic z tego. Maja mnostwo miejsca,zeby sie rozpakowac, wielka szafe przesuwna z polkami i szufladami w ich pokoju + stoliczki z szufladami przy lozku, duza szafka w ich lazience. Wszystko to puste i czyste dla rzeczy gosci, ale i tak maja wszedzie porozrzucane rzeczy na wierzchu. Z szuflad nie korzystaja. OK ich balagan, ich sprawa, ale nie bede przestawiac mnostwa ich rzeczy zeby scierac kurze. Plus, tescie powiedzieli,ze beda sie zachowywac jak u siebie w domu i wiedzieli,ze nie bedziemy ingerowac w ich 'czesc' domu. Ale widze kurz sie gromadzi, rzadko ich pokoj widuje, ale jak juz to burdel, wanna w lazience i prysznic syf na maksa, toaleta - brak slow, chodniczki, reczniki uwalone, mimo, ze tescie korzystaja (i to bardzo czesto) z pralki. Nie wiem gdzie sie podziala schludnosc mojej tesciowej, chyba nie liczy na to,ze bede wchodzic do ich lazienki i czyscic kibel, czy przestawiac ich rzeczy w ich pokoju,zeby zetrzec kurze... Do tego musze codziennie szorowac zlew w kuchni, bo nie chce im sie wstawiac naczyn do zmywarki (a sami maja, wiec wiedza jak wlozyc naczynia), wiec wkladaja do zlewu talerze razem z resztkami jedzenia i zalewaja je woda. Ja potem ten syf musze wyciagac i czyscic zlew z tej rozmieklej brei po jedzeniu. Zreszta kuchnia jest laczona z pokojem, wiec nie moga brudne gary zalegac co chwila... Najgorsze,ze tesciowa jest oporna na sugestie, bo czasem jak szla do zlewu z naczyniami i ja bylam w poblizu, to jej szybko otwieralam zmywarke i mowilam,zeby prosto do zmywarki wkladali. Ale i tak robia swoje. Mam tez problem z praniem, bo ona potrafi robic pranie 2x dziennie, na najdluzszym programie a pierze np kilka koszulek z krotkim i 1 pare skarpetek. Prania nie sortuje, uzywa jednego programu, wiec to nie jest przyczyna, ze dwa razy pod rzad pierze po pare rzeczy. Mowilam jej,ze pralka jest duza i moze wlozyc cale to pranie na raz i jeszcze duzo miejsca zostanie, ale bez skutku. Znow zrobila pranie typu 2 pizamy, to jej powiedzialam,ze jak musi robic male pranie, to jej doloze rzeczy jej syna, zeby pralka nie chodzila pusta. Nie jestem sknera, ale w ten sposob pralka niepotrzebnie chodzi czesciej niz raz dziennie i uwazam to za przegiecie. Poza tym jesli piora malutko i czesto, to tez troche blokuja pranie i suszenie dla nas. Jest pare innych rzeczy ktore robia po swojemu (chociaz jako goscie nie powinni bez pytania) i trzeba im cos tam ustapic, ale to jestem w stanie zaakceptowac. Nie wiem co robic z lazienka, nigdy nie widzialam jej w takim stanie, czy mam po nich sprzatac, czy w stylu tesciowej wreczyc sciere. Lazienka ma w szafce srodki czystosci i sciereczki... Dzisiaj ostentacyjnie wyjelam Domestos i postawilam tuz przy ubikacji, bo na razie nie mam ochoty szorowac kibla po nich... Czasem tez skarzylam sie facetowi z nadzieja,ze im cos powie,ale nie wiem czy mowi, albo czy to skutkuje. Co jeszcze robic? To ponad 2 tygodnie, ale tym tempie to po miesiacu ich wizyty to i lazienka i pokoj mi 'zakwitna' z brudu... Nie wiem jak z nimi rozmawiac, pokazalam lazienke mojemu facetowi i zasyfiale reczniki, to zrobil wielkie oczy. U jego mamy w domu bez wzgledu na pore tygodnia,czy dnia wszystko wypucowane na blysk. A tutaj po sobie nie umieja sprzatac, cud,ze wode w kiblu po sobie spuszczaja... Nie wiem co robic, bo wiedza,ze maja dbac o pokoj i lazienke, wiedza,ze maja wkaldac talerze do zmywarki i wiedza, ze maja nie przeginac z praniem. A i tak robia swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghasdfghasdfgh
spierdalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie sie wydaje ze
ty moze powinnas zrozumiec ze jak masz gosci to nie jest tak samo jak bez gosci i kazdy inaczej zyje i na tem okres to chyba mozesz wytrzymac w ogole im pewnie sie przykro zrobi jak cos powiesz i przyznam sie ze ja bym w ogole nie chciala goscic u ciebie bo widac ze kibel wazniejszy dla ciebie od ludzi - WSTYD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___Una
mnie sie wydaje ze - a chcialabys miec takich gosci? Czy sama zostawiasz kibel osrany i usyfione reczniki rzucone byle gdzie i uwazasz ze masz swiete prawo i ze ma byc sprzatniete, bo Ty jestes gosciem ? Zaznaczam, ze sami sie zaprosili na miesiac, kupili bilety i dali znac po czasie. Dwa tygodnie, moze trzy, moglabym kolo nich skakac, ale miesiac to bardziej jak mieszkanie u nas, niz tylko bycie goscmi. Jest duzo roznych rzeczy ktore im odpuszczam, bo sa goscmi -w tym np 'zawlaszczenie' jeszcze jednego pokoju, chociaz ich jest duzy i ma wszystko, co trzeba,plus i tak siedza najwiecej w goscinnym. Nie mow, ze maja zle,bo samochod tez maja do dyspozycji, jeszcze im regularnie paliwo tankujemy. Ugotowane tez maja + jedzenie i picie w lodowce. Maja wlasny pokoj i duza lazienke, wiec to prawie jakbysmy im mieszkanko wydzielili. My mamy mniejszy pokoj i malenka lazienke, ale tak nam pasuje. Oni sa w bardziej prywatnej czesci domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×