Mamy co zdrowego gotujecie na obiad?

macie dobrze bo chyba nie pracujecie i dlatego tyle czasu macie na wymyslanie cuden....ja jem wszystko ,w tyg normalne obiady w srode obowiazkowo pizza i slodycze tylko w weekendy,raz sie zyje i nie mozna sobie wszystkiego do cholery odmawiac :)

czy każdy temat musi przerodzic się w jakies głupie jazdy? tu miało być o przepisach, a nie o tym kto ile ważył 2 dni po porodzie i jak zwykle licytacja

Moj post byl odnosnie kogos, kto pisal o obzeraniu sie w ciazy. Tez uwazam, ze raz sie zyje i nie bede sie katowac. W soboty z mezem kupujemy sobie po piwie i jemy wielka pake chipsow. Tylko, ze ja nie mam szalu na figure nastolatki (swoja droga wiele nastolatek ma teraz nadwage). Pisalam, ze probowalam zdrowo sie odzywiac, ale nie moglam na tym ujechac za dlugo-wiecznie bylam glodna. U mnie obiad zawsze jest konkretny, by miec energie, co nie znaczy, ze sie opychamy. ale kilka przepisow, ktore podaly dziewczyny moze wyprobuje :)

No masz rację lepiej żeby takie idiotki nie miały dzieci ;)

Oj nie rzucajcie się tak mamusie. Mam wagę w normie ale chcę zrzucić z 4 czy 5 kg bo mam niedługo pewną okazję i chcę wyglądać super sexi. Zresztą wiosna idzie więc można się zmotywować i wziąć za siebie. Dziecko ma problemy z wagą i wylądowałam z nim u dietetyka a to ze przy okazji sama skorzystałam to już inna historia.

Napisalam ze mamy z córką problemy z wagą. Prawda jest taka ze ona ma niestety 3 kg nadwagi a w jej wieku (6 lat) i przy jej wzroście to dość sporo, a ja no cóż niby BMI jest ok ale jednak tu i tam by się przydało, no same wiecie jak to jest ;) A sukienkę mam taką obcisłą wiec nie chcę żeby mi coś wystawało. Zresztą ja mam swira na punkcie swojej wagi i wiecznie mi coś nie pasuje. Chyba by mi się bardziej psycholog przydal niż dietetyk ale co tam. Ale jak dziecko ma sie odchudzić to ja też choćby zeby jej przykro nie było.

Dla mnie dieta bez ryzu, makaronu itp to katorga. Lepiej zrezygnuj ze slodyczy i zacznij przede wszystkim duzo ćwiczyć, a nie wszystkiego sobie odmawiać. ja jestem zwoleniczka zmiany nawykow żywieniowych a nie chwilowych, głupich diet. naucz się więc trochę lżej gotować, wiecej sałatek, ryb. ogranicz pieczywo. no i ćwicz, cwicz i jeszcze raz ćwicz. inaczej nie schudniesz.